Pochodząca z RPA Pretty Yende ma zaledwie 32 lata, a za sobą już wiele sukcesów na światowych scenach. To chyba najbardziej błyskotliwa kariera operowa bieżącej dekady.

Śpiewała od dziecka, ale o tym, że istnieje opera, dowiedziała się dopiero, gdy miała 16 lat. Dziesięć lat później była już po debiucie w mediolańskiej La Scali.

W 2013 r. zaśpiewała po raz pierwszy w Metropolitan w Nowym Jorku. W obecnym sezonie wystąpi tam w głównych rolach w dwóch operach Donizettiego: w „Napoju miłosnym” i w „Łucji z Lammermooru”. Oprócz tego w planach na najbliższe miesiące ma m.in spektakle w Paryżu i w Monachium.

A w piątek zaśpiewa w Auli Uniwersytetu Adama Mickiewicza z orkiestrą Filharmonii Poznańskiej pod dyrekcją Łukasza Borowicza. Polskiej publiczności zaprezentuje się we fragmentach oper Rossiniego, Donizettiego, Belliniego i Masseneta. Tego dnia do sklepów na świecie trafi jej album „Dreams” nagrany dla Sony, z którą to firmą Pretty Yende ma podpisany kontrakt.