Nie będzie wojny Renaulta-Nissana z rządem Francji

Rada administracyjna Renaulta-Nissana zaaprobowała jednogłośnie kompromisowe propozycje kończące kilkumiesięczny konflikt ze skarbem państwa o wpływy w tym sojuszu.

Publikacja: 12.12.2015 10:00

Po 5 godzinach obrad rada zatwierdziła dwa porozumienia, jedno Renaulta z Nissanem, i drugie — Renaulta ze skarbem państwa. Wszyscy byli zgodni, że konflikt trwał za długo i przysporzył szkód zarówno obu firmom, jak na płaszczyźnie politycznej.

— Każda ze stron poszła na ustępstwa i wszyscy wyszli z tego z podniesioną głową - powiedziała dziennikowi „Le Figaro" osoba związana ze sprawą. Rada potwierdziła również jednogłośnie poparcie dla prezesa Carlosa Ghosna.

Prezes sojuszu samochodowego oświadczył, że to - porozumienie o stabilizacji wyraża zdecydowaną wolę zostawienia tego wszystkiego za nami. W razie nie przestrzegania go Nissan będzie mógł kupić bez ograniczeń akcje renaulta, ale Renault nie ma powodów powątpiewać w obietnice skarbu państwa, że obniży swe udziały do 15,1 proc. — dodał.

Strony zgodziły się, że skarb państwa zachowa w sojuszu podwójne prawa głosu, ale zmaleją one do 17,9-20 proc. w razie dużego udziału akcjonariuszy w walnych zgromadzeniach. Prawa te będą dotyczyć wyłącznie decyzji strategicznych, rząd nie może korzystać z nich przy decyzjach mniej istotnych podejmowanych przez obie firmy

Renault zobowiązał się, że nigdy nie będzie ingerować w działania swego japońskiego partnera i nie będzie dążyć do przejęcia kontroli nad radą nadzorczą Nissana. W zamian za to zachowa prawo mianowania 3 głównych członków kierownictwa sojuszu.

Jeśli rząd Francji nie będzie przestrzegać swych zobowiązań, to Nissan zyska prawo podwyższenia swych udziałów w Renault - przed ugodą wymieniano próg 25 proc. - na co nie zgadzał się dotąd minister gospodarki Emmanuel Macron. Jeśli to Nissan nie dotrzyma umowy, skarb państwa nie będzie ograniczony w swych prawach głosu.

W tygodniu poprzedzającym posiedzenie rady trwały intensywne negocjacje przedstawicieli trzech stron. Gdyby nie doszło do porozumienia, Nissan groził wypowiedzeniem umowy o sojuszu z 2002 r., która zabrania mu posiadania więcej niż 15 proc. w partnerze francuskim, bez praw głosu. Podwyższenie udziału Nissana do 25 proc. nie było przypadkowe, bo według prawa japońskiego ten próg oznacza anulowanie praw głosu Renaulta w Nissanie, co zlikwidowałoby kontrolę Francuzów nad sojuszem.

Od początku kryzysu, który trwał od kwietnia po podwyższeniu przez skarb państwa Francji udziałów w sojuszu rząd powtarzał, że zależy mu na zachowaniu mniejszości blokującej strategiczne decyzje na WZA. Obawiał się zwłaszcza wynoszenia produkcji z Francji i likwidacji miejsc pracy.

Rynki finansowe spodziewały się od dawna uproszczenia przepisów o sojuszu. Część inwestorów zakładała, że Carlos Ghosn wykorzysta kryzys do przeprowadzenia istotnych zmian strukturalnych, z możliwością pełnej fuzji z Nissanem dla odblokowania części wartości dużego udziału Renaulta w Nissanie, szacowanego na 20 mld dolarów. Po posiedzeniu rady akcje Renaulta staniały w Paryżu, walory Nissana zyskały w Tokio.

Po 5 godzinach obrad rada zatwierdziła dwa porozumienia, jedno Renaulta z Nissanem, i drugie — Renaulta ze skarbem państwa. Wszyscy byli zgodni, że konflikt trwał za długo i przysporzył szkód zarówno obu firmom, jak na płaszczyźnie politycznej.

— Każda ze stron poszła na ustępstwa i wszyscy wyszli z tego z podniesioną głową - powiedziała dziennikowi „Le Figaro" osoba związana ze sprawą. Rada potwierdziła również jednogłośnie poparcie dla prezesa Carlosa Ghosna.

Pozostało 83% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Biznes
Polskie monety na aukcji. 80 dukatów sprzedano za 5,6 mln złotych
Biznes
Rodzina Mulliez pod lupą sędziów śledczych
Biznes
Zły pierwszy kwartał producentów samochodów
Biznes
Szwecja odsyła Putina z kwitkiem; rosyjskie rury zatopione na dnie Bałtyku
Biznes
Apple spółką wartościową? Rekordowe 110 miliardów dolarów na skup akcji
Materiał Promocyjny
20 lat Polski Wschodniej w Unii Europejskiej