Dobrze policzyć koszty użytkowania pojazdu

Cena pojazdu to mała suma w porównaniu z całkowitymi wydatkami na samochód służbowy.

Publikacja: 30.11.2015 07:32

Przez trzy lata użytkowania samochodu utrata wartości oraz koszty paliwa mogą być większe od ceny po

Przez trzy lata użytkowania samochodu utrata wartości oraz koszty paliwa mogą być większe od ceny pojazdu

Foto: Rzeczpospolita, Robert Przybylski RP Robert Przybylski

Łączne koszty finansowania i utrzymania służbowego samochodu w okresie trzech lat mogą być wyższe od jego ceny. Dlatego wybierając pojazdy do firmowej floty, warto wcześniej oszacować przyszłe koszty.

Finansowanie

Największy udział w kosztach użytkowania ma szeroko rozumiane finansowanie, łącznie z utratą wartości pojazdu. W przypadku finansowania do wyboru mamy: zakup za gotówkę, leasing, kredyt lub wynajem. W każdym z nich należy zwrócić uwagę na tzw. wartość rezydualną (RV – residual value), czyli ile pojazd będzie wart na koniec naszego użytkowania. Im wartość końcowa wyższa, tym samochód mniej traci i tym samym będzie można go drożej odsprzedać, a w przypadku wynajmu oznacza to niższą ratę finansową. – Warto porównać oferty firm zajmujących się wynajmem, ponieważ manewrując wartościami RV, kreują różne stawki wynajmu za ten sam pojazd – podpowiada członek Stowarzyszenia Kierowników Flot Samochodowych Jacek Częścik.

Wartość końcowa samochodu zależy m.in. od marki. – Za samochód marki cieszącej się zaufaniem rynku otrzymać można nawet o 10 proc. wyższą cenę niż za markę o słabej opinii. Liczy się także rodzaj i model silnika – wylicza członek SKFS Krzysztof Trzpil. Dlatego przed decyzją o zakupie warto przejrzeć ceny aut używanych podobnych modeli, aby zorientować się choćby w popularności i zaufaniu do marek. Obiektywne informacje nt. wartości rezydualnych pojazdów możemy uzyskać, korzystając z danych publikowanych np. przez firmy Eurotax, Audatex lub Info-Expert.

Serwis

Koszty serwisowe to głównie suma okresowych przeglądów technicznych, napraw eksploatacyjnych, serwisu oponiarskiego i kosmetyki pojazdu. W kwestii przeglądów mamy do wyboru ASO lub niezależne warsztaty. – W przypadku leasingu czy wynajmu jesteśmy zobligowani umową do korzystania z ASO – przypomina Jacek Częścik.

Koszty przeglądów technicznych łatwo oszacować przed zakupem samochodu. Wystarczy zapytać sprzedawcę o liczbę i cenę przeglądów, jakie trzeba będzie wykonać w czasie przewidywanej przez nas eksploatacji samochodu przy zakładanym przebiegu.

– Naprawy eksploatacyjne stanowią ok. 15 proc. budżetu serwisowego (w zależności od okresu użytkowania). Są to wszelkie naprawy wynikające z codziennej jazdy, np. pióra wycieraczek, klocki hamulcowe – wylicza Częścik.

Czasem odmawia posłuszeństwa znacznie poważniejszy element, którego naprawa nie jest objęta gwarancją. – Warto rozważyć wykupienie ubezpieczenia na wypadek takich awarii. Jest to szczególnie ważne w przypadku małych firm dysponujących kilkoma lub nawet tylko jednym samochodem. Dla takiej floty awaria np. silnika lub skrzyni biegów, której naprawa kosztuje kilkanaście lub nawet kilkadziesiąt tysięcy złotych, może zdestabilizować finanse całego przedsiębiorstwa – ostrzega Krzysztof Trzpil.

Kupując samochód, należy wziąć pod uwagę także ryzyko serwisowe, czyli spodziewaną niezawodność modelu. – Z pomocą nabywcom przychodzą takie raporty, jak Dekra lub TUV. Publikowane są w nich informacje, co się psuje w samochodach i jak często – podpowiada Trzpil.

Istotnym elementem budżetu serwisowego mogą być koszty związane z ponadnormatywnym zużyciem auta, którymi możemy zostać obciążeni przy jego zwrocie po okresie wynajmu. – Aby temu zaradzić i zminimalizować wydatek, warto np. skorzystać z usług serwisu typu smart repair, który usunie drobne uszkodzenia karoserii czy tapicerki – uważa Częścik. Jednak przede wszystkim należyty dbać o stan auta.

Częścik przypomina, że koszty opon to nie tylko ich zakup, ale również obsługa serwisowa: wymiana sezonowa (im większa średnica, tym drożej), naprawa obręczy, zaworów oraz przechowywanie kół.

Ubezpieczenia

– Koszty ubezpieczeń także mogą rozsadzić budżet floty – ostrzega Trzpil. Przypomina, że oferty towarzystw ubezpieczeniowych kalkulowane są bardzo nisko, z założeniem minimalnej szkodowości. – Jeżeli zdarzeń jest więcej, niż przewidział ubezpieczyciel, wówczas w kolejnym sezonie podnosi stawki – tłumaczy. Uważa, że dobrym wyjściem może być wykupienie udziału własnego wyrażonego kwotowo na 500–1000 zł.

Korzystając z wynajmu lub leasingu, praktycznie nie ma manewru – trzeba wykupić OC, AC i NNW w pełnym zakresie. – Oczywiście zawsze należy negocjować warunki umowy oraz porównywać oferty innych towarzystw ubezpieczeniowych. Dobrze jest zwrócić uwagę na sumę ubezpieczenia, wyłączenia (kiedy nie przysługuje odszkodowanie) oraz warunki assistance. Jeśli często wyjeżdżamy za granicę, warto poszerzyć pakiet assistance o np. koszty holowania lub samochód zastępczy – wskazuje Częścik. Dodaje, że warto się również zastanowić nad wykupem tzw. ochrony prawnej, zwłaszcza w sytuacji, gdy spotykamy się z roszczeniem z tytułu ubytku na zdrowiu.

Paliwo

Nawet przy średniej cenie litra 95-oktanowej benzyny wynoszącej 4,37 zł wydatki na paliwo przy samochodzie spalającym przeciętnie 8 l/100 km i pokonującym rocznie 30 tys. km w ciągu trzech lat przekroczą 30 tys. zł. Ta suma może być równowartością połowy ceny nowego samochodu.

Dlatego wydatki na paliwo to oprócz finansowania największy koszt użytkowania samochodu. – Kluczem do sukcesu jest posiadanie kart paliwowych – uważa Częścik. Są one dostępne nie tylko dla dużych flot, ale także dla firm posiadających nawet jeden–dwa samochody. Korzystając z kart, możemy bezgotówkowo nabywać paliwo, korzystać z myjni czy też kupować płyny do spryskiwaczy. – Comiesięczna faktura zbiorcza ułatwia kontrolę wydatków, przebiegów oraz umożliwi analizę kosztów w podziale na auto lub użytkownika.

Niezależnie od liczby posiadanych pojazdów zawsze należy pytać koncerny paliwowe o rabaty – nalega.

Niebagatelne znaczenie dla opłacalności eksploatacji ma także wybór silnika. Jeżeli przewidujemy przebiegi poniżej 30 tys. km rocznie, nie opłaca się wybierać diesla – ten zakup się nie zwróci.

Opinia

Daniel Trzaskowski | dyrektor sprzedaży flotowej Volkswagen Leasing

Określenie całkowitego kosztu utrzymania firmowej floty, czyli TCO (z ang. total cost of ownership), pozwala zaplanować wydatki związane z eksploatacją aut na kilka lat obejmujących np. okres umowy leasingu lub wynajmu samochodów. Właściwie przeprowadzona analiza TCO wskaże również obszary, w których można ograniczyć ponoszone koszty.

TCO obejmuje m.in. cztery główne grupy wydatków na auta, w tym koszty bezpośrednie, takie jak finansowanie, serwisowanie, koszty paliwa oraz ubezpieczenie. W zależności od rodzaju prowadzonej działalności, w TCO należy też uwzględnić inne koszty pośrednie związane z autami, wśród nich nakłady administracyjne i pracownicze w dziale zarządzającym pojazdami i w księgowości, a także inne opłaty zewnętrzne (np. przejazdy autostradami, bilety parkingowe czy mycie aut). Warto wspomnieć, że zakup benzyny czy oleju napędowego jest wyjątkowo ważny, ponieważ wydatki na paliwo mogą sięgać 30 proc. kosztów eksploatacji floty. Istotnym elementem TCO są też koszty serwisowania samochodu. Do tej grupy wliczają się planowe przeglądy, niespodziewane naprawy czy likwidacja szkód komunikacyjnych nieobjętych ubezpieczeniem. Z kolei nakłady na ubezpieczenia firmowych samochodów z reguły można obniżyć, zmniejszając szkodowość floty, np. poprzez wprowadzenie finansowej odpowiedzialności kierowców za zawinione szkody.

Łączne koszty finansowania i utrzymania służbowego samochodu w okresie trzech lat mogą być wyższe od jego ceny. Dlatego wybierając pojazdy do firmowej floty, warto wcześniej oszacować przyszłe koszty.

Finansowanie

Pozostało 97% artykułu
Materiał partnera
Raport ZUS: stabilna sytuacja Funduszu Ubezpieczeń Społecznych
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Biznes
ZUS: 13. emerytury trafiły już do ponad 6 mln osób
Materiał partnera
Silna grupa z dużymi możliwościami
Biznes
Premier Australii o Elonie Musku: Arogancki miliarder, który myśli, że jest ponad prawem
Biznes
Deloitte obserwuje dużą niepewność w branży chemicznej