#RZECZoBIZNESIE: Stanisław Dojs: Chińczycy odbili Volvo od dna

Volvo od firmy deficytowej przeszło do 0, potem wypracowało zyski. Obecnie z miesiąca na miesiąc zyski są coraz wyższe. W ciągu 10 lat sprzedaż niemalże podwoiła się – mówi Stanisław Dojs, Volvo Car Poland, gość programu Marcina Piaseckiego.

Aktualizacja: 13.04.2018 14:19 Publikacja: 13.04.2018 12:26

#RZECZoBIZNESIE: Stanisław Dojs: Chińczycy odbili Volvo od dna

Foto: tv.rp.pl

Gość przypomniał, że Chińczycy kupili Volvo, kiedy firma była w wyraźnym trendzie spadkowym.

- Sprzedaż nurkowała poniżej 400 tys. samochodów rocznie, dnem było 330 tys. W zeszłym roku sprzedaż odbiła do 570 tys., w tym pewnie przełamiemy 600 tys. Tym samym w ciągu 10 lat sprzedaż niemalże się podwoiła – mówił Dojs.

- Po przejęciu przygotowanie nowej linii modelowej oznaczało poświęcenie ponad 10 mld euro, żeby opracować swoje podwozia, silniki, układy hamulcowe, systemy bezpieczeństwa czy multimedia. W ciągu 4 lat prezes zapowiedział, że wymieni wszystkie modele w ofercie. W branży motoryzacyjnej dawno nie słyszeliśmy takich zapewnień – dodał.

Gość zaznaczył, że Volvo od firmy deficytowej przeszła do 0, potem wypracowała zyski. Obecnie z miesiąca na miesiąc te zyski są coraz wyższe.

Dojs podkreślił, że Volvo w Polsce już stoi na podium sprzedaży samochodów premium.- W zależności od miesiąca jesteśmy 3. lub 4. marką. W tym roku przełamiemy liczbę 10 tys. sprzedanych samochodów – prognozował.

Kiedyś prezes Volvo oświadczył, że od 2024 r. produkcja diesli może nie być opłacalna. - Jednak jeśli zmieni się prawo, może być to opłacalne – ocenił gość. Tłumaczył, że obecnie ostatnim bastionem diesla jest Europa. - Ani USA, ani Chiny nie są rynkami osobowych samochodów diesla. W Europie też ubywa dieslowi królestw, gdzie przez lata dominował – zauważył Dojs. - Możemy przypuszczać, że legislacja będzie coraz mniej łaskawa dla diesla – dodał.

Gość zaznaczył, że nad producentami wisi widmo. - Wszystkie samochody w ofercie w perspektywie kilku lat muszą spełnić parametr emisji 95 g CO2/km. Na dziś nikt nie jest do tego przygotowany. Niektórzy jak Volvo są bliżej tego celu, inni są jeszcze w lesie – ocenił.

- Diesel ma wspomnianą emisję wysoką. Zostaną silniki benzynowe, a ogólnym trendem jest zmniejszanie ich pojemności. Drugim elementem jest dodanie komponentu elektrycznego – tłumaczył. Dojs ocenił, że 95 g CO2/km to legislacja, która jak walec przejedzie się po wszystkich aspiracjach. - Silniki V8 i V6 niedługo będą wspomnieniem. Nasz prezes już kilka lat temu wyczuł ten trend – mówił.

Zaznaczył, że Volvo nie ma bardzo dużych silników, ale nie ma też bardzo małych.

- Mamy silniki 2-litrowe. Wszystkie nasze samochody mają silnik 2.0  albo 2.0. Ich moce mogą być od 120 do 400 KM, jeżeli pomaga silnik elektryczny. Nie planujemy też mniejszych silników niż 1.5, bo w segmencie premium samochody muszą być dynamiczne – tłumaczył Dojs.

Zauważył, że kierowcy wyrażają miłość do silników V6 i V8 na forach i w mediach społecznościowych. - Jednak od dawna nie wyrażają sympatii do tych silników portfelami. To tylko drobny fragment sprzedaży – stwierdził.

Gość podkreślił, że podejście Volvo do samochodów autonomicznym osadzone jest na bezpieczeństwie. - Nasz prezes nie pisze się na wyścig, kto pierwszy wprowadzi takie auto na rynek. Jesteśmy zainteresowani tym, żeby ten projekt był bezpieczny – tłumaczył.

Stwierdził, że Amerykanie testują szybko i odważnie, ale to nie jest droga Volvo. - Od kilku lat nasze testowe samochody jeżdżą po Göteborgu. Autonomia ma pomagać tam, gdzie jeżdżenie jest najbardziej nudne i przewidywalne. Idealnym środowiskiem jest środowisko korków, pierwszego i drugiego biegu oraz frustracji. Komputery się nie denerwują i spokojnie reagują na każde sytuacje – tłumaczył gość.

- Wizja, że wsiadamy do samochodu, który wiezie nas pod dany adres jest bardzo odległa. Zacznie się od środowiska miejskiego i autostrad – dodał.

Dojs zauważył, że kierowcy oszaleli na punkcie SUVów. - Pierwszym powodem jest moda. Kierowcy lubią też siedzieć wyżej, bo daje im to poczucie bezpieczeństwa. W polskich realiach znaczenie ma również prześwit nadwozia – wyjaśnił.

Gość przypomniał, że Chińczycy kupili Volvo, kiedy firma była w wyraźnym trendzie spadkowym.

- Sprzedaż nurkowała poniżej 400 tys. samochodów rocznie, dnem było 330 tys. W zeszłym roku sprzedaż odbiła do 570 tys., w tym pewnie przełamiemy 600 tys. Tym samym w ciągu 10 lat sprzedaż niemalże się podwoiła – mówił Dojs.

Pozostało 91% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Materiał partnera
Raport ZUS: stabilna sytuacja Funduszu Ubezpieczeń Społecznych
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Biznes
ZUS: 13. emerytury trafiły już do ponad 6 mln osób
Materiał partnera
Silna grupa z dużymi możliwościami
Biznes
Premier Australii o Elonie Musku: Arogancki miliarder, który myśli, że jest ponad prawem
Biznes
Deloitte obserwuje dużą niepewność w branży chemicznej