Ogłoszony przez Pekin zamiar nałożenia 25 proc. cła na ekspert samochodów z amerykańskich fabryk dotknie prawie 270 tys. pojazdów o wartości 11 mld dolarów, z czego na niemieckie firmy przypadnie 7 mld. „To jest podatek na południowe Niemcy, a nie na Stany. Dodatkowa chińska stawka 25 proc. będzie mieć ujemny wpływ taryfowy dla południowych Niemiec w wysokości 1,73 mld dolarów" — stwierdzili analitycy z Evercore ISI.
BMW, największy eksporter pojazdów z USA pod względem wartości, ma największą fabrykę w Spartanburgu w Południowej Karolinie; grozi mu 965 mln dolarów należności z ceł, a Daimlerowi 765 mln — podała Evercore ISI. Bawarczycy produkują w Spartanburgu SUV-y X3, X4, X5, X6 i X7, spór handlowy zwiększa presję na przeniesienie produkcji pojazdów sprzedawanych w dużej ilości (X5) do krajów poza Stanami — stwierdziła osoba wysoko postawiona w BMW.
Każda przeprowadzka z jednej fabryki do innej kosztuje miliony euro, wymaga wielu miesięcy realizacji, a decyzja zapada w długofalowej perspektywie — powiedział w marcu Peter Schwarzenbauer z zarządu BMW. — Musimy podejmować decyzje dotyczące fabryk w Spartanburgu czy w Meksyku na podstawie horyzontu 20-30 lat. Jeśli mielibyśmy zmieniać naszą strategię po każdym tweetcie, to zwariowalibyśmy — mówił wtedy.
Straty dla wszystkich
W 2017 r. ok. 18 proc. wszystkich aut BMW sprzedanych na największym rynku samochodowym na świecie pochodziło ze Spartanburga — 100 203 sztuki, a producent ostrzegł, że dalsza eskalacja sporu handlowego „zaszkodzi wszystkim zainteresowanym". „Grupa BMW jest za wolnym handlem na świecie: nasza firma ma globalną sieć produkcji i globalny rynek sprzedaży" — stwierdza jej komunikat.
W bieżącym roku BMW przestał bez rozgłosu eksportować do Chin model X3 ze Stanów z powodu rosnącego napięcia w handlu i przeniósł jego produkcję do Rosslyn w RPA i do Shenyang w Chinach. „35 proc. pojazdów wyeksportowanych do Chin stanowiły X3, które nie pochodzą już z Spartanburga" — podała firma z Monachium.