Nikt z nami nie rozmawia o fabryce Opla w Gliwicach

Carlos Tavares, prezes francuskiego koncernu PSA, który chce odkupić Opla od General Motors, planuje rozmowy z Brytyjczykami i Niemcami o przyszłości zakładów Opla.

Aktualizacja: 21.02.2017 06:02 Publikacja: 20.02.2017 19:14

Fabryka Opla w Gliwicach należy do najbardziej efektywnych europejskich zakładów General Motors

Fabryka Opla w Gliwicach należy do najbardziej efektywnych europejskich zakładów General Motors

Foto: Fotorzepa, Magdalena Jodłowska

Niemcy już uzyskali zapewnienie, że wszystkie cztery zakłady w tym kraju na pewno będą działały do 2020 roku. – Gwarancji jednak nie ma – studzi nastroje niemieckie Ministerstwo Gospodarki. Oznaczałoby to, że Opel w tym kraju obejdzie się bez większych rewolucji praktycznie do zakończenia obecnej strategii PSA „Push to Pass", wprowadzonej po ostrej restrukturyzacji przeprowadzonej przez Carlosa Tavaresa. „Push to Pass" ma jedno zadanie – wzmocnić konkurencyjną pozycję PSA na rynku europejskim i wypromować ją na świecie. A Opel, postrzegany jako solidna, niemiecka marka, mógłby w tym pomóc.

Niemiecki „Bild am Sonntag" podał informację, że cała transakcja miałaby zostać zakończona do 9 marca 2017 r. Tempo jest zatem ogromne, tymczasem na razie nie wiadomo, jaki plan wobec Opla i Vauxhalla ma szef PSA.

Niepewni przyszłości swoich dwóch fabryk w Ellesmere Port i Luton są Brytyjczycy, ale pojawiły się pogłoski, że Opel i PSA mogą dostać takie same biznesowe gwarancje, jakie premier Theresa May zaoferowała prezesowi Nissana Carlosowi Ghosnowi. To propozycja zwrotu 10-proc. cła, które mogłoby zostać wprowadzone na import samochodów po wyjściu Wielkiej Brytanii z UE. Rozmowy z brytyjskim ministrem ds. biznesu i szefem związku zawodowego Unite są zaplanowane na najbliższy piątek, 24 lutego.

„Rzeczpospolita" zapytała Ministerstwo Rozwoju, czy jest w kontakcie z potencjalnym nowym inwestorem, skoro w Polsce znajduje się jedna z głównych fabryk Opla. Jednak takich rozmów na razie nie było. A w oświadczeniu resortu czytamy, że „General Motors jest bardzo ważnym, wieloletnim partnerem Polski i Ministerstwo Rozwoju jest z firmą w stałym kontakcie. Przedmiotem rozmów są wszystkie tematy istotne dla obu stron. Ministerstwo z dużym zainteresowaniem i wnikliwością obserwuje trwające negocjacje prowadzone przez General Motors z francuskim koncernem PSA w sprawie sprzedaży firmy Opel. Ich ewentualna finalizacja może doprowadzić do powstania europejskiego czempiona pod marką Opel".

O swojej gotowości do rozmów z PSA napisali we wspólnym oświadczeniu NSZZ Solidarność General Motors Manufacturing Poland i Europejska Rada Zakładowa Opel/Vauxhall. Pracownicy Opla podkreślają w nim, że podstawą do rozmów na szczycie z ich punktu widzenia musi być jednoznaczne uznanie i wdrożenie istniejących umów i zobowiązań dotyczących zatrudnienia i inwestycji. Przy tym pracownicy polskiego Opla nie są przeciwni tej fuzji, widzą potencjalny efekt skali, ale jednocześnie chcą wiedzieć, jaką rolę będzie odgrywała marka Opel/Vauxhall w organizacji PSA. „Jesteśmy gotowi prowadzić rozmowy z PSA w przypadku nabycia Opla otwarcie i w sposób konstruktywny i doprowadzić je do końca jak najszybciej jest to możliwe" – czytamy w oświadczeniu Solidarności. Związkowcy apelują również o umiarkowanie w opiniach dotyczących tej fuzji, także ze względu na własne rodziny. Podobne oświadczenie zamieścili na swojej stronie internetowej w hiszpańskiej fabryce Opla w Saragossie.

Z Francuzami w imieniu pracowników ma rozmawiać potężny niemiecki związek zawodowy IG Metall.

Miliardowe przejęcie

2 mld dol. to najczęściej wymieniana kwota, jaką General Motors miałby otrzymać za Opla/Vauxhalla. Z tego na czysto do kasy Amerykanów miałby wpłynąć miliard, ponieważ pozostają np. zobowiązania wobec funduszu emerytalnego w brytyjskich fabrykach Opla. Europejska część GM miała już w 2016 r. przynieść zysk, ale przeszkodziła w tym decyzja Brytyjczyków o wyjściu z UE. Kosztowała ona Opla/Vauxhalla 300 mln euro strat. Ostatecznie za 2016 r. firma zanotowała straty w wysokości 267 mln dol.

Niemcy już uzyskali zapewnienie, że wszystkie cztery zakłady w tym kraju na pewno będą działały do 2020 roku. – Gwarancji jednak nie ma – studzi nastroje niemieckie Ministerstwo Gospodarki. Oznaczałoby to, że Opel w tym kraju obejdzie się bez większych rewolucji praktycznie do zakończenia obecnej strategii PSA „Push to Pass", wprowadzonej po ostrej restrukturyzacji przeprowadzonej przez Carlosa Tavaresa. „Push to Pass" ma jedno zadanie – wzmocnić konkurencyjną pozycję PSA na rynku europejskim i wypromować ją na świecie. A Opel, postrzegany jako solidna, niemiecka marka, mógłby w tym pomóc.

Pozostało 84% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Biznes
Krzysztof Gawkowski: Nikt nie powinien mieć TikToka na urządzeniu służbowym
Biznes
Alphabet wypłaci pierwszą w historii firmy dywidendę
Biznes
Wielkie firmy zawierają sojusz kaucyjny. Wnioski do KE i UOKiK
Biznes
KGHM zaktualizuje strategię i planowane inwestycje
Biznes
Rośnie znaczenie dobrostanu pracownika