Detale wystąpienia szefa FCA są ściśle strzeżone. Wypłynęły jednak informacje związane z generalnymi kierunkami planowanego rozwoju. Wynika z nich, że Marchionne chce postawić na przyszłość FCA, w której głównymi markami będą Jeep oraz Alfa Romeo/Maserati. Marka globalną ma być także amerykański Ram, natomiast Fiat będzie wycofany z Ameryki Północnej i Chin, zaś Chrysler pozostanie marką amerykańską i też tylko w USA ma być sprzedawany.
Wiadomo także, że niezależnie od ograniczeń terytorialnych marka Fiat ma być drastycznie przycięta, zniknie Punto, nie wiadomo, co ostatecznie spotka Tipo, ale z całą pewnością produkowane będą dwa modele — Fiat 500 oraz Panda, wszystko wskazuje, że w polskiej fabryce w Tychach. O tych planach „Rzeczpospolita” jako pierwsza pisała cztery lata temu.
Fiaty mają być sprzedawane przede wszystkim w Europie, w Brazylii i kilku mniejszych rynkach wschodzących. Nie w Chinach, bo tam Fiat poniósł porażkę i ostatecznie Marchionne ją wycofał.
Natomiast marki premium — Maserati, Alfa Romeo oraz Jeep (wypracowuje 70 proc. zysku FCA) - będą wyjeżdżały z fabryk w USA i we Włoszech. Planowane jest zwiększenie produkcji Jeepa do 3 mln w 2022 roku z 1,4 mln w 2017. Marchionne wyraźnie postawił na marki dające większe zyski niż na konkurencję z gigantami, takimi jak Toyota czy Volkswagen. Natomiast Jeep ma się pojawić w wersji hybrydowej, co pozwoli marce umocnić się nie tylko w Europie, ale także w Azji i Brazylii. Według nieoficjalnych informacji „Rzeczpospolitej”, planowana jest również elektryczna „500”.
Powolne odchodzenie od marki Fiat oznacza również odchodzenie z Włoch, gdzie produkcja będzie zyskowna, ale i wymagająca, chociaż nie gwarantuje ona nawet utrzymania miejsc pracy.