Szef Opla czeka na ustępstwa związków

Nowy (od 12 czerwca) prezes Opla oczekuje przed decydującą rundą negocjacji płacowych ustępstw od związków zawodowych dla zwiększenia konkurencyjności firmy.

Aktualizacja: 15.04.2018 10:36 Publikacja: 15.04.2018 10:31

Szef Opla czeka na ustępstwa związków

Foto: Bloomberg

- Po ponoszeniu strat przez prawie 20 kolejnych lat utrzymanie obecnego stanu nie jest wyraźnie opcją. Dla zasadniczej poprawy naszej sytuacji musimy poprawić koszty pracownicze, globalną efektywność i zwiększyć osiągi — powiedział Michael Lohscheller w wywiadzie dla magazynu „Opel Post”.

Rada pracownicza w tej firmie zwróciła się w marcu do firmy marki, Grupy PSA o konstruktywne propozycje po wykluczeniu niemieckich ośrodków z kompleksowego planu inwestycyjno-produkcyjnego dla europejskich zakładów do czasu zakończenia w Oplu negocjacji płacowych. Francuzi kupili Opla od GM za 2,6 mld dolarów, a prezes PSA, Carlos Tavares uważa, że koszty produkcji w nim są za wysokie, ale na razie nie doszło do poprawy w tej kwestii.

Lohscheller stwierdził ponadto, że trudne będzie zmniejszenie kosztów z jednoczesną podwyżką zarobków; dyrekcja zwróciła się do IG Metall o zawieszenie na czas negocjacji żądania podwyżki płac o 4,3 proc.

Firma nie może zapewnić sobie przyszłości, jeśli nie stanie się rentowna — argumentował prezes i wymienił sumę 179 mln euro straconą od sierpnia do końca 2017 r. On chce inwestować w Eisenach, Kaiserslautern i Rüsselsheim, ale warunkiem wstępnym dużych inwestycji jest konkurencyjność. — Musimy być uczciwi i przyznać, że wszyscy nasi konkurenci są już rentowni i stałe poprawiają wyniki. My nie jesteśmy na poziomie zapewniającym trwałą przyszłość - powiedział zakładowemu magazynowi.

13 kwietnia doszło do spotkania kierownictwa firmy z radą pracowniczą i IG Metall. Przedstawiciele załogi ponowili postulat przedstawienia planu dla niemieckich zakładów Opla, a dotychczas ogłoszony uznali za niedostateczny. Ponowi żądanie odblokowania ogłoszonego w kwietniu zamrożenia podwyżek zarobków. W przeszłości załoga szła wielokrotnie na ustępstwa — twierdzi od tygodni szef rady pracowniczej Wolfgang Schäfer-Klug.

PSA przejmując Opla obiecała nie zmniejszać zatrudnienia i nie zamykać fabryk, ale C. Tavares chce, by Opel zaczął zarabiać od 2020 r., więc wdrożenie sanacji jest pilną sprawą. Załoga licząca 19 tys. ludzi w Niemczech może być spokojna do tego czasu, potem pojawi się redukcja zatrudnienia. IG Metall domaga się bezpieczeństwa pracy i planów produkcji dla każdego z niemieckich zakładów.

- Po ponoszeniu strat przez prawie 20 kolejnych lat utrzymanie obecnego stanu nie jest wyraźnie opcją. Dla zasadniczej poprawy naszej sytuacji musimy poprawić koszty pracownicze, globalną efektywność i zwiększyć osiągi — powiedział Michael Lohscheller w wywiadzie dla magazynu „Opel Post”.

Rada pracownicza w tej firmie zwróciła się w marcu do firmy marki, Grupy PSA o konstruktywne propozycje po wykluczeniu niemieckich ośrodków z kompleksowego planu inwestycyjno-produkcyjnego dla europejskich zakładów do czasu zakończenia w Oplu negocjacji płacowych. Francuzi kupili Opla od GM za 2,6 mld dolarów, a prezes PSA, Carlos Tavares uważa, że koszty produkcji w nim są za wysokie, ale na razie nie doszło do poprawy w tej kwestii.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Biznes
Krzysztof Gawkowski: Nikt nie powinien mieć TikToka na urządzeniu służbowym
Biznes
Alphabet wypłaci pierwszą w historii firmy dywidendę
Biznes
Wielkie firmy zawierają sojusz kaucyjny. Wnioski do KE i UOKiK
Biznes
KGHM zaktualizuje strategię i planowane inwestycje
Biznes
Rośnie znaczenie dobrostanu pracownika