O supersamochodach Forda zrobiło się znów głośno, kiedy w 2014 r. na salonie NAIAS w Detroit koncern zaprezentował drugą generację swojego flagowego modelu GT. Pierwszy jego egzemplarz zjechał z taśmy produkcyjnej pod koniec ubiegłego roku w nowej fabryce Forda w kanadyjskim mieście Markham w Ontario. Uroczystość poświęcona temu wydarzeniu miała oficjalnie zapoczątkować produkcję samochodów tej serii, jednak jak na ekskluzywne pojazdy przystało, będzie ona mocno ograniczona. W 2017 r. ma powstać zaledwie 250 sztuk najnowszego Forda GT, a w sumie w ciągu 4 lat do salonów wyjedzie ich 1000.

Nowy Ford GT został wyposażony w napęd na tylne koła, dwudrzwiowe nadwozie typu coupé, elektronicznie sterowane amortyzatory oraz najmocniejszy dostępny silnik EcoBoost, który generuje moc 656 KM i 746 Nm momentu obrotowego (kolejn o 100 KM i 188 Nm więcej od swojego poprzednika). Prędkość maksymalna supersamochodu sięga 348 km/h. Cena pojazdu ma zaczynać się od 400 tys. dol.

Amerykański koncern wciąż próbuje utrzymać tę specyficzną atmosferę tajemnicy i prestiżu wokół swoich supersamochodów, w minionym tygodniu jednak zdecydował się uchylić nieco więcej rąbka tajemnicy i zaprezentować najnowszy model nieco szerszemu gronu widzów. Zorganizował w tym celu niezapowiedzianą wizytę swoich trzech kierowców, Joey Hand, Dirk Muller i Billy Johnson, w szkole wyścigowej Ford Performance Racing School. Przyszli rajdowcy mieli wtedy okazję przyjrzeć się z bliska tym wyjątkowym pojazdom, które na swoim koncie mają już wygraną w 24-godzinnym wyścigu Le Mans podczas World Endurance Championship 2016. Ford zaprosił również niedawno dziennikarzy do obejrzenia Forda GT w produkcji.

Zobacz zdjęcia najnowszego supersamochodu w powyższej fotogalerii.

Pierwszy Ford GT został wyprodukowany w 2003 r. Jego wzorcem był model GT40 z lat 60., który czterokrotnie pokonał swojego największego rywala, Ferrari podczas 24-godzinnego wyścigu Le Mans.