Drożej? Tak, gdy sprzedaż idzie szybciej

W każdym mieście są takie projekty, w których deweloper podnosi cenę lokali w kolejnej partii wypuszczanej na rynek, jeśli tylko poprzednia sprzedała się szybciej niż planował.

Aktualizacja: 24.10.2016 11:13 Publikacja: 24.10.2016 10:55

Foto: materiały prasowe

"Rz": Na rynku nowych mieszkań mamy równowagę czy rządzą deweloperzy?

Katarzyna Kuniewicz, partner i dyrektor działu badań i analiz rynku w Reas:

Na rynku pierwotnym mamy równowagę. Właściwie tyle samo mieszkań jest kwartalnie wprowadzanych przez firmy deweloperskie, co sprzedawanych.

Oferta utrzymuje się na stabilnym poziomie: 51 tys. mieszkań do kupienia w sześciu największych miastach w kraju: w Warszawie, Krakowie, Wrocławiu, Trójmieście, Poznaniu i Łodzi.

Kto kupuje dziś mieszkania?

Na rynku są wszystkie grupy popytowe: i ci, którzy kupują dla siebie, czy to za gotówkę, czy na standardowy kredyt, albo na kredyt w ramach „Mieszkania za młodych", i ci, którzy chcą na mieszkaniu zarabiać, inwestorzy nabywający często nie jeden lokal na wynajem, ale już kolejny.

Jak idzie deweloperom sprzedaż? Będzie rekord?

Już jest rekord. W ciągu trzech kwartałów 2016 roku firmy sprzedały tyle mieszkań, ile w całym 2014 r. Jeśli utrzymają tak dobrą sprzedaż, szykuje się najlepszy wynik w historii branży.

Co może przeszkodzić w realizacji tych planów?

„Mieszkanie dla młodych", a właściwie jego brak. Skończyły się pieniądze na 2017 rok, a duża liczba lokali była dotąd kupowana właśnie ze wsparciem z tego programu. Z drugiej strony program był, i pewnie nadal będzie, katalizatorem wielu transakcji nie ze względu na dopłatę, ale atrakcyjne ceny mieszkań MdM-owych.

Klienci ufają deweloperom, nie boją się bankructw, że budowa się przeciągnie...

Mamy rynek dużego zaufania klientów do sprzedającego. W Polsce w momencie zakończenia budowy deweloper ma sprzedane zwykle powyżej 80 proc. lokali. Nie jest też dużym problemem osiągnięcie wymaganych do finansowania przez banki 20 proc. sprzedaży już w momencie rozpoczęcia inwestycji. To fenomen w porównaniu z innymi krajami, gdzie ludzie preferują nabywanie już gotowych mieszkań. W Polsce klienci czują się komfortowo, kupując na wczesnym etapie.

Z czego wynika to zaufanie? Ustawa deweloperska sprzyja?

Tak, na pewno, ale nie tylko ona ma znaczenie. Rynek dobrze funkcjonuje, nie ma spektakularnych upadłości. Ludzie widzą, że znajomy kupił dwa lata temu lokal w budowie i już mieszka, więc czemu nie zrobić tak samo? Nikt nie uciekł z pieniędzmi, nie przerwał budowy. Można się spierać tylko o jakość.

Klienci pytają deweloperów, czy ich inwestycje mają rachunki powiernicze?

Przyznam, że z tym bywa różnie. Jednym z elementów badania prowadzonego przez nasz zespół monitoringu w biurach sprzedaży jest pytanie o to, czy dla inwestycji jest prowadzony rachunek powierniczy. Większość sprzedawców nie jest przygotowana by odpowiedzieć na to pytanie. Dlaczego? Bo klienci ich o to nie pytają. A jeśli już, to nie w pierwszej kolejności.

Weźmy na przykład mieszkania na rynku trójmiejskim - sprzedają się świetnie, choć zaledwie 64 proc. z nich jest objęte rachunkiem powierniczym. To bardzo najsłabszy wynik wśród badanych przez nas miast. Z kolei w Poznaniu 87 proc. lokali ma rachunki, a sprzedaż nie jest tak rewelacyjna. Na pewno rachunek powierniczy wzmacnia poczucie bezpieczeństwa, ale nie stymuluje sprzedaży.

A czy klienci czytają prospekty informacyjne, w których musi być obowiązkowo opisane nie tylko mieszkanie, ale cały budynek i najbliższe otoczenie?

Niestety, jak twierdzą deweloperzy, nie. Bardziej ich interesuje, czy budowa idzie jak należy, czy nie będzie opóźnień. A potem przychodzą rozczarowania.

Na przykład jeden ze znajomych był zdziwiony, że za oknem nowego mieszkania wyrasta mu biurowiec. - Jak to możliwe? Gdy kupowałem, nie było go. Dlaczego mi o tym nie powiedzieli - pytał. Ale kupował lokal dwa lata temu. I z prospektu mógł się dowiedzieć, że jeśli wybierze mieszkanie od strony południowej, to po sąsiedzku będzie miał biura. Tylko, że nie przeczytał dokumentu.

Jak szybko znajdują się chętni na nowe mieszkania?

Tempo wyprzedaży oferty deweloperskiej jest rewelacyjne. Gdyby nagle przestano wprowadzać nowe inwestycje, a mieszkania sprzedawały się w takim tempie jak dotąd, np. w Trójmieście oferta zniknęłaby w niecałe trzy kwartały. To pokazuje skalę zakupów.

Wiele firm kończy budowę i zostaje z zaledwie 2-3 lokalami, najtrudniejszymi do sprzedaży, po prostu najsłabszymi w projekcie.

Ile z lokali kupowanych jest na wynajem, przez inwestorów?

To zależy od projektu, czasem 20, a czasem nawet 40 procent mieszkań w budynku. Deweloperzy mają świadomość, że jest to szczególna sytuacja, że nie będzie trwała wiecznie. Próbują więc przygotowywać się do elastycznego reagowania w przyszłości, gdy popyt nie będzie już podkręcany przez inwestorów.

Jak firmy się przygotowują do słabszej sprzedaży?

Po prostu wprowadzają na rynek małe fazy osiedli. Przygotowują i rozpoczynają jak najwięcej projektów, ale wprowadzają je stopniowo, jednorazowo małe pule mieszkań. W Warszawie jedna faza liczy średnio około 117 mieszkań, ale w Poznaniu tylko 67-80 lokali. Im mniejszy rynek, tym fazy mniejsze ze względów bezpieczeństwa. Ale deweloperzy są też gotowi na ciąg dalszy hossy. Mają przygotowane wiele osiedli i mogliby zasypać nimi rynek.

Nie biorą pod uwagę załamania rynku?

Większość przedstawicieli firm uśmiecha się dziś dobrotliwie - patrząc na swoje wyniki sprzedaży - gdy mówię, że jesteśmy przed delikatną choć nieuniknioną korektą na rynku. Skoro idzie im tak świetnie, skąd miałby się wziąć niepokój?

Ile firm buduje dziś mieszkania w kraju?

Mamy do czynienia z bardzo konkurencyjnym, rozdrobionym rynkiem. Na sześciu głównych rynkach mieszkania budują dziś 652 firmy.

Deweloperzy nie podnoszą cen, skoro sprzedaż idzie im tak świetnie?

Generalnie ceny są stabilne, choć wśród analizowanych przez nas miast widać różnice. Na przykład w Trójmieście z kwartału na kwartał jest nieco drożej, właśnie z powodu ogromnego popytu. Ale w każdym mieście są takie projekty, w których deweloper podnosi nieco cenę lokali w kolejnej partii wypuszczanej na rynek, jeśli tylko poprzednia sprzedała się szybciej niż planował.

CV

Katarzyna Kuniewicz - partner i dyrektor działu badań i analiz rynku w firmie Reas. Wcześniej pracownik naukowy KUL, członek zespołu powołanego przez Ministra Finansów w 2007 roku do opracowania ustawy o finansach publicznych. Absolwentka Ekonomii na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim.

Nieruchomości
Rząd przyjął program tanich kredytów. Klienci już rezerwują odpowiednie mieszkania
Nieruchomości
Wielki recykling budynków nabiera tempa. Troska o środowisko czy o portfel?
Nieruchomości
Opada gorączka, ale nie chęci
Nieruchomości
Klienci czekają w blokach startowych
Nieruchomości
Kredyty mieszkaniowe: światełko w tunelu