Rz: Dotąd inwestorzy instytucjonalni kupowali w Polsce biurowce, centra handlowe, magazyny. W lipcu jeden międzynarodowy fundusz zainwestował w apartamenty w Warszawie, inny kupił cały budynek, a właściwie jego projekt. Natomiast indywidualnych nabywców mieszkań nie brakuje od wielu miesięcy. Skąd bierze się aż taki popyt na nowe mieszkania? Sprzedający lokale z drugiej ręki z zazdrością patrzą na transakcje u deweloperów.
Bartosz Turek, szef działu analiz Lion's Banku:
W dużej mierze jest to popyt inwestycyjny. Koniunktura na rynku giełdowym jest nie najlepsza, inwestycja w obligacje przy rekordowo niskich stopach procentowych nie jest najlepszym posunięciem, a roczna lokata oprocentowana na 3 proc. w skali roku, to obecnie gatunek na wymarciu.
Poszukując alternatywy, wiele osób szuka też bezpieczeństwa, a synonimem tego dla wielu Polaków jest rynek nieruchomości. Dodam przy tym jednak truizm, że każda inwestycja, także w nieruchomości, wiąże się z ryzykiem.