Czy ktoś jeszcze wystawia na sprzedaż kompletnie zrujnowane mieszkania? Czy lokale przed sprzedażą są w mniejszym lub większym stopniu odświeżane?
Jarosław Wójtowicz, doradca ds. nieruchomości we Wrocławskiej Giełdzie Nieruchomości (WGN): Sprzedaż mieszkań wymagających remontu jest dość skomplikowana. Takich nieruchomości na rynku oczywiście nie brakuje. Nie jest jednak łatwo wskazać, jaki procent stanowią. Wiele z nich sprzedają gminy, syndycy upadłościowi czy komornicy.
Zestawienia statystyczne ukazują się wyjątkowo rzadko: ostatnie ukazało się na portalu Otodom, na podstawie ofert zamieszczonych w serwisie w lipcu tego roku. Trzeba jednak pamiętać, że tego typu opracowania statystyczne znacząco zniekształcają obraz rzeczywistości, zwłaszcza że nie uwzględniają „ukrytej" strefy rynku nieruchomości: sprzedaży mieszkań gminnych czy licytacji komorniczych.
Kategorie i filtry wyszukiwarek w serwisach ogłoszeniowych pozwalają określić jakość lokalu w sposób dość ogólnikowy. Kategoria „mieszkania do remontu" jest niezwykle pojemna i zróżnicowana. Samo sformułowanie „do remontu" nie jest jednoznaczne. Bywa, że mieszkania, które właściciele czy pośrednicy nieruchomości reklamują jako lokale „do zamieszkania", wymagają poważnego wkładu finansowego.
Czasem okazuje się bowiem, że odświeżenie mieszkania przed sprzedażą sprowadza się jedynie do pomalowania ścian. Coraz częściej sprzedawane są nie tylko "zwykłe" mieszkania, ale powierzchnie na strychach, poddaszach i w innych częściach budynków. Inną grupę lokali na sprzedaż stanowią zniszczone, od wielu lat nieremontowane mieszkania.