We Wrocławiu, jak mówi Tomasz Szmigiel z tamtejszego oddziału agencji Północ Nieruchomości, najdrożej jest w ścisłym centrum przy Rynku. Drogie są też Krzyki (osiedle Borek) i Biskupin. – Ceny mieszkań w zrewitalizowanych kamienicach w okolicach Rynku sięgają 11 tys. zł za mkw., na Krzykach i Biskupinie – 6–7 tys. zł za mkw. – podaje Szmigiel. – W tym przedziale cenowym mieszczą się także lokale do odświeżenia i średniego remontu.
Tańsze mieszkania w najdroższych wrocławskich dzielnicach trafiają się bardzo rzadko. Ceny ok. 4,3 tys. zł za mkw. mogą mieć całkowicie zrujnowane lokale albo mieszkania w starych kamienicach z toaletami na korytarzu. – Takich nieruchomości w droższych i bardziej prestiżowych dzielnicach jest coraz mniej, bo są systematycznie remontowane i poddawane rewitalizacji – zauważa Tomasz Szmigiel.
Na sytuację we Wrocławiu zwraca uwagę Marcin Jańczuk, ekspert Metrohouse. – Przed miesiącem mieliśmy do czynienia z dość nieoczekiwanym skokiem cenowym – mówi. – Klienci nadal kupują mieszkania po dość wysokich jak na to miasto stawkach. Za metr mieszkania płacą średnio ponad 5,9 tys. zł. To niemal o 12 proc. więcej niż przed rokiem – mówi.
Z kolei w Łodzi najdroższymi dzielnicami, jak mówi Kamil Wrotniak, doradca ds. nieruchomości, są Śródmieście, Janów i Olechów. – Ceny wykończonych w wysokim standardzie lokali w apartamentowcach i odrestaurowanych kamienicach w centrum przekraczają 6 tys. zł za metr. Podobne ceny osiągają nieruchomości na Janowie i Olechowie, które stały się sypialniami miasta – mówi Wrotniak. – Szukając tanich mieszkań w topowych dzielnicach, musimy liczyć na łut szczęścia lub zmniejszyć oczekiwania. Jeśli zdecydujemy się na kupno mieszkania w celach inwestycyjnych, możemy wziąć pod uwagę np. lokal do generalnego remontu w nieodnowionej kamienicy – opowiada. Podkreśla, że ceny takich mieszkań są niższe niż w budynkach po rewitalizacji.
Na dobowy wynajem
– Można trafić na okazje, czyli lokal z ceną poniżej 3 tys. zł za mkw. – zapewnia Kamil Wrotniak. – W dwóch łódzkich dzielnicach sypialniach ceny ofertowe rzędu co najmniej 5 tys. zł za mkw. nie powinny nikogo dziwić. Tańszych lokali można szukać w blokach z wielkiej płyty, choć i tu ceny zdecydowanie odbiegają od średniej w pozostałych lokalizacjach.
Wrotniak podkreśla, że choć statystyki i prognozy dla Łodzi dotyczące demografii są nieubłagane, boom na zakup nieruchomości trwa. – Powstaje wiele biurowców, rozwijany jest projekt rewitalizacji zaniedbanych dzielnic, toczy się walka o Expo 2022. To wszystko wpływa na wzrost cen w najbardziej popularnych lokalizacjach – komentuje ekspert. – Na wartości na pewno nie stracą mieszkania w wyremontowanych kamienicach. Nie spodziewam się też pogorszenia wyników sprzedaży mieszkań deweloperskich – mówi ekspert.