Dariusz Pawlukowicz: Jesteśmy spokojni o popyt na mieszkania

- Spółka wciąż się rozwija, ciągle wzbogacamy ofertę. Pozostajemy bardzo aktywni, ale niekoniecznie chcemy się bić z rekordami wolumenu sprzedanych lokali - mówi Dariusz Pawlukowicz, członek zarządu Vantage Development

Aktualizacja: 24.07.2017 01:52 Publikacja: 24.07.2017 01:51

Dariusz Pawlukowicz: Jesteśmy spokojni o popyt na mieszkania

Foto: materiały prasowe

W I połowie 2017 r. znaleźliście nabywców na 472 lokale, o 10 proc. więcej niż rok wcześniej. Jakie są ambicje na cały 2017 r.?

Dariusz Pawlukowicz, członek zarządu Vantage Development: Rzeczywiście I połowa roku to bardzo dobry okres dla naszej spółki. Nominalnie sprzedaliśmy 42 mieszkania więcej niż rok wcześniej, należy jednak przypomnieć, że w wynikach sprzedaży ubiegłego roku mieliśmy również wliczoną jednorazową transakcję z BKG Nieruchomości, obejmującą 138 lokali. To oznacza, że wzrost sprzedaży detalicznej sięgnął ponad 60 proc.

Popyt na mieszkania nie słabnie, a my ciągle wzbogacamy naszą ofertę i wierzymy, że II półrocze nie będzie gorsze od pierwszego, dzięki czemu roczny wynik sprzedaży zamierzamy zamknąć na poziomie około 950 lokali.

Jak sprzedaż może się rozwijać w najbliższych latach?

Spółka wciąż się rozwija, ciągle wzbogacamy ofertę. W ostatnich dniach na rynku zadebiutował nasz nowy wieloetapowy wrocławski projekt – Dorzecze Legnickiej, który od premiery cieszy dużym zainteresowaniem klientów. Pozostajemy więc bardzo aktywni, ale niekoniecznie chcemy się bić z rekordami wolumenu sprzedanych lokali. Spodziewamy się co prawda, że 2017 r. będzie w tym kontekście znacznie lepszy od poprzedniego, ale już ubiegłorocznych wynik był z punkt widzenia rozmiarów naszej organizacji satysfakcjonujący. W tej chwili bardziej niż liczba sprzedanych mieszkań interesuje nas uzyskiwanie możliwie najwyższej rentowności projektów.

Ile mieszkań macie w ofercie w rozbiciu na Wrocław i Warszawę?

Obecnie w naszej ofercie znajduje się ponad tysiąc lokali, z czego 290 dostępnych jest w inwestycjach w stolicy. W ostatnich dniach ofertę powiększył wspominany już I etap projektu Dorzecze Legnickiej obejmujący 198 mieszkań. Docelowo na całość projektu składać się będą cztery etapy oferujące w sumie 650 lokali.

Ofertę w tym roku powiększy jeszcze drugi etap Dorzecza Legnickiej (98 lokali) oraz ósmy etap Promenad Wrocławskich z 224 mieszkaniami.

W banku ziemi posiadamy jeszcze kolejne etapy Promenad Wrocławskich z 390 lokalami oraz Dorzecza Legnickiej z ponad 250 mieszkaniami.

Pracujemy intensywnie nad uzupełnienie portfela o kolejne projekty, co w obecnej sytuacji rynkowej trwa niestety dłużej niż byśmy tego oczekiwali.

To znaczy?

Skupialiśmy się do tej pory na wzmocnieniu portfela projektów w Warszawie. Wydarzenia ostatnich kilku miesięcy, do których możemy zaliczyć zamieszanie wokół reprywatyzacji gruntów czy zablokowanie sprzedaży gruntów przez spółki państwowe, spowodowały spadek podaży działek. Z drugiej strony mam do czynienia z rosnącym popytem na grunty w związku ze stałym wzrostem sprzedaży mieszkań. Skutkiem tych okoliczności jest wzrost cen gruntów, które szczególnie w przetargach osiągają poziomy uznawane przez nas za ryzykowne. Mamy dostępne środki, ale nie chcemy ich wydać za wszelką cenę, a zależy nam, żeby nasze projekty były realizowane w dobrych lokalizacjach. Wszystko to powoduje, że znalezienie właściwej inwestycji wymaga więcej starań i czasu.

Dlaczego odstąpiliście niedawno od przedwstępnej umowy zakupu gruntów na warszawskim Bemowie?

Lokalizacja działki nie wpisywała się w realizowaną przez nas strategię. Chodzi rzecz jasna o zbyt dużą odległość położenia gruntu względem ścisłego centrum miasta, co jest szczególnie istotne w kontekście naszych inwestycji w stolicy. Dom Saski, Vena Mokotów czy Living Point to znacznie lepiej położone projekty, a nasza pozycja na warszawskim rynku nieruchomości nie jest jeszcze na tyle silna, żebyśmy mogli eksperymentować z tańszymi projektami zlokalizowanymi na obrzeżach miasta.

Wielu deweloperów narzeka na przeszkody natury administracyjnej. Jak ta kwestia wygląda we Wrocławiu, a jakie są wasze doświadczenia z Warszawy?

Realizacja projektu deweloperskiego to bardzo złożony proces. Jeszcze przed rozpoczęciem budowy wymaga uzyskania wielu pozwoleń, a co za tym idzie - jest zależny od decyzji administracyjnych. Może nie nazwałbym tego przeszkodami - po prostu często proces ten rozciągnięty jest w czasie i narażony na określone ryzyka.

We Wrocławiu działamy od lat, uczestniczymy w ważnych dla miasta inicjatywach jak chociażby projekt Nowe Żerniki. Wszystko to pozwoliło nam na zbudowanie partnerskich relacji z organami administracji, co ułatwia prowadzenie procesów inwestycyjnych. W Warszawie było nam trudniej, ponieważ byliśmy nowi. Specyfiką Warszawy jest na pewno bardziej skomplikowany podział administracyjny (administracja miasta, administracja poszczególnych dzielnic), co powoduje przenikanie się części kompetencji i często konieczność prowadzenia wielokierunkowych uzgodnień. A to na pewno wydłuża czas przygotowania projektów.

Wiele firm narzeka też na brak rąk do pracy, presję na płace, rosnące ceny materiałów. Jak to wygląda w przypadku Vantage?

Rzeczywiście, rynek pracy należy dziś do pracownika i o dobrą kadrę jest dziś zdecydowanie trudniej, niż jeszcze kilka miesięcy temu. Z punktu widzenia naszej spółki to bezpośrednio nie jest to dla nas duży problem, ponieważ mamy stabilny zespół dopasowany do rozmiarów naszej działalności. W znacznie gorszej sytuacji są firmy budowlane, które są naszym podstawowym dostawcą. A ich trudności z pozyskaniem fachowców przekładają się na oczekiwania związane z kosztami budowy. Jak na razie duża konkurencja wśród wykonawców ogranicza wzrost kosztów. Należy się jednak spodziewać, że w najbliższej przyszłości czeka na wzrost kosztów budowy.

Jednocześnie w branży trwa ruch – spółki wchodzą na nowe rynki, także dzięki przejęciom. Czy Vantage rozważa ekspansję poza Wrocław i Warszawę?

Na razie nie mamy takich planów. Skupiamy się na realizacji naszych projektów wyłącznie w tych miastach.

Sprzedaż mieszkań w Polsce z roku na rok bije rekordy, jak długo hossa może potrwać?

CV

Rynek na pewno nie będzie w stanie w dłuższym terminie utrzymać takiej dynamiki sprzedaży, z jaką mamy teraz do czynienia. Z naszych obserwacji i analiz nie wynika jednak, że w najbliższym czasie miałoby nastąpić jakiekolwiek załamanie w sektorze nieruchomości. Wszystko wygląda na to, że przynajmniej do końca przyszłego roku mieszkania sprzedawać się będą tak samo dobrze.

Popyt na rynku nieruchomości jest przede wszystkim konsekwencją poprawiającej się sytuacji materialnej Polaków, atrakcyjnych warunków finansowania zakupu nieruchomości, a w szerszym kontekście dobrej kondycji gospodarczej naszego kraju.

Jaki procent lokali klienci kupują za gotówkę?

Odsetek mieszkań kupowanych za gotówkę w ostatnich latach rośnie. Przypadek naszej spółki nie odbiega za bardzo od danych rynkowych, które mówią, że udział gotówkowych transakcji oscyluje wokół 50 proc.

Czy wygaszenie MdM – programu nastawionego na wsparcie zakupu lokali na własność i wprowadzenie Mieszkanie+ - nastawionego na wynajem, może coś zmienić na rynku pierwotnym?

Jeśli chodzi o program MdM, to na pewno jego wygaszanie wpłynie na możliwości zakupowe części klientów, którym pomoc w postaci dopłat była niezbędna. W naszej ocenie zakończenie MdM-u nie wpłynie istotnie na możliwość sprzedaży lokali m.in. dlatego, że tylko ułamek oferty spełniał warunki brzegowe programu. Widać to po osiąganych przez deweloperów wynikach - mimo tymczasowego zawieszenia programu MdM, liczba sprzedawanych na szerokim rynku mieszkań cały czas rośnie.

W odniesieniu do programu Mieszkanie+ wszystko zależy od końcowego kształtu tego przedsięwzięcia. Wiele zależy też od tego, gdzie powstawać będą projekty w ramach programu (na razie znamy jedynie kilka lokalizacji) ze szczególnym uwzględnieniem dzielnic poszczególnych miast. Jeśli prawdą jest, że w ramach projektu powstawać ma 100 tys. mieszkań rocznie, o czym mówił ostatnio wice premier Mateusz Morawiecki, to będzie to z pewnością dla rynku deweloperskiego rewolucja, chociaż niekoniecznie w negatywnym znaczeniu tego słowa. Jak wskazują przedstawiciele rządu oraz BGK, który z ramienia rządu prowadzi programy mieszkaniowe, taki projekt będzie mógł być zrealizowany tylko z aktywnym udziałem deweloperów, a to z kolei może stanowić dodatkowy potencjał dla wielu firm.

Realizowaliście projekty dla funduszu mieszkań na wynajem BGK. Czy możliwe są kolejne takie przedsięwzięcia? Jesteście zainteresowani uczestnictwem w programie Mieszkanie+, jak chociażby Polnord?

Projekty dla BGKN nadal realizujemy, etap VII Promenad Wrocławskich nabywca będzie odbierał od nas na przełomie III i IV kwartału. Jesteśmy w związku z tym w stałym kontakcie z BGK i jeśli pojawi się opcja współpracy, to na pewno bacznie się jej przyjrzymy i poddamy szczegółowej analizie.

Nieruchomości
Rząd przyjął program tanich kredytów. Klienci już rezerwują odpowiednie mieszkania
Nieruchomości
Wielki recykling budynków nabiera tempa. Troska o środowisko czy o portfel?
Nieruchomości
Opada gorączka, ale nie chęci
Nieruchomości
Klienci czekają w blokach startowych
Nieruchomości
Kredyty mieszkaniowe: światełko w tunelu