Popyt na mieszkania w starych fabrykach. Lofty powoli łapią drugi oddech

Mieszkania w poprzemysłowych murach powstają głównie w dużych miastach, ale przymierzają się do nich także mniejsze, jak Szczecinek czy Ruda Śląska.

Aktualizacja: 24.07.2017 02:37 Publikacja: 24.07.2017 02:00

Centrum Praskie Koneser na warszawskiej Pradze-Północ

Centrum Praskie Koneser na warszawskiej Pradze-Północ

Foto: mat. inwestora/ Maciej Krüger

Fabryki, młyny, spichlerze, browary i hale karierę na rynku nieruchomości zaczęły robić dobrych kilka lat temu. W starych murach deweloperzy urządzali ekskluzywne apartamenty. Lofty oferowały całkiem nową jakość. Klienci szukający oryginalnych wnętrz i nieruchomości z historią zachłysnęli się nowymi możliwościami.

– Skok popularności loftów mieliśmy dziesięć lat temu, gdy w Łodzi oddano zaadaptowane na mieszkania budynki przędzalni – opowiada Marcin Krasoń, analityk Home Brokera. – Lofty u Scheiblera zbierały nagrody i wywoływały zachwyty, lecz... kupować je chciał mało kto. Ostatecznie inwestycję przejął syndyk. Trochę miała pecha, bo trafiła na załamanie rynku. Ale i dzisiejsze tego typu inwestycje są chwalone, a chętnych na nie jest niewielu. To wciąż rynkowa nisza.

Jak mikromiasta

Pod górkę miały też Lofty de Girarda w podwarszawskim Żyrardowie, które powstały w budynku z 1913 r. W 2012 r. spółka Green Development została postawiona w stan upadłości. Inwestycję udało się jednak uratować. Wiosną tego roku Lofty de Girarda zostały oficjalnie otwarte.

Dziś loftowy segment nieruchomości wyraźnie odżywa. Mieszkania w poprzemysłowych murach powstają głównie w dużych miastach, ale przymierzają się do nich także mniejsze, jak Szczecinek czy Ruda Śląska.

– W takich lokalizacjach jest najwięcej niezagospodarowanych obiektów postindustrialnych – mówi Jarosław Jędrzyński, ekspert portalu RynekPierwotny.pl. – W największych miastach podaż poprzemysłowych nieruchomości jest mocno ograniczona. A warunek konieczny takich inwestycji to jak najlepsza lokalizacja. Apartamenty muszą mieć bowiem dobry adres – wyjaśnia.

Marcin Uryga, analityk Emmerson Realty, dodaje, że lofty to nie są szybkie i proste inwestycje. – Dlatego też niewielu deweloperów rozważa ich realizację – mówi. – Pierwsze inwestycje tego rodzaju borykały się z wieloma problemami, co mocno ostudziło zapędy wielu inwestorów. Wydaje się jednak, że lofty ponownie zaczęły się cieszyć zainteresowaniem. Problemem pozostaje ograniczona podaż odpowiednich obiektów gwarantujących racjonalność inwestycji – potwierdza analityk.

W Warszawie lofty oferuje dziś firma Okam. Inwestycja Bohema (obok mieszkań deweloper wybuduje także powierzchnie biurowe i handlowe) powstaje przy ul. Szwedzkiej na Pradze-Północ, w dawnej fabryce Polleny, tuż obok nowo budowanej stacji metra. – Sprzedaż rozpoczynamy jesienią. Zaoferujemy mieszkania o powierzchni od 27 do 130 mkw. – zapowiada Marcin Michalec, dyrektor sprzedaży w Okam. Według niego takie inwestycje zawsze będą bardzo popularne. – Warto podkreślić ich główny walor: lokalizację, atmosferę i kompleksowość. Stare obiekty przemysłowe znajdują się często w świetnych lokalizacjach w centrach miast lub w miejscach bardzo dobrze skomunikowanych z centrum – mówi Michalec. – Poprzemysłowe kompleksy są przekształcane w samowystarczalne mikromiasta. Mieszkania, handel, usługi, biura i aparthotel świetnie się uzupełniają, a industrialny charakter połączony z nowoczesną architekturą nadaje całej strefie niesamowity klimat.

Siłownia i spa

Lofty powstały także w Centrum Praskim Koneser na warszawskiej Pradze. – W budynku Mennicy sprzedaliśmy dziewięć lokali – mówi Rafał Szczepański, wiceprezes BBI Development. – Mieszkania kupili lekarze, prawnicy, kadra zarządzająca. W sprzedaży jest dziś budynek Skarbnica ze 108 soft loftami, czyli mieszkaniami budowanymi od podstaw, ale stylizowanymi na poprzemysłowe.

– Inwestycje w obszary poprzemysłowe, których konsekwencją jest adaptacja części powierzchni na lofty, to nadal popularny trend na rynku nieruchomości – zapewnia Szczepański. – Rewitalizacja postindustrialnych przestrzeni wymaga poszanowania historycznych walorów miejsca, co wiąże się m.in. z najwyższą jakością materiałów i stałą współpracą z konserwatorem zabytków.

Wiceprezes BBI Development podkreśla, że deweloperzy nadal budują lofty mimo ryzyka i kosztów. – Wymagający klient zawsze doceni efekt końcowy – mówi Szczepański. Także on zwraca uwagę na wielofunkcyjność przestrzeni łączącej funkcje mieszkaniowe, biznesowe, usługowe i kulturalne. – Mieszkańcy muszą mieć gwarancję zamieszkania w wygodnym miejscu, które oferuje bliskość restauracji, siłowni, sklepów, centrów kulturalnych czy medycznych – wyjaśnia.

Lofty powstają także w innych miastach. Kilkanaście tego typu mieszkań zaoferuje łódzka inwestycja Art Modern. Budynek XIX-wiecznej elektrowni jest w ewidencji zabytków.

– W budynku dawnej poniemieckiej tkalni w Zielonej Górze firma Perbud wybuduje 28 hard loftów – wskazuje Jarosław Jędrzyński. – W Gdańsku Intuo planuje lofty w dawnym młynie olejowym, a we Wrocławiu na terenie dawnego Browaru Piastowskiego oraz w zabytkowej piekarni na Kępie Mieszczańskiej budowę hard i soft loftów zapowiada Archicom.

Ile kosztują lofty? Marcin Uryga wyjaśnia, że ceny zależą m.in. od lokalizacji i standardu budynku. – W Łodzi i Zielonej Górze ceny mkw. najtańszych loftów zaczynają się u deweloperów od nieco ponad 4 tys. zł, w Poznaniu powyżej 5 tys. zł, a we Wrocławiu – od 6 tys. zł – podaje. W warszawskim Koneserze takie mieszkania kosztowały 8,2–13,8 tys. zł za mkw.

masz pytanie, wyślij e-mail do autorki: a.gawronska@rp.pl

Fabryki, młyny, spichlerze, browary i hale karierę na rynku nieruchomości zaczęły robić dobrych kilka lat temu. W starych murach deweloperzy urządzali ekskluzywne apartamenty. Lofty oferowały całkiem nową jakość. Klienci szukający oryginalnych wnętrz i nieruchomości z historią zachłysnęli się nowymi możliwościami.

– Skok popularności loftów mieliśmy dziesięć lat temu, gdy w Łodzi oddano zaadaptowane na mieszkania budynki przędzalni – opowiada Marcin Krasoń, analityk Home Brokera. – Lofty u Scheiblera zbierały nagrody i wywoływały zachwyty, lecz... kupować je chciał mało kto. Ostatecznie inwestycję przejął syndyk. Trochę miała pecha, bo trafiła na załamanie rynku. Ale i dzisiejsze tego typu inwestycje są chwalone, a chętnych na nie jest niewielu. To wciąż rynkowa nisza.

Pozostało 84% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Nieruchomości
Rząd przyjął program tanich kredytów. Klienci już rezerwują odpowiednie mieszkania
Nieruchomości
Wielki recykling budynków nabiera tempa. Troska o środowisko czy o portfel?
Nieruchomości
Opada gorączka, ale nie chęci
Nieruchomości
Klienci czekają w blokach startowych
Nieruchomości
Kredyty mieszkaniowe: światełko w tunelu