Trzęsienie ziemi, które przetrwają najsilniejsi

Zamknięte rachunki powiernicze są prowadzone dla niewielu inwestycji. Nowe prawo ma to zmienić.

Aktualizacja: 17.06.2018 21:04 Publikacja: 17.06.2018 20:56

Foto: materiały prasowe

Biznes deweloperski jest coraz trudniejszy. Problemy z robotnikami, drożejące grunty i materiały budowlane to niejedyne problemy, z jakimi mierzą się firmy. UOKiK chce likwidacji otwartych rachunków powierniczych bez zabezpieczenia w postaci gwarancji bankowych lub ubezpieczeniowych. W praktyce oznacza to, że deweloperzy mieliby korzystać tylko z zamkniętych kont. Branża bije na alarm, że jeśli nowe prawo wejdzie w życie, rynek zatrzęsie się w posadach.

Ewa Chmielewska, ekspert firmy doradczej Reas, przypomina, że otwarte i zamknięte rachunki powiernicze, na które trafiają pieniądze klientów, różnią się częstotliwością ich wypłat deweloperom. – Przy zamkniętym rachunku wypłata następuje jednorazowo, po przeniesieniu na nabywcę praw do lokalu lub domu – wyjaśnia. Budując osiedle, deweloper nie korzysta z pieniędzy nabywców. Przy otwartych rachunkach firma dostaje pieniądze w transzach po zakończeniu poszczególnych etapów inwestycji.

Wygra większy

Jak zauważa Ewa Chmielewska, zamknięte rachunki powiernicze są prowadzone dla niewielu inwestycji. W Warszawie ten odsetek nie przekracza 3 proc. – Koszty prowadzenia rachunków – otwartych i zamkniętych są porównywalne – mówi. Paradoksalnie, nieco droższe są te pierwsze. Deweloper musi bowiem ponosić opłaty za kontrolę inwestycji przeprowadzaną przed wypłatą każdej kolejnej transzy. Sama inwestycja kosztuje jednak więcej przy prowadzeniu rachunków zamkniętych. Firma musi bowiem znaleźć zewnętrzne finansowanie.

– I to koszt kredytu, a nie prowadzenia zamkniętego rachunku powierniczego będzie miał bezpośredni wpływ na ostateczną cenę mieszkań – podkreśla Ewa Chmielewska. Dodaje, że nowelizacja ustawy deweloperskiej w uprzywilejowanej pozycji stawia największych graczy i podmioty z kapitałem zagranicznym, które nie muszą wspierać się kredytem.

Także Jarosław Jędrzyński, ekspert portalu RynekPierwotny.pl, ocenia, że likwidacja otwartych rachunków bez zabezpieczenia uderzy w mniejszych i część średnich deweloperów liczonych w setkach.

– Dziś zaledwie kilkanaście procent finansowania budowy mieszkań jest pokrywane z kredytów. Reszta z pieniędzy kupujących gromadzonych na otwartych rachunkach bez zabezpieczeń – podkreśla. – Jeśli dostęp do tych pieniędzy zostanie ustawowo odcięty, rynek może czekać trzęsienie ziemi o trudnych do przewidzenia skutkach. Ceny mieszkań wzrosną niemal natychmiast o co najmniej 10 proc., spadnie podaż i konkurencja, wiele mniejszych firm ogłosi upadłość. Polskim rynkiem zaczną rządzić korporacje z kapitałem zagranicznym.

Ograniczanie ryzyka

Zbigniew Juroszek, prezes spółki Atal, która prowadzi otwarte rachunki, potwierdza, że ich likwidacja utrudni deweloperom finansowanie inwestycji. – Dla największych obecnych na giełdzie firm, doświadczonych w emitowaniu obligacji, nie powinno to stanowić większego wyzwania – mówi. – Jednak mniejsze spółki będą miały kłopot. Instytucje finansowe mają ograniczoną możliwość udzielania kredytów deweloperom. Muszą się stosować do kwotowego limitu zaangażowania w branżę. Nie wszystkim firmom uda się uzyskać finansowanie z banków na całą inwestycję.

Jan Jarosławski, radca prawny spółki Skanska Residential Development Poland, dodaje, że stosowanie zamkniętych kont jest uzasadnione, kiedy na przykład deweloper buduje osiedla za pośrednictwem spółek celowych – chodzi o to, by ewentualna strata na jednej inwestycji nie uderzyła w całą spółkę.

– Otwartych rachunków banki nie oferują też inwestorom, którzy nie mogą się pochwalić dużym doświadczeniem – mówi Jan Jarosławski. Skanska wszystkie osiedla buduje jako jedna spółka. – Inwestycje finansujemy ze środków własnych, nie odczuwamy więc presji finansowej – podkreśla Jarosławski.

Sylwia Siemiradzka, kierownik działu zarządzania finansami w spółce Budimex Nieruchomości, która korzysta z otwartych rachunków, jest przekonana, że już dziś klienci są dobrze chronieni. – Z ich punktu widzenia wprowadzanie zmian nie jest konieczne – podkreśla. – Dzisiaj deweloperzy budują bez kredytów. Korzystają częściowo ze środków własnych (zakup działki, przygotowanie inwestycji, projekt – łącznie ok. 30 proc.), a częściowo z pieniędzy klientów. Po zmianach kredyty będą niezbędne. Co się stanie z mniejszymi firmami, które ich nie dostaną? Czy nie dojdzie do zatorów w bankach ze względu na dużą liczbę wniosków?

Na zalety zamkniętych rachunków powierniczych zwraca z kolei uwagę Jarosław Kobylski ze spółki Henniger Investment, która buduje krakowskie osiedle Mieszkaj w Mieście. Klienci, którzy kupują mieszkania w tej inwestycji, czują się w pełni bezpieczni. – Przy rachunkach zamkniętych znikają obawy przed utratą wpłaconych pieniędzy po ewentualnym upadku dewelopera – podkreśla Kobylski. – Klienci mają więc większy komfort, mogą się skupić na walorach mieszkania i jakości inwestycji. ©?

Biznes deweloperski jest coraz trudniejszy. Problemy z robotnikami, drożejące grunty i materiały budowlane to niejedyne problemy, z jakimi mierzą się firmy. UOKiK chce likwidacji otwartych rachunków powierniczych bez zabezpieczenia w postaci gwarancji bankowych lub ubezpieczeniowych. W praktyce oznacza to, że deweloperzy mieliby korzystać tylko z zamkniętych kont. Branża bije na alarm, że jeśli nowe prawo wejdzie w życie, rynek zatrzęsie się w posadach.

Ewa Chmielewska, ekspert firmy doradczej Reas, przypomina, że otwarte i zamknięte rachunki powiernicze, na które trafiają pieniądze klientów, różnią się częstotliwością ich wypłat deweloperom. – Przy zamkniętym rachunku wypłata następuje jednorazowo, po przeniesieniu na nabywcę praw do lokalu lub domu – wyjaśnia. Budując osiedle, deweloper nie korzysta z pieniędzy nabywców. Przy otwartych rachunkach firma dostaje pieniądze w transzach po zakończeniu poszczególnych etapów inwestycji.

Pozostało 80% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Nieruchomości
Rząd przyjął program tanich kredytów. Klienci już rezerwują odpowiednie mieszkania
Nieruchomości
Wielki recykling budynków nabiera tempa. Troska o środowisko czy o portfel?
Nieruchomości
Opada gorączka, ale nie chęci
Nieruchomości
Klienci czekają w blokach startowych
Nieruchomości
Kredyty mieszkaniowe: światełko w tunelu