Mieszkanie można wynająć na trzy sposoby. Przepisy mówią o najmie okazjonalnym, instytucjonalnym, a także o zwykłym. Który jest najlepszy? Wszystko zależy od tego, kto wynajmuje.
Zwykły najem, czyli lokator na wieki
Zwykła umowa jest najmniej sformalizowana. Strony swobodnie mogą ustalać większość jej postanowień (z pewnymi wyjątkami, np. odnośnie do wypowiadania). Ma ona jednak wielką wadę: trudno pozbyć się lokatora, który nie chce się dobrowolnie wyprowadzić.
Właściciel lokalu musi wystąpić do sądu o eksmisję. A to wymaga czasu. W dużych miastach tego rodzaju sprawy ciągną się latami. Posiadanie wyroku eksmisyjnego również nie gwarantuje sukcesu. Wystarczy, że lokator znajdzie się na liście osób chronionych, o której mówi ustawa o ochronie praw lokatorów. Są na niej: obłożnie chorzy, emeryci i renciści spełniający kryteria do otrzymania świadczeń z pomocy społecznej, bezrobotni, ciężarne, małoletni, niepełnosprawni, ubezwłasnowolnieni oraz eksmitowani spełniający przesłanki określone w uchwałach rad gmin (chodzi m.in. o osoby, które znalazły się w niedostatku).
W wypadku tych osób sąd musi w wyroku eksmisyjnym przyznać prawo do lokalu socjalnego. Takie lokale dostarcza gmina. Dopóki tego nie zrobi, dopóty lokator mieszka w dotychczasowym. Może to trwać lata. Gminy cierpią bowiem na deficyt mieszkań socjalnych. Zwykle w tym czasie lokator nie płaci za mieszkanie, więc właściciel musi go kredytować.
Inaczej jest w wypadku najmu okazjonalnego.