Mieszkania najdroższe od siedmiu lat

Średnia cena lokali w stolicy przekroczyła 7,5 tys. zł za metr. Mieszkania drożeją także w innych miastach.

Aktualizacja: 18.05.2018 15:09 Publikacja: 18.05.2018 14:52

Mieszkania najdroższe od siedmiu lat

Foto: Emmerson

O sytuacji na rynku mieszkań mówią Marcin Krasoń, analityk Home Brokera i Bartosz Turek, ekspert Open Finance:

Boom na rynku mieszkaniowym trwa. Średnie ceny lokali rosną w większości miast, a w Warszawie osiągnęły poziom najwyższy od początku 2013 r. Duża w tym zasługa inwestorów, którzy kupują mieszkania na wynajem. 874,65 pkt - najnowsze notowanie Indeksu Cen Transakcyjnych Home Brokera i Open Finance jest wynikiem najwyższym od czerwca 2011 r.

W ciągu ostatnich 12 miesięcy ceny mieszkań w największych polskich miastach wzrosły
o 4,3 proc. Wyliczany na podstawie transakcji dokonanych przez klientów Home Brokera i Open Finance wskaźnik obrazuje faktyczne tendencje na rynku mieszkaniowym, aktualne wybicie notowań indeksu jest najbardziej dynamiczną zmianą od kilku lat.

Indeks Cen Transakcyjnych powstaje na podstawie transakcji dokonanych w 23 miastach.
W ostatnich 12 miesiącach ceny w górę poszły w 18 z nich, w pięciu zanotowaliśmy spadki. Dynamiczne wzrosty zanotowaliśmy m.in. w Białymstoku, Katowicach, Kielcach i Szczecinie. Taniej niż przed rokiem jest w Poznaniu i Wrocławiu, warto jednak zauważyć, że skala spadków jest znacznie mniejsza niż wzrostów.

Patrz: Średnie ceny mieszkań

Będąca największym ośrodkiem miejskim, a zarazem centrum biznesowym i akademickim Warszawa przyciąga największą uwagę inwestorów. W ubiegłym roku w stolicy deweloperzy wprowadzili do sprzedaży o jedną czwartą więcej mieszkań niż w 2016 r., popyt jest jednak tak duży, że wzrost ten został bezproblemowo wchłonięty przez kupujących.

Przy wysokim popycie na mieszkania nie dziwi wzrost cen. W ciągu ostatnich 12 miesięcy przeciętna cena mkw. mieszkania w Warszawie wzrosła o 5,4 proc. do poziomu 7507 zł, najwyższego od stycznia 2013 r.

Warszawski rynek w dużej mierze jest napędzany przez inwestorów, który w mieszkaniach na wynajem szukają przystani dla swoich oszczędności. W niektórych nowych inwestycjach nawet 70-75 proc. mieszkań kupowanych jest za gotówkę, duża część z nich od razu trafia na rynek najmu.

Rosnące ceny wykonawstwa i gruntów tylko wzrosty cen mieszkań przyśpieszają. Warto też zauważyć, że dodatkowym czynnikiem wpływającym na wzrost cen transakcyjnych jest zmiana struktury sprzedawanych mieszkań. Ważnym aspektem było zakończenie działania programu Mieszkanie dla Młodych, które spowodowało spadek liczby tańszych nieruchomości w statystycznym zbiorze sprzedanych lokali.

W związku z rosnącą popularnością nieruchomości inwestycyjnych, ceny idą w górę także w Trójmieście, które jest atrakcyjne zarówno z punktu widzenia zakupu na wynajem długo- jak i krótkoterminowy. Średnia cena mkw. mieszkania w Gdańsku to już 6,1 tys. zł, najwięcej od bez mała dziesięciu lat. W ciągu roku zanotowaliśmy tam wzrost o 8,4 proc. Za wzrost ten w dużej mierze odpowiada rynek pierwotny, nowe inwestycje w Trójmieście rosną jak grzyby po deszczu, a wiele z nich kierowana jest do inwestorów.

Zresztą, nowe mieszkania sprzedają się jak ciepłe bułeczki w całej Polsce. Wielu deweloperów zalicza kolejne rekordy sprzedaży, a z danych zebranych ze spółek notowanych na giełdzie przez RynekPierwotny.pl wynika, że łącznie w pierwszym kwartale 2018 r. deweloperzy sprzedali 7321 mieszkań, o 4,5 proc. więcej mieszkań niż w analogicznym okresie rok wcześniej.

Od ponad roku Polacy coraz chętniej kupują mieszkania już nie tylko za gotówkę, ale też na kredyt. Już w 2017 roku zaciągnęli ponad 190 tysięcy długów mieszkaniowych, co jest najwyższym wynikiem od 2012 roku wynika z raportu AMRON-SARFiN.

Gdyby tego było mało, to powoli napływające dane na temat wyników akcji kredytowej w pierwszych miesiącach tego roku sugerują dalszy wzrost. To wszystko skutkuje tym, że popyt na mieszkania przewyższa podaż. Efekt? Wyższe ceny.

Rynek jest w tak dobrej kondycji, że nawet skończenie się środków na dopłaty do kredytów mieszkaniowych z programu "Mieszkanie dla Młodych" nie spowodowało spowolnienia i spodziewanych jeszcze kilka miesięcy wcześniej perturbacji. Jeśli nawet sprzedaż mieszkań spadnie, to nie dlatego, że chętnych na nieruchomości brakuje, ale to mieszkań jest na rynku za mało.

Nie są w stanie zasypać tej dziury deweloperzy i to pomimo tego, że prowadzą najwięcej budów w historii. Rozwijają oni skalę swojej działalności od pięciu lat i wszystko wskazuje na to, że doszli do granicy, która nie pozwoli już na budowanie tak wielu mieszkań jak dotychczas bez wyższych kosztów ziemi, materiałów i robocizny. W oczywisty sposób ten wyższy koszt firmy przerzucają na nabywców mieszkań żądając coraz więcej za metr lokalu.

Wciąż w większości miast mieszkania są jednak o 5-10 proc. tańsze niż przed ostatnim kryzysem. Z drugiej strony dziś Polaków stać na więcej. Warto przypomnieć, że przez ostatnią dekadę wyraźnie wzrosły w Polsce wynagrodzenia. Z danych GUS wynika, że w 2007 roku przeciętne wynagrodzenie brutto wynosiło niecałe 2,7 tys. zł miesięcznie podczas gdy w 2017 było to bez mała 4,3 tys. zł (wzrost o 59 proc.). Gdyby tego było mało, sam kredyt hipoteczny jest dziś prawie o połowę tańszy niż dekadę temu. Efekt jest taki, że przeciętne gospodarstwo domowe może dziś zaciągnąć wyższy kredyt hipoteczny niż przed ostatnim kryzysem. Weźmy pod uwagę trzyosobową rodzinę, w której każdy z rodziców przynosiłby do domu średnią krajową.

Gdyby chcieli zaciągnąć 30-letni dług mieszkaniowy, to w 2007 roku mogliby pożyczyć 350 tys. zł. Dziś na taką rodzinę czeka przeciętna oferta kredytu w kwocie 510 tys. zł - wynika z danych Open Finance.

W takim otoczeniu jest oczywiste, że pewne wzrosty cen mieszkań będą przez społeczeństwo zaakceptowane. Nikt jednak nie wie, kiedy rynek zacznie weryfikować rosnące ceny mieszkań. Czy jest przestrzeń do kilku-, kilkunasto- czy kilkudziesięcioprocentowych podwyżek.

Z drugiej strony nie należy ulegać złudzeniu, że zakup mieszkania jest inwestycją pozbawioną ryzyka. Istnieje przecież mniejsze lub większe zagrożenie zawirowaniami polityczno-gospodarczymi, podwyżkami stóp procentowych czy nadpodażą mieszkań na wynajem, których budowę zapowiada rząd w ramach odświeżonego programu Mieszkanie+. Na razie jednak brak wiarygodnych danych, które sugerowałyby zakończenie hossy na rynku mieszkaniowym.

O sytuacji na rynku mieszkań mówią Marcin Krasoń, analityk Home Brokera i Bartosz Turek, ekspert Open Finance:

Boom na rynku mieszkaniowym trwa. Średnie ceny lokali rosną w większości miast, a w Warszawie osiągnęły poziom najwyższy od początku 2013 r. Duża w tym zasługa inwestorów, którzy kupują mieszkania na wynajem. 874,65 pkt - najnowsze notowanie Indeksu Cen Transakcyjnych Home Brokera i Open Finance jest wynikiem najwyższym od czerwca 2011 r.

Pozostało 93% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Nieruchomości
Rząd przyjął program tanich kredytów. Klienci już rezerwują odpowiednie mieszkania
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Nieruchomości
Wielki recykling budynków nabiera tempa. Troska o środowisko czy o portfel?
Nieruchomości
Opada gorączka, ale nie chęci
Nieruchomości
Klienci czekają w blokach startowych
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Nieruchomości
Kredyty mieszkaniowe: światełko w tunelu