Władze Moskwy zdecydowały o wyburzeniu 4,5 tysiąca czteropiętrowych bloków z lat 50tych i 60tych XX w. To tzw. „chruszczowki" zbudowane za rządów Nikity Chruszczowa. Były budowane z płyt żelazo-betonowych (czasami z cegieł), pośpiesznie i tanio.
Mieszkania, podobnie jak polskie z czasów Władysława Gomułki, są małe, ciasne a kuchnie mają ciemne. Izolacja termiczna jest minimalna. Klatki schodowe wąskie. W mieszkaniach miniaturowe łazienki wyposażone były w umywalkę i ubikację. Miały natomiast CO, wodociąg i gaz.
Większość była budowana jako lokale tymczasowe (obliczone na 25 lat eksploatacji), ale ich mieszkańcy nigdy nie przeprowadzili się do czegoś lepszego. „Chruszczowki" o dłuższym terminie użytkowania - do 50 lat, mogą być, przy remontach kapitalnych wykorzystywane przez 150 lat. Niemożliwe jest jednak powiększenie powierzchni mieszkań, że względu na system równoległych ścian nośnych.
Dziś służą jako mieszkania socjalne, są często w katastrofalnym stanie. Przypominają slumsy zamieszkałe przez moskiewskich żuli i najbiedniejszych emerytów.