Droga ziemia
W segmencie warszawskich mieszkań o podstawowym standardzie średnia cena ofertowa wzrosła od I kwartału 2013 r. do IV kwartału 2016 r. o 9 proc. W segmencie mieszkań o podwyższonym standardzie wzrost był nawet wyższy, bo aż 15 -proc. W tym samym czasie ceny mieszkań z segmentu apartamentów utrzymywały się na stabilnym poziomie i na koniec 2016 r. były tylko o 3 proc. wyższe niż na początku 2013 r.
Największą różnicę w poziomie cen widać w segmencie apartamentów luksusowych, choć w tym przypadku nie można mówić o trendzie, bo ceny rosły i spadały skokowo. Nie zmienia to jednak faktu, że wzrost pomiędzy marcem 2013 i grudniem 2016 r. wyniósł aż 24 proc.
Pokazuje to dobitnie, że doskonałe wyniki sprzedaży lokali deweloperskich zaowocowały wzrostem średniego poziomu cen ofertowych niemal we wszystkich segmentach. Jest to tym bardziej znamienne, jeśli weźmiemy pod uwagę, że w tym samym czasie praktycznie w ogóle nie mieliśmy do czynienia z inflacją.
Wzrost cen w znacznie mniejszym stopniu jest obecnie zależny od popytu spekulacyjnego, a bierze się przede wszystkim ze wzrostu cen gruntów. Na podstawie wielu niedawnych transakcji gruntowych możemy oszacować, że udział ceny gruntu w cenie sprzedaży mkw. powierzchni użytkowej mieszkań (tzw. PUM) przekroczył poziom 20 proc.
Poziom ten jest przez banki i podmioty związane z finansowaniem rynku uznawany za graniczny przy ocenie opłacalności projektu deweloperskiego. To wyznacza z kolei granicę postępującego wzrostu cen. Rosnące koszty ziemi nie mogą być przerzucane na nabywcę, bo strona popytowa jest wrażliwa na te zmiany.
Zależy od segmentu
Wrażliwość na zmiany cen jest różna w poszczególnych segmentach rynku. Segment mieszkań najtańszych to również segment o najsilniejszym popycie. Główną grupą nabywców są tu gospodarstwa domowe o ograniczonych możliwościach finansowych, które zaspokajają własne podstawowe potrzeby. Drugą grupą aktywną w tym segmencie, oraz częściowo w segmencie mieszkań o podwyższonym standardzie, są inwestorzy indywidualni, którzy nabywają mieszkania w celu późniejszego ich odnajęcia. Istotny wzrost cen w tym segmencie rynku skutkowałby z jednej strony spadkiem atrakcyjności dochodów z najmu i wstrzymaniem zakupów inwestycyjnych, a z drugiej wykluczyłby znaczną grupę nabywców balansujących na granicy zdolności kredytowej.