Wybrzeże to żyła złota dla inwestorów

Inwestorzy w nowych apartamentowcach kupują często więcej niż po dwa mieszkania.

Aktualizacja: 16.05.2017 14:39 Publikacja: 15.05.2017 06:56

Nad polskim morzem powstają apartamenty dla coraz bardziej wymagających klientów

Nad polskim morzem powstają apartamenty dla coraz bardziej wymagających klientów

Foto: Fotolia

O inwestycjach w nieruchomości nad Bałtykiem mówi Gabriela Danelska z agencji Freedom Nieruchomości Mierzeja. – Nasze morze cieszy się coraz większym zainteresowaniem turystów. Swoje robią zagrożenia, jakie wiążą się z zagranicznymi wojażami, i strach przed zamachami terrorystycznymi – wyjaśnia. – Do niedawna jeszcze część wybrzeża na wschód od Wisły była nieco zapomniana. W ostatnich latach Mierzeja Wiślana cieszy się jednak coraz większą popularnością, na co wpływ ma dobry dojazd dzięki remontowanej drodze krajowej S7 oraz  nowo powstałej autostradzie A1. Poza tym zachodnie wybrzeże jest już dość mocno zatłoczone.

Krócej, ale intensywniej

Także Bartosz Turek, ekspert Open Finance, twierdzi, że warto zainwestować w nieruchomość na Wybrzeżu. – Sezon niby jest niedługi, ale obłożenie obiektów hotelowych bardzo duże – podkreśla. – W sezonie niemal każda nieruchomość dająca schronienie na akceptowalnym poziomie jest wynajęta.

Bartosz Turek powołuje się na dane GUS, z których wynika, że poza Trójmiastem najbardziej oblegane są Kołobrzeg, Świnoujście, Sopot, Międzyzdroje, Władysławowo, Mielno. – Obłożenie hoteli w tych miastach często bywa większe niż w Zakopanem, gdzie sezon trwa znacznie dłużej – zwraca uwagę. – Choć sezon nad morzem jest krótszy, to intensywny - komentuje.

Maciej Górka, analityk portalu Domiporta.pl dodaje, że z badania CBOS wynika, że 26 proc. respondentów zeszłoroczny urlop spędziło w województwie pomorskim, a 16 proc. – w zachodniopomorskim. – Oznacza to, że inwestowanie w nadmorskie nieruchomości jest uzasadnione. Aby uzyskać oczekiwaną rentowność, trzeba wybrać miejscowość o dużym potencjale turystycznym. Nie musi to być Gdańsk czy Sopot. Wystarczy typowe nadmorskie miasteczko. Wiedzą o tym deweloperzy, którzy budują w mniejszych miejscowościach na całym Wybrzeżu – podkreśla, wskazując na Władysławowo, Juratę, Hel, Darłowo, Rewę, Kołobrzeg, Jastrzębią Górę. – Praktycznie w każdej popularnej nadmorskiej miejscowości turystycznej powstaje jakaś inwestycja z mieszkaniami na wynajem – zauważa Górka. – Ceny w zależności od lokalizacji zaczynają się od 9 tys. zł za mkw. i sięgają nawet 27 tys. zł.

Gabriela Danelska dopowiada, że od zawsze dużym zainteresowaniem cieszyła się także Krynica Morska. – Renesans przeżywają zaś Jantar, Kąty Rybackie, Sztutowo – wylicza przedstawicielka agencji Freedom Nieruchomości.

Dla siebie, dla turystów

Gabriela Danelska opowiada, że wielu klientów szuka gotowych mieszkań i apartamentów, w których chce wypoczywać co najmniej dwa razy w roku. W pozostałym czasie lokale mają trafić na rynek najmu. – Inwestycja nie tylko więc zarabia na utrzymanie nieruchomości, ale też przynosi właścicielowi zyski.

Przedstawicielka agencji Freedom Nieruchomości zwraca uwagę, że inwestorzy w nowych apartamentowcach kupują często więcej niż po dwa mieszkania. – Popyt na takie nieruchomości jest duży. Z dnia na dzień rezerwowane są lokale w powstających dopiero budynkach – mówi Gabriela Danelska. – Wystarczy się przejechać po Jantarze, Sztutowie czy Krynicy, by zobaczyć coraz nowsze inwestycje dla coraz bardziej wymagającego klienta. W ofercie są wykończone i całkowicie wyposażone wnętrza.

Maciej Górka zauważa, że inwestorzy coraz częściej kupują atrakcyjnie położone grunty, na których budują domy – wolno stojące, typu Brda, szeregowce. Zarabiają na ich wynajmie albo sprzedają je zyskiem.

– Tańsze brdy są alternatywą dla apartamentów za kilkanaście tysięcy złotych za metr – mówi Górka. Na wynajem kupowane są także lokale z rynku wtórnego. W tym przypadku trzeba się jednak liczyć z niższą rentownością i elastycznym dopasowaniem cen do popytu. Większość turystów ucieka na wakacje z bloków i nie chce ich spędzać w innym bloku nad morzem – wyjaśnia.

Według Bartosza Turka najlepszym wyborem dla osoby, która chce zarabiać na wynajmie krótkoterminowym, są kupowane na własność pokoje hotelowe w większym obiekcie, który ma coś do zaoferowania także poza sezonem. – Konieczne jest centrum spa i powierzchnie konferencyjne – mówi analityk Open Finance. – To dzięki takim udogodnieniom pokoje będą wynajęte także poza sezonem. Odpowiednie obłożenie jest niezbędne, aby inwestycja była źródłem dochodu, a nie bólu głowy.

Turek dodaje, że decydując się na mieszkanie na turystyczny wynajem poza Trójmiastem, musimy się liczyć z martwym okresem poza sezonem. – Inaczej jest w Trójmieście, gdzie po wakacjach lokal może służyć na przykład studentom – mówi Bartosz Turek. Analityk raczej odradza inwestycję w domy, chyba że ktoś bardzo dobrze zna lokalny rynek. – Domy wakacyjne są wynajęte w sezonie, ale potem o najemcę trudno – przestrzega.

Ile można zarobić na nadmorskiej nieruchomości? – Stawki najmu kwater, domów, apartamentów, zakładając siedmiomiesięczne obłożenie, pozwalają – po odliczeniu wszystkich kosztów – uzyskać rentowność na poziomie 9–10 proc. w skali roku – szacuje Maciej Górka. – Mówimy tu o bezpiecznym scenariuszu, który zakłada zakup lokalu za 450–500 tys. zł w średniej miejscowości.

Gabriela Danelska za przykład podaje 56-metrowe mieszkanie w Stegnie kupione na rynku wtórnym za 270 tys. zł. Zakładając, że lokal będziemy wynajmować 120 dni w roku (wakacje, majówka, święta, weekendy) po 360 zł za dobę, dostaniemy 43,2 tys. zł rocznie. Odejmując czynsz (ok. 320 zł miesięcznie), można liczyć, że inwestycja zwróci się po ok. siedmiu latach. A swoje własne wakacje będziemy mieć za darmo.

Nieruchomości
Rząd przyjął program tanich kredytów. Klienci już rezerwują odpowiednie mieszkania
Nieruchomości
Wielki recykling budynków nabiera tempa. Troska o środowisko czy o portfel?
Nieruchomości
Opada gorączka, ale nie chęci
Nieruchomości
Klienci czekają w blokach startowych
Nieruchomości
Kredyty mieszkaniowe: światełko w tunelu