Kazimierz Kirejczyk, prezes firmy doradczej Reas:

Czy też po wyczerpaniu się środków z „MdM" sprzedaż wyhamuje? Ostatnie tygodnie przyniosły informacje o prawdopodobnym utrzymaniu obecnych, bardzo niskich stóp procentowych nie tylko do końca 2017 r., ale nawet rok dłużej. Oznaczałoby to bezprecedensową dla Polski sytuację długiego okresu ujemnych lub bliskich zera stóp procentowych, czyli taniego kredytu i nieopłacalnych depozytów bankowych. Taka sytuacja nie tylko będzie sprzyjać zakupom gotówkowym i inwestycyjnym, ale też zaciąganiu kredytów. Rynek miał wprawdzie odczuć negatywny wpływ rekomendacji S i wzrostu wymagań dotyczących wkładu własnego, ale przynajmniej część banków nie zamierza zrezygnować z udzielania kredytów o niskim wkładzie własnym.

Po stronie czynników zmniejszających popyt na mieszkania należy wymienić zamykanie programu „MdM", którego pozytywny wpływ skończy się definitywnie w I kw. 2018 r. Można mieć także wątpliwości, czy obecne czynsze – dość wysokie w stosunku do dochodów – utrzymają się, gdy na rynek najmu trafią dziesiątki tysięcy mieszkań kupionych w celach inwestycyjnych w minionych dwóch latach.

Niewiadomą jest też przyszła reakcja rynku na rozpoczęcie i pierwsze efekty programu Mieszkanie+. Obecne zachowanie uczestników rynku świadczy o tym, że nie traktują oni zapowiedzi budowy setek tysięcy mieszkań z niskimi czynszami i opcją taniego wykupu na własność jako istotnego zagrożenia dla rynku lokali na sprzedaż lub wynajem za wolnorynkowe stawki.

Rynek mieszkaniowy w największych miastach w kraju nie tylko wydaje się być w dobrej kondycji, ale także nic nie wskazuje na ryzyko wystąpienia w najbliższym czasie problemów poważniejszych niż lekka zadyszka. ©?