Ustawa o księgach wieczystych i hipotece nie ustanawia jakiegokolwiek ograniczenia jawności księgi ani choćby ograniczonego zakazu wykorzystywania informacji z niej pochodzącej. Określa jedynie tryb internetowego pozyskiwania informacji, który przewiduje techniczne ułatwienia w dostępie dla niektórych instytucji, takich jak sądy czy prokuratura. Dla wszystkich innych zainteresowanych pozostawia się przeglądanie ksiąg w internecie po numerze. Tak nie ustanawia się poufności informacji, bowiem to tylko wyznaczenie sposobu dostępu do niej. Jeżeli zainteresowany jest w stanie za pomocą nowych technologii masowo pozyskać informacje poprzez wyszukiwarkę, to później, korzystając z prawa do ponownego wykorzystywania, może tworzyć nowe usługi informacyjne, chyba że ustawa mu tego wprost zabrania. W tym przypadku ustawa mu jednak tego nie zabrania.
Czyli pobieranie na masową skalę danych przez roboty internetowe jest legalne?
Zasadniczo tak, ponieważ prawo do ponownego wykorzystywania obejmuje tzw. maszynowy pobór i odczyt danych, w którym bez udziału człowieka informacje są automatycznie i masowo pobierane z systemu podmiotu publicznego i zapisywane w nowych strukturach. Co ciekawe, polska ustawa przyznała to prawo każdemu, czyli korzystać z niego może przedsiębiorca mający siedzibę w dowolnym państwie świata.
W przypadku ksiąg wieczystych nie oznacza to, że jest to rozwiązanie zasługujące na aprobatę. Wydaje się, że po prostu nie przemyślano konsekwencji obowiązywania przepisów o ponownym wykorzystywaniu dla ksiąg wieczystych. W praktyce obecna sytuacja negatywnie wpływa także na prawo do ochrony danych osobowych osób, które znajdują się w księdze wieczystej.
Przepisy o ochronie danych osobowych zobowiązują administratora danych, którym jest m.in. podmiot zarządzający portalem, do poinformowania każdej osoby fizycznej, której dane zebrał z systemu teleinformatycznego. Takiej osobie przysługują uprawnienia wobec administratora, które powinny skutkować zaprzestaniem przetwarzania jej danych osobowych.
Jednak prowadzący portale unikają tych obowiązków, zakładając swoje przedsiębiorstwa poza Polską, a nawet poza Unią Europejską, w której harmonizowane są zasady ochrony danych osobowych. W takim wypadku nie obowiązują polskie przepisy o ochronie danych osobowych, chyba że wykażemy, że środki techniczne służące do przetwarzania danych znajdują się na terytorium naszego kraju. Jednocześnie ci sami przedsiębiorcy korzystają z powszechnego prawa do ponownego wykorzystywania informacji.