- Dodatkowo, w tych ostatnich, można liczyć na wynajem krótkoterminowy nabytej nieruchomości, stąd na przykład szczególna popularność Trójmiasta. Wszystko wskazuje więc na to, że także i w tym roku deweloperzy mogą spać spokojnie, bo popyt zgłaszany na rynku jest na tyle wysoki, że zrekompensuje nawet ten generowany przez wygaszany program Mieszkanie dla młodych - prognozuje Marcin Jańczuk.
Co z cenami?
Choć klientów jest wielu, mieszkania z drugiej ręki nie drożeją znacząco, bo podaż też jest duża. Nie wszędzie jednak panuje stabilizacja. - Kontynuację spadku cen sprzed miesiąca odnotowaliśmy w przypadku trzech miast: Wrocławia, Krakowa i Gdyni. We Wrocławiu ceny w transakcjach spadły o 3,9 proc. do wysokości 4961 zł. Ostatni raz podobny poziom cen był widoczny w naszych zestawieniach przed dwoma laty i to zaledwie w jednym z analizowanych miesięcy - przypomina Marcin Jańczuk. - Należy jednak zauważyć, że w transakcjach z ostatnich trzech miesięcy, które są przedmiotem naszych obserwacji, dość wysoki odsetek stanowiły mieszkania 3-pokojowe, powyżej 65-70 mkw., gdzie ceny mkw. były niższe niż przy mieszkaniach dwupokojowych, najczęściej dotychczas nabywanych na wrocławskim rynku.
W porównaniu do innych dużych miast, to we Wrocławiu sprzedawane są największe lokale, średnio o powierzchni 61 mkw. Nieco niższe ceny pojawiły się także w Krakowie, gdzie cena za mkw. w dokonywanych transakcjach wynosi 5732 zł, czyli właściwie tyle samo co przed rokiem.
- Pamiętajmy jednak, że w roku ubiegłym średnia z notowania kilkakrotnie przekroczyła już 6 tys. zł. W stolicy Małopolski mamy jednak dość dużą rozpiętość cen mieszkań. Tym razem na liście transakcyjnej lokale w najwyższych cenach, powyższej 8 tys. zł za mkw., stanowiły jednostkowe przypadki - wyliczają pośrednicy Metrohouse.
W najwyższych cenach sprzedawane są w stolicy Małopolski kawalerki w centralnych rejonach miasta. Mimo wysokiej ceny poszukiwane są bowiem przez klientów inwestycyjnych.