Gość zauważył, że wcześniejsze mieszkaniowe programy rządowe polegające na dopłacie do własności, np. do wkładu własnego, nie powodowały większej liczby oddawanych mieszkań niż ta, która jest na rynku. - Brak MdM nie sprawia, że mieszkań sprzedawanych jest mniej. Potrzeba innej polityki państwa - mówił Soboń.
Tłumaczył, że luka mieszkaniowa sięga 3 mln mieszkań, a 40 proc. społeczeństwa nie ma szans na kredyt czy kupno mieszkania. - Do nich trzeba skierować ofertę jakiejś interwencji państwa – stwierdził gość.
- Mądra interwencja państwa uzupełni ofertę rynkową o mieszkania dostępne cenowo. To nie państwo wybuduje te mieszkania. Nie ma też tak, że jest jeden produkt dla wszystkich, którzy nie mają szans na mieszkanie na rynku – dodał.
Wyjaśnił, że dla jednych będą to mieszkania socjalne, dla innych TBSy czynszowe, ktoś będzie zainteresowany wynajmem mieszkania komunalnego. BGK Nieruchomości realizuje inwestycje na terenach Skarbu Państwa, samorządy zakładają spółki celowe z BGKN, BGK ma atrakcyjne finansowanie różnego rodzaju inwestycji. - Chcemy, aby każdy samorząd, który chce rozwiązywać problemy mieszkaniowe mieszkańców, znalazł u nas odpowiednią ofertę - zapewnił Soboń.
Podkreślił, że z dopłat do czynszów będą mogli skorzystać słabiej sytuowani. - To będzie duża grupa osób, bo granicą dochodów będzie 60 proc. przeciętnego wynagrodzenia w gospodarstwie jednoosobowym i 30 p.p. więcej na każdego kolejnego członka gospodarstwa. Przy 4 osobowej rodzinie oznacza to 1600 zł na osobę, dużo powyżej kryterium socjalnego – wyliczył gość.