Gość oceniając 2 lata rządu stwierdził, że jeżeli mamy 4,7 proc. wzrostu PKB, bardzo niską inflację, dobre wyniki w handlu zagranicznym, brak nierównowagi w rachunku obrotów bieżących, bardzo dobrą bieżącą sytuację budżetu państwa, to na pierwszy rzut oka wszystko wygląda dobrze.
- W naszym regionie są kraje, które mają o wiele wyższy wzrost niż Polska, jak Rumunia, Czechy czy Węgry - mówił Jankowiak.
Przypomniał, że kompozycja wzrostu pokazuje, że głównym czynnikiem wzrostu jest konsumpcja. - Konsumpcja przekłada się na dobre nastroje społeczne. Jednak z punktu widzenia makroekonomicznego, brak wzrostu inwestycji powoduje, że możemy postawić znak zapytania przy trwałości tego wzrostu. Konsumpcja nie podnosi potencjału gospodarki, a sam wzrost jest cykliczny. Kiedyś to się skończy i zostaniemy z bardzo wysokimi, zdeterminowanymi wydatkami budżetu państwa na które się składa również to, co rząd zdążył dołożyć przez 2 lata – tłumaczył.
Jankowiak ocenił, że jeden cykl w przypadku Polski to 4-5 lat. Cykl gospodarki globalnej w przypadku strefy euro wygląda podobnie. - Z tego można wnioskować, że w ok. 2019-2020 r. nastąpi faza cyklicznego spowolnienia gospodarki – prognozował.