- Tąpnięcie na giełdach i rynku walutowym to tylko niektóre konsekwencje decyzji Brytyjczyków o opuszczeniu Unii Europejskiej. Tańsze wakacje na wyspach i spadek cen nieruchomości to scenariusze, które mogą zainteresować Polaków - komentuje Bartosz Turek, analityk Lion's Bank.
Mniej za urlop
- Tańsze wakacje na Wyspach to rzecz, z której Polacy mogli się ucieszyć, poznając w piątkowy poranek wyniki brytyjskiego referendum. Z samego rana w dzień po głosowaniu za funta trzeba było zapłacić niecałe 5,4 zł, ale cena zaczęła szybko rosnąć do około 5,56 w południe - mówi Bartosz Turek. - Tym samym funt staniał wobec złotówki o mniej niż 3 proc. To niewielka różnica. Gdyby jednak przez wakacje funt pozostał walutą słabszą, to oznaczałoby wymierne oszczędności dla rodaków planujących wakacyjny wyjazd do Anglii, Walii, Szkocji czy Irlandii Północnej - podkreśla.
I dodaje, że słabszy funt nie oznacza jednak tylko niższych rachunków w restauracjach i hotelach. - Jeśli ktoś rozważał zakup nieruchomości w Wielkiej Brytanii, to ma szanse zapłacić za nie mniej. Chodzi nie tylko o osłabienie funta, które jeśli będzie postępować, oznaczać będzie znacznie bardziej przystępne wyceny posiadłości,po przeliczeniu na złote - wyjaśnia analityk Lion's Banku. - Bardzo prawdopodobne jest także, że rozgrzany od dłuższego czasu rynek brytyjskich nieruchomości czeka przecena.
Według Bartosza Turka takie ryzyko jest szczególnie widoczne w przypadku wycen luksusowych nieruchomości w centrum Londynu. - Te w okresie kryzysu szczególnie mocno zyskiwały na wartości. Londyńskie nieruchomości kupowali majętni klienci z całego świata, wierząc, że apartamenty i rezydencje stanowią bezpieczną przystań dla kapitału - przypomina.
Co na to inwestor
- Wszystko to może się jednak zmienić. Firma Strutt & Parker ujawniła na przykład, że w 2015 roku cudzoziemcy kupili aż 35 proc. centralnie położonych londyńskich apartamentów i rezydencji - podaje Bartosz Turek. - Wielka Brytania po wyjściu z Unii nie będzie już aż tak atrakcyjna dla zagranicznych inwestorów. Mniejsze zainteresowanie zakupami powinno się odbić na płynności tego segmentu, nie mówiąc o cenach. Warto podkreślić, że np. w dzielnicy Kensington & Chelsea przeciętna cena sprzedaży nieruchomości opiewała w 2015 roku na ponad 2 mln funtów (ponad 11 mln zł; dane Rightmove). Spadki mogą tam być dotkliwe - ocenia analityk.