Reklama

Rynek mieszkań: jakie mieszkania sprzedają się najszybciej

Rozsądnie wycenione, stosunkowo małe mieszkania sprzedają się nie dłużej niż dwa tygodnie.

Aktualizacja: 12.06.2016 12:07 Publikacja: 12.06.2016 11:07

Rynek mieszkań: jakie mieszkania sprzedają się najszybciej

Foto: Freedom Nieruchomości

Pośrednik Paweł Zeliaś, szef firmy SalonDomow.pl, pytany o mieszkaniowe hity w Warszawie, mówi, że zdecydowanie są to mieszkania dwupokojowe o powierzchni ok. 50 mkw., z oddzielną kuchnią, w cenie ok. 250 - 270 tys zł, wybudowane nie wcześniej niż w 2000 roku.

Nie zdążyli na dopłaty

- Do podanych cen trzeba doliczyć 2 -proc. podatek PCC oraz koszty notarialne - podaje Paweł Zeliaś. - Takie nieruchomości sprzedają się, góra, w dwa tygodnie. Część klientów to ci, którzy nie zdążyli skorzystać z programu dopłat "Mieszkanie dla młodych" na rynku pierwotnym, a zależało im na szybkiej transakcji - opowiada pośrednik.

Podkreśla, że rynek wtórny ma tę przewagę nad rynkiem pierwotnym, że mieszkania z drugiej ręki z reguły kosztują mniej. - Standard lokali używanych jest różny, zwykle jednak można w nich zamieszkać od razu. Z remontem można poczekać rok - dwa lata - mówi szef SalonuDomow.pl. - W przypadku mieszkania z rynku pierwotnego, oprócz kosztów zakupu nieruchomości, musimy brać też pod uwagę koszty wykończenia. Żeby mieszkanie jako tako wykończyć trzeba mieć nie mniej niż 1 tys. zł na metr - szacuje.

I podkreśla, że przeprowadzka do nowego budynku wiąże się z remontami także sąsiednich mieszkań. Może to potrwać nawet dwa lata. - Mniej niespodzianek czeka nas przy zakupie mieszkania na rynku wtórnym - ocenia Paweł Zeliaś. - To, co miało powstać obok naszego bloku, z reguły już powstało - wyjaśnia.

Czy po blokadzie pieniędzy w "MdM" klienci odpłynęli na rynek pierwotny, gdzie można się starać o dopłaty z puli na lata 2017 i 2018? Sprzedający mieszkania używane raczej nie zgodzą się czekać na pieniądze tak długo. - Według mnie klienci odpłynęli z rynku pierwotnego na rynek wtórny i po prostu z programu nie skorzystali - ocenia Paweł Zeliaś. - Z przeprowadzką musieliby czekać do 2017 roku, a nawet dłużej - podkreśla.

Reklama
Reklama

Pod znakiem jakich trendów upłyną na rynku kolejne miesiące? - Rząd planuje rozruszać rynek wynajmu. Program "MdM" nie będzie przedłużony. Tymczasem deweloperzy rozpoczęli wiele inwestycji - wskazuje pośrednik. - W związku z tym nie powinniśmy się spodziewać wzrostu cen nieruchomości.

Joanna Lebiedź, pośredniczka z Re/Max Action, ocenia, że w ciągu kilku najbliższych miesięcy nie powinniśmy się spodziewać zmian rynkowych trendów. - Prawdopodobnie nadal będziemy obserwować wzmożone zainteresowanie niewielkimi i niedrogimi mieszkaniami - prognozuje pośredniczka.

Trójki wracają do łask

W Warszawie, jak mówi Joanna Lebiedź, zdecydowanie najszybciej znikają z oferty małe mieszkania z dwoma i trzema pokojami. -Niewielkie i za niewiele - mówi pośredniczka. - Do łask wróciły niesprzedawalne do niedawna trójki o powierzchni nieprzekraczającej 50 mkw. Graniczną wielkością wydaje się być metraż 55-58 mkw., zaś górną granicą cenową dla szybkich transakcji jest kwota nieprzekraczająca 350 tys. zł. Przy tych parametrach płynność mieszkań jest całkiem niezła - zwraca uwagę.

Joanna Lebiedź wyjaśnia, że statystyczny Kowalski ma nadal niewielką zdolność kredytową. Stopniowo też rośnie wymagany przy zaciąganiu kredytu wkład własny. - Jeśli chodzi o różnice pomiędzy rynkiem wtórnym a pierwotnym, to wciąż są to dwa kompletnie różne segmenty rynku i każdy z nich ma swoich zagorzałych zwolenników i przeciwników - zauważa pośredniczka z Re/Max Action. - Rynek pierwotny, poza samymi dopłatami, kusi zdecydowanie nowszymi technologiami, dobrymi projektami, lecz niekoniecznie dobrymi lokalizacjami. Wadą jest zaś konieczność doinwestowania, ponieważ mieszkania deweloperskie oddawane są przeważnie w stanie surowym i wymagają dodatkowych nakładów finansowych - opowiada.

I podkreśla, że przewaga rynku wtórnego polega na doskonałych lokalizacjach mieszkań i co się z tym wiąże - z doskonałą infrastrukturą. - W mieszkaniach tych, nawet jeśli wymagają remontu, można od razu zamieszkać - mówi Joanna Lebiedź.

W Bydgoszczy, jak mówi Marek Kiełpikowski, szef agencji Arenda M. Kiełpikowski, hitem są kawalerki. - Mieszkań jednopokojowych nie znajdziemy jednak po normalnych cenach. Są oferty lokali po generalnym remoncie, drogie - opowiada Marek Kiełpikowski. - Takich zwykłych, do odświeżenia czy do remontu, ze świecą szukać. Sporo osób kupuje tego typu nieruchomości jako lokatę, inwestycję - dodaje.

Reklama
Reklama

Szef bydgoskiej Arendy nie ukrywa, że program "MdM" wywołuje sporo zamieszania na rynku, zabierając klientów z rynku wtórnego. - Im bliżej końca roku, tym więcej ludzi ma nadzieję na dopłaty w przyszłym roku. Już teraz część klientów na rynku wtórnym umawia się na odroczoną płatność dopłaty na nowy rok - mówi Marek Kiełpikowski. - Obawiam się, że pieniędzy zabraknie już w styczniu. Dopłaty, a właściwie ich ograniczony limit, destabilizują rynek . Nie wiadomo kiedy się skończą, jakie decyzje podejmować, czy nie trzeba będzie w grudniu lub styczniu brać jakiekolwiek mieszkanie, byle z dopłatą. Potem pieniądze nagle się skończą i popyt się załamie. I to jest czy będzie taka kolejna rewolucja na rynku - dodaje.

Bez rewolucji

- W Krakowie najszybciej, jak zwykle, znikają małe mieszkania na wynajem i średniej wielkości lokale dwu - i trzypokojowe - mówi Katarzyna Liebersbach-Szarek, pośredniczka z agencji Nieruchomości Łobzowskie. - Dostaję zdecydowanie więcej pytań o mieszkania pod wynajem - dodaje.

Na wynajem została przeznaczona np. 23-metrowa kawalerka przy ul. Gnieźnieńskiej, położona na ostatnim 10 piętrze bloku, wyceniona na 158 tys. zł.

Pytana o wpływ programu "MdM" na rynek Katarzyna Liebersbach-Szarek odpowiada, że jeśli ktoś musi kupić mieszkanie, to zrobi to bez względu na to, czy będzie miał dopłatę czy nie. - Odnoszę jednak wrażenie, że część klientów, którzy chcieli skorzystać z "MdM" w pewnym stopniu inwestycyjnie, wstrzymali się z decyzją - mówi pośredniczka z Nieruchomości Łobzowskich.

Dodaje, że sama nie chciałaby żadnych rewolucji. To zwykle nie kończy się zbyt dobrze - mówi. - Ale też nie widzę jakiś rewolucyjnych zaczątków zmian. Wydaje się, ze rynek się na razie ustabilizował, ceny także, więc nie wróżę żadnych sensacji.

Nieruchomości
Używane mieszkania wróciły do łask kupujących
Nieruchomości
Bitwa o najlepsze biura. Najsłabsze obiekty wypadną z rynku
Nieruchomości
Rynek nieruchomości dwa lata po powołaniu rządu. Ile dowiozły ministerstwa?
Nieruchomości
Czy będą kolejki u notariuszy
Nieruchomości
Czy to już czas na zakup mieszkania? Nie brakuje pesymistów
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama