Nowa praca onkologów i statystyków stara się odpowiedzieć na pytanie, które stawia sobie wielu pacjentów z nowotworami. „Zdrowo żyłem, nie piłem, nie paliłem, nie mam nadwagi, nikt w rodzinie nie chorował. Dlaczego ja?".
Według dr Cristiana Tomasettiego i dr Berta Vogelsteina z Centrum Onkologii Johns Hopkins University mniej niż jedną trzecią mutacji w DNA prowadzących do raka można przypisać czynnikom środowiskowym (paleniu czy otyłości). Tylko 5 proc. jest odziedziczonych po rodzicach. Reszta – 66 proc. – to błędy w naturalnym procesie kopiowania materiału genetycznego przy każdym podziale komórki.
Literówka
„Ludzkie komórki nieustannie się regenerują. Nasze ciała wytwarzają miliardy nowych komórek w ciągu całego życia. Za każdym razem, gdy komórka dzieli się i daje początek nowej, jej DNA jest kopiowane. Średnio podczas takiego procesu pojawiają się trzy nowe, losowe, pomyłki" – tłumaczą naukowcy. „Większość tych pomyłek jest nieszkodliwa, ale niewielka ich część obejmuje gen, który uruchamia niekontrolowany proces powielania się komórki, dając tym samym początek nowotworowi".
– Te pomyłki są istotną przyczyną zachorowań, a nauka dotąd ich nie doceniała. To pierwsza próba oszacowania ich wpływu na liczbę onkogennych mutacji – mówi dr Tomasetti.
Badacze sprawdzili proces powstawania mutacji w przypadku 32 różnych typów nowotworów. Dane zbierali na całym świecie – w 68 krajach, a rejestry obejmowały prawie 5 miliardów ludzi.