Islamska Republika Iranu trochę mniej konserwatywna

Obóz zwolenników otwarcia na świat odniósł sukces w wyborach parlamentarnych i do zgromadzenia, które wybiera najwyższego przywódcę.

Aktualizacja: 01.03.2016 18:02 Publikacja: 29.02.2016 18:54

Irańskie dziennikarki czekają na oficjalne wyniki

Irańskie dziennikarki czekają na oficjalne wyniki

Foto: PAP/EPA

Wybory odbyły się w piątek, a w poniedziałek po południu nie było jeszcze oficjalnych wyników z całego kraju. Jednak te, które były znane, pozwoliły mediom zachodnim na formułowanie tez o zwycięstwie sojuszników uważanego za reformatora prezydenta Hasana Rouhaniego. Z tym że nie było jednomyślności, czy jest to zwycięstwo dające większość w liczącym 290 mandatów Madżlisie, jednoizbowym parlamencie, czy jedynie poprawiające ich stan posiadania.

Wybory miały wyjątkowe znaczenie, bo przypadły ledwie półtora miesiąca po zawarciu porozumienia ze światowymi potęgami, w ramach którego Teheran zobowiązał się do ograniczenia programu nuklearnego w zamian za zniesienie sankcji.

Od tej pory Iran stał się jednym z najbardziej pożądanych partnerów gospodarczych na świecie. Prezydent Hasan Rouhani jeździ po krajach Zachodu i podpisuje wielomiliardowe kontrakty. I to z nim, a także prowadzącym przez wiele miesięcy negocjacje szefem MSZ Mohamedem Dżawadem Zarifem kojarzy się irańskie otwarcie na świat.

Teraz uzyskało ono poparcie w wyborach, szczególnie wysokie w stolicy, gdzie obóz reformatorów i umiarkowanych konserwatystów skupiony wokół Rouhaniego zdobył wszystkie, 30, miejsca. Konserwatyści zanotowali kilka dotkliwych porażek. Do parlamentu, jak podała agencja Reuters, nie dostał się żarliwy konserwatysta Mehdi Kuczakzadeh, który po podpisaniu porozumienia nazwał ministra Zarifa zdrajcą. Podobny los spotkał dotychczasowego posła Ruhollaha Hosseiniana, który za ustępstwa wobec Zachodu groził irańskim negocjatorom pochowaniem ich pod warstwą cementu.

Liberalna jak na Iran gazeta „Mardom-Salari" wieści, że wybory to przełomowa data w historii Islamskiej Republiki. Mniej entuzjastycznie wypowiada się w rozmowie z „Rzeczpospolitą" Huszang Asadi, publicysta i pisarz irański, który był więźniem politycznym najpierw w czasach szacha, potem po rewolucji islamskiej, a obecnie jest na emigracji w Paryżu:

– To nie jest sukces Rouhaniego. Po prostu znaczna część Irańczyków, a większość teherańczyków, mówi „nie" dyktaturze i „tak" demokracji i prawom człowieka. Rouhani nie jest ani dyktatorem, ani demokratą. Mamy najwyższego przywódcę ajatollaha Alego Chameneiego, a on się jeszcze nie wypowiedział na temat wyników. Bywało, że z wyborami wiązano wielkie nadzieje, i nic z tego nie wychodziło. Sądzę, że i tym razem wielkich zmian nie będzie. Nie za Chameneiego – mówi Asadi, który zna dzisiejszego najwyższego przywódcę (siedzieli w jednej celi za szacha).

Urząd najwyższego przywódcy jest dożywotni. Następcę 76-letniego dziś Chameneiego wskaże kiedyś Zgromadzenie Ekspertów, do którego wybory odbyły się wraz z parlamentarnymi. Konserwatyści i tu przegrali, a obecny szef Mohamed Jazdi stracił miejsce. Ekspertami są tylko szyiccy mułłowie z tytułem co najmniej hodżatolislama (wyżej jest tylko ajatollah).

Świetne wyniki w wyborach do zgromadzenia zanotowali obecny prezydent Rouhani i bliski mu były prezydent Ali Haszemi Rafsandżani. – Im nie marzy się jednak Iran w stylu zachodnim. Lecz w starym moskiewskim (bez wolnego rynku i swobód politycznych) lub chińskim (tylko z wolnym rynkiem). Naród jest bardziej prozachodni od swoich liderów – mówi Asadi. Uważa, że na razie nie może powrócić do ojczyzny, bo zatrzyma go służba bezpieczeństwa, która jest za Rouhaniego nawet aktywniejsza niż za poprzednika.

Wybory odbyły się w piątek, a w poniedziałek po południu nie było jeszcze oficjalnych wyników z całego kraju. Jednak te, które były znane, pozwoliły mediom zachodnim na formułowanie tez o zwycięstwie sojuszników uważanego za reformatora prezydenta Hasana Rouhaniego. Z tym że nie było jednomyślności, czy jest to zwycięstwo dające większość w liczącym 290 mandatów Madżlisie, jednoizbowym parlamencie, czy jedynie poprawiające ich stan posiadania.

Pozostało 85% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 804
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 803
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 801
Świat
Chciał zaprotestować przeciwko wojnie. Skazano go na 15 lat więzienia
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 800