Microsoft chce walczyć z nowotworami

Microsoft rusza na wojnę z nowotworami. Obiecuje, że za dziesięć lat „rozwiąże problem".

Publikacja: 06.10.2016 18:55

Migrująca komórka rakowa. Ten mechanizm odpowiada za przerzuty choroby, które znacząco utrudniają le

Migrująca komórka rakowa. Ten mechanizm odpowiada za przerzuty choroby, które znacząco utrudniają leczenie

Foto: AFP

Na pierwszy rzut oka biologia i informatyka pasują do siebie jak pięść do nosa, jednak – przekonuje firma – są ze sobą mocno powiązane na najbardziej podstawowym poziomie. Microsoft chce wykorzystać swoje doświadczenie w świecie nowych technologii do „odkodowania" raka, w taki sam sposób, w jaki analizuje dane czy poprawność programów. Co więcej, twierdzi, że stanie się to bardzo szybko.

– Myślę, że dla niektórych typów nowotworów wystarczy nam pięć lat, dla innych – dekada. A przez resztę stulecia będziemy wolni od raka – mówi „Telegraphowi" Jasmin Fisher z laboratorium firmy w Cambridge.

W tym celu połączono zespoły programistów i biologów. Jedna grupa pracuje nad systemami sztucznej inteligencji, maszynowego uczenia i przetwarzania języka naturalnego w celu znalezienia najefektywniejszej terapii dla konkretnego pacjenta. Ten pomysł to realizacja idei terapii personalizowanej. Problem obecnie polega na tym, że wybranie terapii dla każdego przypadku choroby z osobna wymaga analizy ogromnej ilości danych z badań klinicznych i historii leczenia.

– Doszliśmy do punktu, gdy praktycznie toniemy w danych. Jak informację zamienić w wiedzę? Istnieje przepaść między informacją, danymi a wiedzą i zrozumieniem – podkreśla dr Jasmin Fisher.

– Trwa rewolucja w leczeniu raka. Jeszcze dziesięć lat temu ludzie uważali, że leczy się konkretną tkankę: masz raka mózgu, dostajesz lek na raka mózgu; masz raka płuc, dostajesz lek na raka płuc. Teraz wiemy, że znacznie ważniejsza jest genetyka, a dokładniej – które geny zaczęły źle działać – tłumaczy David Heskerman z Microsoftu.

Inny zespół zajmuje się technikami analizy obrazu, co ma pozwolić ułatwić radiologom opisywanie wyników badań – prześwietleń, tomografów czy rezonansów magnetycznych. Na najprostszym poziomie – opisuje na swojej stronie Microsoft – sztuczna inteligencja umie zidentyfikować na przykład kota na podstawie wcześniejszych obrazków z kotami. W przypadku wyników medycznych zasada jest podobna, ale działanie wymaga większej precyzji.

I jest wreszcie pomysł, który sami autorzy z Microsoftu określają jako cel najambitniejszy – „moonshot": stworzenie biologicznych mechanizmów, które będą naprawiały ludzkie DNA w komórkach.

Aby było to możliwe, konieczne jest stworzenie modelu zdrowych żywych komórek oraz komunikacji między nimi. Ma do tego służyć Bio Model Analyzer (BMA) pozwalający porównać funkcjonowanie komórki zdrowej i dotkniętej chorobą – wszystko to w postaci symulacji komputerowej, a nie eksperymentu w probówkach.

– Myślę, że dzięki temu przyspieszą badania, bo możemy przetestować znacznie więcej wariantów niż realnie w laboratorium – wyjaśnia Jonathan Dry z AstraZeneca. – Sprawdzenie każdej hipotezy eksperymentalnie jest niemożliwe. A w tych modelach naprawdę możemy to wykonać, włącznie z tym, że każdy pacjent jest inny.

Wiedząc, w jaki sposób komórka ma poprawnie funkcjonować, można zrobić miniaturowe czujniki monitorujące stan zdrowia. I tak jak źle napisany program komputerowy można poprawić, tak będzie można poprawić wadliwy zapis genetyczny zmutowanych komórek. Jak twierdzą naukowcy zatrudnieni przy tym projekcie, będzie to przełom w leczeniu nowotworów.

Dla Andrew Phillipsa, szefa Bio Computation Group, to ostateczny cel tych badań. – Żeby wiedzieć, jak programować biologię, musimy najpierw ją zrozumieć – mówi. – Kiedy już to opanujemy, przyjdzie czas na poważne zmiany. To fantastycznie ambitny cel, ale technicznie możliwe. Musimy tylko sprawić, by się ziścił.

– Nie mówię, że rak przestanie istnieć. Ale kiedy nauczymy się go kontrolować, będzie problemem rozwiązanym – zapewnia Jasmin Fisher.

Na pierwszy rzut oka biologia i informatyka pasują do siebie jak pięść do nosa, jednak – przekonuje firma – są ze sobą mocno powiązane na najbardziej podstawowym poziomie. Microsoft chce wykorzystać swoje doświadczenie w świecie nowych technologii do „odkodowania" raka, w taki sam sposób, w jaki analizuje dane czy poprawność programów. Co więcej, twierdzi, że stanie się to bardzo szybko.

– Myślę, że dla niektórych typów nowotworów wystarczy nam pięć lat, dla innych – dekada. A przez resztę stulecia będziemy wolni od raka – mówi „Telegraphowi" Jasmin Fisher z laboratorium firmy w Cambridge.

Pozostało 83% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Nauka
Czy mała syrenka musi być biała?
Nauka
Nie tylko niesporczaki mają moc
Nauka
Kto przetrwa wojnę atomową? Mocarstwa budują swoje "Arki Noego"
Nauka
Czy wojna nuklearna zniszczy cała cywilizację?
Nauka
Niesporczaki pomogą nam zachować młodość? „Klucz do zahamowania procesu starzenia”