Najbardziej sensacyjną informacją dotyczącą badań prowadzonych przez Amerykanów jest zastąpienie ludzkich organów... świńskimi.

Pod względem podobieństw to właśnie DNA świń oraz wielkość ich organów najbardziej odpowiadają organizmowi człowieka. DNA świni jest zgodne z ludzkim w 94 proc. Tylko genom szympansów jest bardziej zbliżony do ludzkiego. Już kilkanaście lat temu poważnie zastanawiano się nad sztucznym hodowaniem świńskich organów, które miały być wykorzystywane jako szybki ratunek przy przeszczepach ksenogenicznych u ludzi. Pozwoliłoby to na zmniejszenie kolejki oczekujący na  dawcę. Niekiedy miesiące czy nawet lata, jakie pacjent musi odczekać na nowy organ, oznaczają w praktyce wyrok śmierci.

Najnowsze osiągnięcie amerykańskich naukowców może już w niedalekiej przyszłości sprawić, że przeszczepy będą dostępne dla każdego pacjenta „od ręki". Taki scenariusz nawet dziś wydaje się opowieścią z gatunku science fiction. Nic bardziej mylnego. Dzięki pozbawieniu świńskiego kodu genetycznego fragmentów zawierających DNA wirusów możemy realnie myśleć o całkowicie bezpiecznym i kompletnym zastępstwie. Taki zabieg zagwarantuje, że organizm ludzki nie odrzuci przeszczepionych organów.

Amerykanom udało się zidentyfikować kod genetyczny 25 retrowirusów PERV (porcine endogenous retroviruses), odpowiedzialnych za infekcję ludzkich komórek. Aby skutecznie wyeliminować to zagrożenie, naukowcy sięgnęli po najnowocześniejszą i najskuteczniejszą metodę edycji genów CRISPR. Dzięki niej możliwe jest bardzo precyzyjna edycja genomu docelowej komórki. Określana mianem „molekularnych nożyc" CRISPR już wkrótce ma zrewolucjonizować terapię genową. Podobnie jak wykorzystanie organizmów zwierząt w transplantologii. Korzystając z technik manipulacji genetycznej, naukowcy z Uniwersytetu Harvarda wraz z przedstawicielami z firmy eGenesis zdołali wyhodować 37 prosiąt wolnych od potencjalnie groźnych endogennych retrowirusów. Eksperyment miał na celu stworzenie hybryd komórek ludzkich i świńskich.