Dlaczego niektórzy ludzie wychodzą źle na zdjęciach?

Można naukowo wyjaśnić dlaczego niektórzy ludzie źle wychodzą na zdjęciach.

Publikacja: 27.07.2017 17:49

Najlepiej samemu wybrać moment i zrobić zdjęcie – uważa bardzo wielu ludzi

Najlepiej samemu wybrać moment i zrobić zdjęcie – uważa bardzo wielu ludzi

Foto: shutterstock

Jeżeli ktoś sądzi, że fotografie nie ukazują jego prawdziwego oblicza, niech wini za to swój mózg i kanony urody. Do takiego wniosku doszła dr Justine Marillonnet, informatyczka specjalizująca się w badaniach relacji międzyludzkich i wpływu mody na społeczeństwa w krajach rozwiniętych.

Zgodnie z definicją

Niektórzy uważają się, i są uważani przez innych, za niefotogenicznych. W przeciwieństwie do nich są ludzie wyglądający na zdjęciach „promiennie", niezależnie od tego, w jakich okolicznościach zostali uchwyceni. Przy czym osoby, o których mówi się, że dobrze wyglądają na fotografiach, w rzeczywistości często nie są uważane za piękne. Dlaczego? „Ponieważ kanony fotogeniczności i urody nie są identyczne" – podkreśla Justine Marillonnet.

Definicja fotogeniczności, według francuskiego Centre National des Ressources Textuelles et Lexicales, brzmi następująco: „Jakość danej osoby mającej przyjemny i ujmujący wygląd, której obraz fotograficzny wywołuje pewne wrażenie estetyczne".

Natomiast „wrażenie estetyczne" na widok czyjejś bądź własnej fotografii zależy od mózgu. Ale nie w stu procentach – kultura także dorzuca tutaj swoje trzy grosze w postaci kanonów piękna, które – jak wiadomo – ulegają zmianom w miarę upływu czasu.

– Wiele zależy od fotografującego, od tego, co zamierza pokazać, w jaki sposób postrzega modela. Jeśli uważa go za bardzo piękną osobę, będzie próbował, nieświadomie, utrwalić na zdjęciu to piękno, tę chwilę, która go oczarowała. W przeciwnych przypadkach będzie można odnieść wrażenie, że na jego fotografiach ludzie wyglądają niemal jak martwi, jak manekiny – uważa zawodowy fotograf o światowej renomie Olivier Ciappa.

Poza tym nawet utalentowany operator obiektywu, dążący do ukazania obiektu w najbardziej korzystny sposób, może temu nie podołać – w ocenie fotografowanego, który i tak pozostanie przekonany o swojej niefotogeniczności.

Wpływa na to mechanizm psychologiczno-fizjologiczny. Obraz samego siebie, jaki człowiek widzi, jest jego lustrzanym, czyli odwróconym odbiciem. W konsekwencji człowiek może woleć ten znajomy mu, odwrócony obraz od rzeczywistego, ukazanego na fotografii.

Nie wystarczy uznać się za lepiej wyglądającego na zdjęciu niż w lustrze, i tym samym za kogoś fotogenicznego, gdyż mózg ze swej natury wykazuje tendencję do uznawania fotografii za mniej korzystne od rzeczywistości – o czym informuje międzynarodowy zespół badaczy w „Motherboard". Podają następujący przykład: jeśli zatrzymać na chwilę film wideo, jaki pokazuje YouTube, na którym jakiś człowiek coś mówi, niezawodnie będzie miał „głupią minę".

W piśmie „Frontiers in Psychology" badacze stwierdzają, że człowiek wprawdzie odróżnia rzeczywistość od obrazu wideo, lecz mózg dokonuje niezależnie swego rodzaju filtracji, aby połączyć w jedno rzeczywistość i ruchomy obraz. W rezultacie obraz zatrzymany na chwilę, stały, nieruchomy sprawia wrażenie złego przekazu, „złej próbki ekspresji twarzy", która w obrazie ruchomym była dobra.

Piękno zakodowane

Francuski naukowiec zajmujący się biologią ewolucyjną prof. Julien Renoult z Centre National de la Recherche Scientifique wyjaśnia, że to, co uważa się za piękne, jest dostarczaniem informacji wizualnej twarzy, zakodowanej na potrzeby mózgu. Pochłania to mało energii i mobilizuje niewiele neuronów.

– Pomimo że rozpoznajemy nieruchomy obraz danej twarzy, nie musimy jej rozpoznać na obrazie ruchomym. Porównanie tych dwóch obrazów może prowadzić do tego, że jeden z nich zostanie uznany za przejaw niefotogeniczności. Dla mnie nie istnieje kwestia fotogeniczności. Gdy znajdujemy się przed obiektywem, jesteśmy „w odwrocie", „bronimy się". W takiej sytuacji ludzie uważający się za niefotogenicznych, nie uświadamiając sobie tego, robią grymasy, tiki, miny, jakich normalnie nie robią, co oczywiście ich szpeci. Oglądając następnie takie zdjęcie, człowiek tym bardziej utwierdza się w przekonaniu o swojej niefotogeniczności – wyjaśnia Ciappa.

Fotografia mimo woli

Kanony piękna dodatkowo komplikują sprawę, wywierając presję. Rozpowszechniają je pisma kolorowe, np. usta mają być pełne, sylwetka szczupła, fryzura taka a taka. Operatorzy obiektywów biorą to pod uwagę, podobnie jak modele. Dlatego wielu ludzi jest zdania, że najlepiej wychodzą na fotografiach typu „selfie", robią je bowiem w momentach najkorzystniejszych. Ale jeśli człowiek zostanie uwieczniony na fotografii w niewygodnym dla niego momencie, wbrew jego woli, odbije się to na jego twarzy. Mimo niesprzyjających okoliczności człowiek usiłuje jednak być maksymalnie fotogeniczny, a wtedy im bardziej się stara, tym gorzej mu się to udaje. Dlatego ludzie obiektywu uważają, że fotogeniczność jest w dużej mierze kwestią spontaniczności i przyzwolenia na uwiecznianie na zdjęciu czy filmie swojej osoby. ©?

masz pytanie, wyślij e-mail do autora: k.kowalski@rp.pl

Nauka
Kto przetrwa wojnę atomową? Mocarstwa budują swoje "Arki Noego"
Nauka
Czy wojna nuklearna zniszczy cała cywilizację?
Nauka
Niesporczaki pomogą nam zachować młodość? „Klucz do zahamowania procesu starzenia”
Nauka
W Australii odkryto nowy gatunek chrząszcza. Odkrywca pomylił go z ptasią kupą
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Nauka
Sensacyjne ustalenia naukowców. Sfotografowano homoseksualny akt humbaków