Wszystko załatwią pipeta, genetyka i laborant – przewiduje w książce „The End of Sex and the Future of Human Reproduction" Greely. Jego zdaniem będzie to efekt postępu i spadku cen technologii medycznych.

Jak będzie wyglądało „robienie dzieci"? Najpierw technik pobierze komórki naszej skóry, później genetyk zamieni je w komórki macierzyste, a następnie w komórki rozrodcze. Te zostaną później wykorzystane do zapłodnienia in vitro i produkcji setek zarodków. Sekwencjonowanie genomu zarodków wskaże, które mają pożądane cechy – od braku mutacji decydujących o chorobach po atrakcyjny wygląd. Rodzice po prostu wskażą zarodek, który im najbardziej odpowiada.

– Seks jednak nie zniknie. Niektórzy nadal będą płodzić dzieci w staroświecki sposób – zastrzega Greely, profesor prawa Uniwersytetu Stanforda. – Część z pobudek religijnych, filozoficznych, romantycznych albo na tylnym siedzeniu samochodu.