Gdzieś na pewno jest klucz do szczęścia, istnieje jakieś rozwiązanie. Należy go tylko poszukać lub trafić na odpowiednie szkolenie, dobry poradnik lub świetnego coacha. Już nie chodzi tylko o to, by być fachowcem i podwyższać kompetencje. Teraz należy również skutecznie się komunikować, być asertywnym, umieć stawiać cele i je realizować. Nie można być już zwykłym słabym człowiekiem. Trzeba stać się ideałem, opanować emocje, być wybitnym w jakiejś dziedzinie, nawet gdyby to było tylko sprzątanie, i myśleć pozytywnie.
– Wiele modnych szkoleń autorozwojowych mylnie zakłada, że człowiek rodzi się, by być szczęśliwy. Tym kuszą swoich klientów. Oni zaś myślą, że mogą otrzymać coś, co im się należy z samej natury rzeczy – mówi psycholog kliniczny Andrzej Rutek. – Tymczasem szczęście nie jest potrzebne do przetrwania. Można przeżyć całe życie w kiepskim nastroju i uważać je za całkiem udane. By uniknąć śmierci lub choćby poważniejszych kłopotów, wystarczą nam dwa odczucia: przyjemność i dyskomfort.
Rynek oferuje przytłaczającą ilość szkoleń, które mają przygotować uczestników do lepszego zrozumienia siebie, formułowania celów, osiągania ich, zdobycia fortuny i spełnienia kluczowych marzeń.
– Można odnieść wrażenie, że powstał ideał, model, do którego świadomie lub nieświadomie dążymy. Jest on sprzedawany jako punkt odniesienia, coś, co weryfikuje, czy jesteśmy już szczęśliwi czy jeszcze nie – tłumaczy Rutek. – Sukces i bogactwo wysuwa się na pierwszy plan. Najlepiej je osiągać poprzez własny biznes i wyzwolenie się z dotychczasowych więzów. Miłość? Sama przyjdzie, jeśli wierzy się w siebie i odpowiednio zwizualizuje swoje potrzeby. Cele, jeśli są źle sformułowane, z pewnością nie zostaną osiągnięte. Trzeba myśleć według konkretnego przepisu na sukces. Czy to wszystko nie brzmi jak religia? Posągowy ideał wydaje się czyimś indywidualnym pomysłem na życie, a nie uniwersalnym sposobem na szczęście.
Marzenia o wielkości
Każdy chce być ważny, zauważony i pozostawić coś po sobie. Psychologowie twierdzą, że z biologicznego punktu widzenia nie jest to prawdą. Nawet nie każdy z nas musi przetrwać. Ani nie jesteśmy równi, ani nie mamy równie wysokiego potencjału w momencie urodzenia.