Czy dążenie do sukcesu daje ludziom szczęście

Każdy może kupić „sprawdzoną receptę" na szczęście. Czy moda na dążenie do sukcesu nam służy?

Aktualizacja: 25.06.2017 08:17 Publikacja: 22.06.2017 19:54

Wiele kuszących haseł reklamujących szkolenia autorozwojowe nie niesie rzeczywistych wartości dla kl

Wiele kuszących haseł reklamujących szkolenia autorozwojowe nie niesie rzeczywistych wartości dla klientów.

Foto: Fotolia

Gdzieś na pewno jest klucz do szczęścia, istnieje jakieś rozwiązanie. Należy go tylko poszukać lub trafić na odpowiednie szkolenie, dobry poradnik lub świetnego coacha. Już nie chodzi tylko o to, by być fachowcem i podwyższać kompetencje. Teraz należy również skutecznie się komunikować, być asertywnym, umieć stawiać cele i je realizować. Nie można być już zwykłym słabym człowiekiem. Trzeba stać się ideałem, opanować emocje, być wybitnym w jakiejś dziedzinie, nawet gdyby to było tylko sprzątanie, i myśleć pozytywnie.

– Wiele modnych szkoleń autorozwojowych mylnie zakłada, że człowiek rodzi się, by być szczęśliwy. Tym kuszą swoich klientów. Oni zaś myślą, że mogą otrzymać coś, co im się należy z samej natury rzeczy – mówi psycholog kliniczny Andrzej Rutek. – Tymczasem szczęście nie jest potrzebne do przetrwania. Można przeżyć całe życie w kiepskim nastroju i uważać je za całkiem udane. By uniknąć śmierci lub choćby poważniejszych kłopotów, wystarczą nam dwa odczucia: przyjemność i dyskomfort.

Rynek oferuje przytłaczającą ilość szkoleń, które mają przygotować uczestników do lepszego zrozumienia siebie, formułowania celów, osiągania ich, zdobycia fortuny i spełnienia kluczowych marzeń.

– Można odnieść wrażenie, że powstał ideał, model, do którego świadomie lub nieświadomie dążymy. Jest on sprzedawany jako punkt odniesienia, coś, co weryfikuje, czy jesteśmy już szczęśliwi czy jeszcze nie – tłumaczy Rutek. – Sukces i bogactwo wysuwa się na pierwszy plan. Najlepiej je osiągać poprzez własny biznes i wyzwolenie się z dotychczasowych więzów. Miłość? Sama przyjdzie, jeśli wierzy się w siebie i odpowiednio zwizualizuje swoje potrzeby. Cele, jeśli są źle sformułowane, z pewnością nie zostaną osiągnięte. Trzeba myśleć według konkretnego przepisu na sukces. Czy to wszystko nie brzmi jak religia? Posągowy ideał wydaje się czyimś indywidualnym pomysłem na życie, a nie uniwersalnym sposobem na szczęście.

Marzenia o wielkości

Każdy chce być ważny, zauważony i pozostawić coś po sobie. Psychologowie twierdzą, że z biologicznego punktu widzenia nie jest to prawdą. Nawet nie każdy z nas musi przetrwać. Ani nie jesteśmy równi, ani nie mamy równie wysokiego potencjału w momencie urodzenia.

Badania na bliźniętach przeprowadzone w ubiegłym stuleciu dowiodły również, że nie rodzimy się jako biała karta. Niektóre predyspozycje dziedziczone są nawet w 70 proc. Wyjściowo nie mamy podobnych szans i nie posiadamy takich samych talentów. Zatem tezy o równych szansach czy stwierdzenia: jeśli ktoś mógł nabyć jakąś umiejętność, to znaczy, że każdy może to powtórzyć, są nie tylko błędne, ale i szkodliwe. Ludzie, którzy ulegli modzie na obowiązek bycia szczęśliwym, nieustannie poszukują nowych informacji w poradnikach i uczestniczą w szkoleniach, bo ciągle są przekonani, że coś z nimi jest nie tak. Są nieszczęśliwi.

– Nawet najlepsze i najgłębsze szkolenia nie mogą zastąpić własnego działania – mówi Piotr Mastalerz, doradca biznesowy stosujący narzędzia coachingowe. – Żaden coach, a tym bardziej wykładowca, nie jest w stanie rozwiązać dylematów swoich klientów. Może udzielać wsparcia i inspirować, asekurować w intensywnej pracy nad sobą. Ludzie przemierzają gabinety i sale szkoleniowe w nadziei, że ich problemy rozwiążą się same. Każde warsztaty czy coachingi, które zdejmują z klienta odpowiedzialność za efekt pracy, są szkodliwe. Zachęcają do bierności i podsuwają przekonanie, że problemy można rozwiązać, zaczynając i kończąc na pracy z umysłem.

To podobnie jak z pozytywnym myśleniem. Piotr Mastalerz twierdzi, że w nadmiarze jest równie szkodliwe, jak pesymizm i brak aktywności. Nieadekwatnie radosne podchodzenie do wszystkich problemów może być psychologicznym mechanizmem obronnym przed nadmiernym stresem. Zbyt duża doza pozytywnego myślenia zasłania sygnały informujące o pułapkach lub nadchodzącym zagrożeniu.

Szkodliwe „prawdy"

„Nigdy się nie poddawaj, wtedy osiągniesz sukces". A co, jeśli dane rozwiązanie jest ślepą uliczką? Kiedy należy przestać być konsekwentnym w wysyłaniu nieskutecznych i niedopasowanych do adresata ofert lub CV?

„Wszystko, co ci się przydarza, zależy od ciebie". Psychologowie alarmują, że rosnąca liczba przypadków depresji jest powiązana z poczuciem nadmiernej presji ze strony otoczenia, oczekiwań społecznych. A tu jeszcze odpowiedzialność za własne myśli, inaczej coś złego może się przydarzyć.

– Nazywamy to magicznym myśleniem. Trochę jak z filmu „Dzień świra" – mówi Rutek. – Dzięki niemal szamańskim rytuałom można liczyć na udany dzień. Ale jeśli nie zachowamy dyscypliny myśli, sami będziemy odpowiedzialni za nasze nieszczęście. Wielu moich pacjentów, którzy uzależnili się od autorozwojowych zajęć, odczuwa silny stres z powodu konieczności kontroli myśli. Wiele rzeczy zależy od nas, ale nie wszystko. Nie dajmy się zwariować.

Praca tylko dla pasji – trzeba odnaleźć swoje powołanie. Serce wie, czego naprawdę potrzebujemy.

– Nie ma czegoś takiego jak powołanie, z którym się rodzimy, ani ukryta wiedza o zapisanym w nas scenariuszu sukcesu – mówi Anna Dworzecka, psychoterapeutka. – Według najnowszych badań najbardziej kształtuje nas ostatnie pięć lat życia. W zależności od okoliczności, wydarzeń, spotykanych ludzi, zmieniają się nasze potrzeby. Impulsem mogą być nieprzyjemne wydarzenia, przełomy w życiu, ale i inspirujące osoby, pojawiające się w naszym otoczeniu. A co z ludźmi, który mają zakodowaną w temperamencie zmienność? Potrafią mieć kilka zawodów i czuć się spełnione.

I choć szkolenia i warsztaty autorozwojowe prowadzone przez fachowców mogą być bezpieczne, to konieczna jest ostrożność. Coachem, trenerem, wykładowcą może zostać każdy, kto zrobi krótki kurs lub sam się nim ogłosi. Dlatego rynek zalewają fale kursów stanowiących silną mieszankę ezoteryki i poppsychologii.

– Ludzie zawsze szukają łatwych recept i prostych odpowiedzi – podsumowuje Piotr Mastalerz. – Wszystko, co pozwoli uniknąć odpowiedzialności za swoje decyzje, wydaje się atrakcyjne. Ale to szkodliwa iluzja.

masz pytanie, wyślij e-mail do autora: malwina.użarowska@rp.pl

Gdzieś na pewno jest klucz do szczęścia, istnieje jakieś rozwiązanie. Należy go tylko poszukać lub trafić na odpowiednie szkolenie, dobry poradnik lub świetnego coacha. Już nie chodzi tylko o to, by być fachowcem i podwyższać kompetencje. Teraz należy również skutecznie się komunikować, być asertywnym, umieć stawiać cele i je realizować. Nie można być już zwykłym słabym człowiekiem. Trzeba stać się ideałem, opanować emocje, być wybitnym w jakiejś dziedzinie, nawet gdyby to było tylko sprzątanie, i myśleć pozytywnie.

Pozostało 91% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Kultura
Muzeum Narodowe w Krakowie otwiera jutro wystawę „Złote runo – sztuka Gruzji”
Kultura
Muzeum Historii Polski: Pokaz skarbów z Villa Regia - rezydencji Władysława IV
Architektura
W Krakowie rozpoczęło się 8. Międzynarodowe Biennale Architektury Wnętrz
radio
Lech Janerka zaśpiewa w odzyskanej Trójce na 62-lecie programu
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Kultura
Zmarł Leszek Długosz