Nie ma różnicy w składzie jaj wynikającej z zastosowanego konkretnego systemu chowu, znaczenie ma tylko pasza, którą dostają nioski - poinformowała dr Monika Michalczuk z Zakładu Hodowli Drobiu SGGW.
W Polsce rocznie produkuje się około 10 miliardów jaj, z czego ponad 1,6 mld, to jaja z chowu przydomowego nie podlegające kontroli weterynaryjnej. Będzie rosła liczba jaj "wiejskich", gdyż w naszym kraju zapanowała moda na jajka ekologiczne.
Polskie jaja są znakowane pieczątkami z informacją o producencie i sposobie chowu, dlatego w przypadku zakażenia salmonellą odpowiednie służby są w stanie szybko dotrzeć do producenta i usunąć ze sklepów zainfekowaną partię. Z obowiązku znakowania zwolnieni są mali producenci.
Dla konsumenta najważniejsze - poza datą ważności - jest informacja o systemie chowu kur. „0” oznacza jaja z chowu ekologicznego, „1” – z chowu na wolnym wybiegu, „2” - z chowu ściółkowego, „3” – z chowu klatkowego. Każdy rodzaj chowu jest objęty nadzorem weterynaryjnym. Termin przydatności do spożycia jaj wynosi 28 dni od zapakowania, czas transportu z kurnika i pakowania nie może być dłuższy niż trzy dni. Zabronione jest stosowanie w żywieniu kur niosek paszy zawierającej antybiotyki. Leki mogą być stosowane tylko w wypadku choroby stada. Wówczas jednak jaja nie trafiają do sprzedaży.
Jaja "trójki" uważane są przez wielu konsumentów za najgorsze. Niektóre sieci handlowe zrezygnowały z ich sprzedaży, mimo tego są one najbardziej popularne ze względu na cenę. W chowie klatkowym dopuszczalne jest stosowanie surowców paszowych z GMO i dodawanie pasz umożliwiających uzyskanie jaj o zwiększonej zawartości pożądanych składników odżywczych, o czym często producent informuje na opakowaniu.
Zaletą jaj produkowanych w systemie intensywnym jest ich wysoka jakość pod względem sanitarnym. Rzadziej w porównaniu z innymi typami chowu ma tu miejsce zakażenie salmonellą. Zniesione przez kurę jajo od razu trafia na taśmę, którą jest transportowane do pomieszczeń chłodniczych o odpowiednim standardzie sanitarnym.