Jak czytamy w "Neurocase" 60-latka z Murcii w ciągu dwóch miesięcy stała się "obsesyjnie religijna" - zaczęła pilnie studiować Biblię, godzinami recytować litanie, a także zaczęła mieć objawienia, w których pojawiała się Maryja Dziewica.

Przyjaciele i rodzina kobiety podejrzewali, że 60-latka cierpi na depresję, ponieważ w tym czasie opiekowała się ona śmiertelnie chorym członkiem rodziny. Bliscy skłonili kobietę, by skonsultowała się z lekarzem.

Rezonans głowy wykazał, że w mózgu kobiety zaszły liczne zmiany nowotworowe. Guzy były zbyt duże, by można było go chirurgicznie usunąć. Kobietę poddano chemio- i radioterapii. Zapisano jej też leki psychotropowe. Po pięciotygodniowym leczeniu wizję jakich doznawała 60-latka zniknęły, straciła też ona zainteresowanie religią.

Opisujący sprawę lekarze zwracają uwagę, że w przypadku 60-latki religijne doświadczenia nie były efektem ewolucji postawy życiowej, lecz jedynie skutkiem choroby.

Kobieta zmarła w ciągu ośmiu miesięcy od momentu wykrycia guzów.