Piekarka przez 20 lat współpracowała z Telewizją Polską. W tym czasie współtworzyła m.in. programy "Co? Gdzie? Kiedy?", "Telewizyjny Kurier Warszawski", "Dżingiel" czy "Patefon". Dla TVP zrealizowała kilkadziesiąt reportaży i filmów dokumentalnych.
"Tylko ja wiem, ile nieprzespanych nocy kosztowało mnie jej podjęcie. To na korytarzach TVP się wychowałam, gdyż byłam przedszkolakiem, kiedy pracę w Telewizji Polskiej rozpoczynał mój Ojciec Maciej Piekarski, którego imię nosi dziś Studio D na pl. Powstańców. Nigdy nie myślałam, że będę pracować w TVP, ale tak się stało, i przez 20 lat to Telewizja Polska była moim drugim domem. Przez te ponad 20 lat nie przypuszczałam jednak, że będę kiedyś chciała ten dom opuścić" - pisze w liście.
Prezesowi TVP Jackowi Kurskiemu tłumaczy, że mają inne spojrzenie na termin "telewizja publiczna". "Dla Pana – a sądzę tak, śledząc anteny – telewizja publiczna jest telewizją dla odbiorcy o jedynych słusznych poglądach" - czytamy.
"Zawsze przy zmianach władzy w TVP musiałam udowadniać, że nie jestem wielbłądem. Po raz pierwszy mam tego udowadniania dosyć. Dlaczego? Te prawie pół roku siedzenia w domu sprawiło, że starannie obejrzałam ofertę programową TVP i nie jestem w stanie zaakceptować tego, co dzieje się na większości anten Telewizji Polskiej. Programy informacyjne stały się tubą propagandową obecnej władzy, która słusznie żądając, by społeczeństwo uznało wynik demokratycznych wyborów parlamentarnych czy prezydenckich, sama nie uznaje wyniku wyborów samorządowych czy na prezydenta m.st. Warszawy!" - napisała dalej Piekarska.