Tutuł "Człowieka Roku" redakcja "Time'a" od 1927 przyznaje corocznie osobie, która najsilniej według niej wpłynęła na światową politykę - zarówno w negatywnym, jak i w pozytywnym znaczeniu tego słowa. Dlatego w przeszłości tytuł ten zdobywali Jan Paweł II i Lech Wałęsa, Obama i Putin, ale i Stalin i Hitler.
W tym roku kontrkandydatem Merkel do tytułu "Człowieka Roku" był m.in. lider Daesh Abu Bakr al-Bagdadi.
Jak uzasadniła komentatorka "Time'a" Nancy Gibbs, tytuł ten przypadł kobiecie, która w 2015 roku podjęła jedną z najbardziej kontrowersyjnych decyzji - otworzyła granice swojego kraju dla setek tysięcy uchodźców, ale też zarządzała Europą podczas najcięższego kryzysu.
- W roku, w którym światowi przywódcy byli poddawani wyjątkowo trudnym egzaminom - kryzys gospodarczy, kryzys imigracyjny, terroryzm - ona była "testowana" najciężej - uważa Gibbs. - Można się z nią zgodzić albo nie, ale jedno jest pewne - Angela Merkel nie wybiera łatwych dróg. Liderzy sprawdzają się wtedy, gdy ludzie nie chcą iść ich śladem. Angela Merkel nie ustąpiła wobec tyranii, pokazała, że jest przywódczynią o niezłomnej moralności w świecie, w którym ta cecha jest niezwykle rzadka.
Pytana o obecność na krótkiej liście do tytułu "Człowieka Roku" przywódcy Daesh, Abu Bakra al-Bagdadiego, Gibbs stwierdziła, że tytuł ten w przeszłości przypadał już potężnym czarnym charakterom.