Możliwość zablokowania Viber na terenie Rosji potwierdził agencji Interfaks minister łączności Nikołaj Nikiforow. Minister dodał, że decyzja o blokadzie należy do FSB (następca KGB). Federalna Służba Bezpieczeństwa wystąpiła już o udostępnienie kluczy szyfrujących pocztę.

W połowie kwietnia rosyjski komunikator Telegram i jego założyciel i właściciel Paweł Durow odmówił FSB dostępu do poczty użytkowników. Pomimo decyzji moskiewskiego sądu o zablokowaniu Teregramu, serwis nadal pracuje w tzw. Runecie czyli rosyjskim internecie. A to dzięki zmianie adresów IP i kodów szyfrowania przez system. Działania władz ograniczają jednak użytkownikom dostęp do serwisów i stron. Informowały o tym Google, Amazon i Microsoft. O problemach poinformowały też rosyjskie firmy internetowe - przeglądarka Yandex, portale społecznościowe W kontakcie i Odnokłassniki (odpowiednik polskiej Naszej Klasy).

Koncern Yandex nazwał blokowanie Telegramu zagrożeniem dla całego rosyjskiego internetu. „Ograniczenia w dostępie do globalnych i rosyjskich serwisów internetowych stanowi zagrożenie przede wszystkim dla rosyjskiego internetu. Brak wolności wyboru przez użytkowników jest główną konsekwencją blokady" - stwierdził Oczir Mandżikow dyrektor ds kontaktów społecznych Yandex dla agencji Interfaks.

Rosyjski nadzór konsumencki Roskomnadzor 27 kwietnia umieścił na liście zabronionych na terenie Rosji źródeł IP adresy Yandex, W kontakcie, Twitter, Facebook, Odnokłassniki, Yahoo i Liveinternet. Dzień później decyzja została mieniona i adresy usunięte z czarnej listy.

Wielu ekspertów uważa, że Kreml jest gotowy na całkowite zablokowanie Rosjanom łączności ze światem, jeżeli sieci nie podporządkują się i nie udostępnią kodów szyfrujących.