W ciągu trzech miesięcy powiększyły się one o 8,5 mld dol., a przez cały 2016 r. – o 30 mld dol. Ich wzrost jest już wieloletnim trendem. Jeszcze trzy lata temu rezerwy gotówki Apple sięgały 155 mld dol., czyli tyle, ile nominalny PKB Iraku. Już wówczas analitycy uznawali tę sumę za nadzwyczaj dużą.

Rosnąca góra gotówki, na której „siedzi" Apple, wywołuje dużo spekulacji na temat tego, co koncern z nią zrobi. Czy np. zdecyduje się na serię przejęć? Jego rezerwy gotówki teoretycznie pozwoliłyby mu np. na dziesięciokrotne wykupienie koncernu Dell lub podarowanie każdemu obywatelowi USA czeku opiewającego na 771 dol. Prezes Apple Tim Cook na ostatniej konferencji wynikowej nie podał jednak żadnych wskazówek dotyczących przyszłych przejęć.

94 proc. rezerw gotówki Apple jest trzymanych za granicą. Przemawiają za tym przede wszystkim względy podatkowe. Administracja Trumpa chce jednak wprowadzić regulacje, które skłoniłyby amerykańskie koncerny do repatriacji funduszów trzymanych poza USA. Prezes Apple stwierdził, że dobrze przyjąłby wprowadzenie zachęt podatkowych dla takich regulacji. – To byłoby bardzo dobre dla kraju i dobre dla Apple – uważa Cook.

Na razie wygląda na to, że rezerwy gotówki Apple'a powinny się powiększać. Spółka wciąż potrafi dobrze wykorzystać rynkową koniunkturę. Mówią o tym choćby opublikowane we wtorek wieczorem jej wyniki za czwarty kwartał. Były one lepsze od prognoz. Zysk na akcję wyniósł 3,36 dol., chociaż się spodziewano, że sięgnie 3,21 dol. Koncern wypracował 78,4 mld dol. przychodu, gdy średnia prognoz sugerowała 77,25 mld dol. Zysk netto sięgnął prawie 18 mld dol. Po ogłoszeniu tych wyników akcje Apple'a zyskiwały ponad 3 proc. Inwestorom spodobało się m.in., że koncern sprzedał w czwartym kwartale 78,29 mln iPhone'ów, gdy w podobnym okresie rok wcześniej było to 74,78 mln. Sprzedaż była rekordowo wysoka. Po raz pierwszy od 2011 r. Apple przebił pod względem sprzedaży smartfonów swojego głównego konkurenta, koncern Samsung, który sprzedał ich 77,5 mln, do czego zapewne przyczyniła się afera z wybuchającymi smartfonami Samsung Galaxy Note 7.

Apple się spodziewa, że jego przychód w pierwszym kwartale wyniesie od 51,5 mld dol. do 53,5 mld dol., gdy w podobnym okresie rok wcześniej wyniósł 50,6 mld dol. Spółka ma w większym stopniu koncentrować się na usługach, takich jak np. internetowe sklepy iTunes i App Store. – Oni potrzebują zarabiać więcej pieniędzy na iPhone'ach, niż dałoby co roku kupowanie nowego modelu przez konsumentów. Usługi są do tego kluczem – wskazuje Kevin Landis, dyrektor inwestycyjny w amerykańskiej firmie Firsthand Capital Management.