Facebook, Instagram, Snapchat i inne serwisy społecznościowe mają swoje wady. Użytkowników coraz częściej irytują takie problemy, jak nadmiar reklam czy niejasne zasady wyświetlania postów i inne drobiazgi. To wszystko sprawia, że może być miejsce na nowy serwis społecznościowy.
Na fali obecnie jest Vero – aplikację z Google Play zainstalowało już ponad 500 tysięcy użytkowników. Wyróżnia się ona prostotą i łatwością obsługi. Decydowanie komu co udostępniamy jest znacznie prostsze niż na Facebooku – wystarczy jeden ruch palca (oraz wcześniejsze ustalenie do której grupy zaliczamy osoby, które mogą nas obserwować). Dodatkowym argumentem „za” jest dla wielu osób fakt, że Vero nie kombinuje z algorytmami, tylko wyświetla posty w chronologicznej kolejności. Dodatkowo prezentowany użytkownikowi strumień może zostać podzielony na kolekcje, które zmniejszają szum informacyjny.
Dużym plusem dla wielu będzie też fakt, że Vero ma być serwisem bez reklam i treści sponsorowanych. Twórca serwisu Ayman Hariri deklaruje, że nie będzie w Vero dla nich miejsca, ale w zamian jest haczyk – tylko pierwszy milion użytkowników będzie mogło korzystać z serwisu za darmo (Vero już poinformowało, że wskutek dużego zainteresowania darmowy dostęp do Vero na całe życie jest dostępny do odwołania. Nie oznacza to jednak, że Vero nie będzie zarabiać – zastrzega ono sobie choćby prawo do pobierania prowizji od produktów wystawianych na sprzedaż w aplikacji (a taka możliwość będzie, jak wynika z regulaminu).
Zasady Vero związane są z nazwą aplikacji, która po włosku znaczy „prawda”. Serwis ma być „prawdziwy” z równym dostępem do funkcji dla wszystkich użytkowników i bez ingerowania w strumień informacyjny. Czy to wystarczy by pobić gigantów mediów społecznościowych? Tego jeszcze nie da się stwierdzić, jednak warto zauważyć, że sporo tzw. influencerów już się z aplikacją powoli zaprzyjaźnia.