Jack Ma: Nie przyjęli go do KFC więc został miliarderem

Nauczyciel języka angielskiego zarabiający 12 dolarów miesięcznie, mierzący zaledwie 162 cm wzrostu i ważący niespełna 45 kilogramów – prawda, że brzmi niepozornie?

Aktualizacja: 26.11.2016 18:35 Publikacja: 26.11.2016 08:59

Jack Ma: Nie przyjęli go do KFC więc został miliarderem

Foto: Bloomberg

Mowa o Jacku Ma, który jest dziś potentatem w branży e-commerce na świecie, a jego firma obsługuje większą liczbę klientów niż eBay i Amazon łącznie. Niebawem stanowić będzie także konkurencję dla Allegro, ponieważ zamierza rozszerzyć ekspansję także nad Wisłę.

Jeszcze w 1999 roku scenariusz, w którym Ma Yun, znany dzisiaj wszystkim jako Jack Ma, siedemnaście lat później plasuje się jako drugi najbogatszy człowiek w Chinach wydawałby się delikatnie mówiąc… nierealny.

Wychowany został w okresie komunistycznej rewolucji kulturowej w Chinach. Jako młody chłopak Ma Yun (co w języku chińskim oznacza dosłownie chmurę) zaczął szlifować język angielski, służąc za przewodnika i tłumacza turystom z największego hotelu w Hangzhou – czyli swoim rodzinnym mieście. Robił to całkowicie pro bono, dojeżdżając na miejsce kilkanaście kilometrów rowerem niezależnie od pogody. To właśnie przez jednego z obcokrajowców został nazwany „Jack” w celu ułatwienia komunikacji. Kilka lat styczności z obcą kulturą zaprocentowało w postaci ukończonych studiów w rodzinnym mieście na kierunku anglistyka i pracą jako nauczyciel. Wcześniej nie obyło się bez potknięć – wybór studiów spowodowany był nieudaną próbą (trzykrotnie oblane egzaminy!) podjęcia edukacji na uniwersytecie, natomiast na polu zawodowym zatrudnieniem Jacka nie było zainteresowane zarówno KFC (na 24 kandydatów do pracy jako jedyny nie został zatrudniony) jak i miejscowy posterunek policji.

W 1995 roku Jack Ma odwiedził USA i po raz pierwszy korzystał z Internetu dostrzegając ogrom możliwości, jakie stwarza. Po powrocie do kraju razem z żoną założył firmę tworzącą strony internetowe dla chińskich firm, robiąc to przy pomocy przyjaciół z Ameryki. Był prekursorem jeśli chodzi o Państwo Środka, co przełożyło się na zarobki - po trzech latach firma zarobiła niespełna 800 000 USD. W 1999 roku po epizodycznej współpracy z chińskim rządem (kierowanie państwową spółką obsługującą nowe technologie) wrócił do Hangzhou i razem ze swoimi współpracownikami stworzył kolejny projekt – Alibaba w początkowym okresie przypominała działanie polskiego Allegro. Handel odbywał się jednak między chińskimi producentami a zagranicznymi kontrahentami. Dzięki innowacyjnemu podejściu Jack Ma mógł liczyć na pieniądze między innymi z Goldman Sachs i Softban, który zainwestował razem ponad 20 milionów USD. Pewne perturbacje miały miejsce w okolicach 2001 roku, gdzie wraz z załamaniem rynku po tzw. bańce internetowej (jej cechą było przecenianie wartości firm, które prowadziły internetową działalność) Alibaba zmuszona była ciąć zatrudnienie wśród pracowników z zagranicy. Sytuacja z czasem się ustabilizowała i już rok później firma mogła pochwalić się pierwszym milionem klientów w swoim portfelu. Marka na stałe zagościła w umysłach chińskich konsumentów. Późniejszy rozwój Alibaby był na tyle dynamiczny, że ugruntowanej pozycji nie był wstanie naruszyć amerykański eBay starający się wejść na chiński rynek. Warto odnotować, iż we wrześniu 2014 roku na giełdzie w Nowym Jorku w wyniku oferty publicznej (IPO) i wyceny akcji na 68 USD firmie udało się zebrać ponad 25 mld USD. Obecnie Alibab Group to gigant o przychodach rocznych rzędu 14 miliardów dolarów i wycenie rynkowej231 miliardów dolarów. Firma ta zapewniła swojemu twórcy drugie miejsce na liście najbogatszych Chińczków z majątkiem na poziomie 28 miliardów dolarów.

Jack Ma (51 lat) na co dzień podchodzi nietuzinkowo do prowadzenia swojego biznesu i obcowania z podwładnymi.W momencie, gdy Alibaba po raz pierwszy zaczęła przynosić zyski, postanowił wyposażyć pracowników w puszki z Silly String, czyli serpentyną w sprayu by mogli świętować ten sukces. Innym przykładem mogą być publiczne wystąpienia, które z reguły są bardzo żywiołowe. Jack Ma przeszedł samego siebie podczas 10 rocznicy powstania Alibaby na stadionie Żółtego Smoka w Hangzhou, gdzie przebrany w perukę i rockowy strój, przy obecności kilkunastu tysięcy pracowników, zaśpiewał utwór Eltona Johna „Can you fell the love tonight” znany z bajki „Król Lew”. Chiński miliarder z pełną pokorą podchodzi do swoich osiągnięć w świecie biznesu, stawiając pieniądz w roli środka a nie celu. W interesujący sposób także wypowiada się na temat konkurentów. Jego słowa brzmią: „Powinieneś uczyć się od konkurencji, ale nigdy od niej nie kopiować. Skopiuj, a przepadniesz”.

Rafał Robakiewicz, redaktor serwisu branżowego Twoja Druga Pensja - Blog Giełdowy

Mowa o Jacku Ma, który jest dziś potentatem w branży e-commerce na świecie, a jego firma obsługuje większą liczbę klientów niż eBay i Amazon łącznie. Niebawem stanowić będzie także konkurencję dla Allegro, ponieważ zamierza rozszerzyć ekspansję także nad Wisłę.

Jeszcze w 1999 roku scenariusz, w którym Ma Yun, znany dzisiaj wszystkim jako Jack Ma, siedemnaście lat później plasuje się jako drugi najbogatszy człowiek w Chinach wydawałby się delikatnie mówiąc… nierealny.

Pozostało 89% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Media
Wybory samorządowe na celowniku AI. Polska znalazła się na czarnej liście
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Media
Telewizje zarobią na streamingu. Platformy wchodzą na rynek reklamy
Media
Koniec ekspansji platform streamingowych? Netflix ukryje dane
Media
Nie żyje Tomasz Świderek. Przez lata pisał w „Rz” o telekomunikacji
Media
Masowy protest dziennikarzy w Grecji. „Nie stać nas na utrzymanie rodzin”