Zdaniem 60 europosłów, którzy poparli apel o bojkot, kraje Unii Europejskiej powinny wziąć przykład z Wielkiej Brytanii i Islandii. Państwa te zapowiedziały, ze nie wyślą swoich przedstawicieli na ceremonią otwarcia mistrzostw świata w Rosji.
W ubiegłym miesiącu władze w Londynie poinformowały, że ministrowie oraz członkowie rodziny królewskiej nie będą uczestniczyć w wydarzeniach związanych z piłkarskimi mistrzostwami świata. To protest przeciwko otruciu byłego agenta Siergieja Skripala. W ślad za Wielką Brytanią poszła Islandia.
Według eurosposłów, atak w Salisbury był "ostatnim rozdziałem kpiny Władimira Putina z naszych europejskich wartości". Innymi przykładami są aneksja Krymu, poparcia dla syryjskiego rządu oraz powtarzające się cyberataki.
"Chociaż zgadzamy się z opinią, że sport może pomóc w budowaniu metaforycznych mostów, dopóki Władimir Putin wysadza prawdziwe mosty w Syrii, nie możemy udawać, że mistrzostwa świata są takie same jak inne ważne wydarzenia sportowe" - tłumacze europosłowie.
"Dopóki Putin nielegalnie okupuje Krym, przetrzymuje ukraińskich więźniów politycznych i wspiera wojnę we wschodniej Ukrainy, nie możemy udawać, że gospodarzem tego turnieju jest nasz gościnny sąsiad".