Bliskie pożegnanie z Air Berlin

Wygląda na to, że niemiecka linia lotnicza przestanie istnieć już w połowie września.

Aktualizacja: 25.08.2017 07:32 Publikacja: 24.08.2017 21:04

Bliskie pożegnanie z Air Berlin

Foto: 123RF

Wcześniej podawano, że Air Berlin – druga co do wielkości niemiecka linia lotnicza – będzie działać w przejściowej formie jeszcze przez trzy miesiące. Władze niemieckie i wierzyciele oraz potencjalni nowi właściciele chcą jednak całą sprawę upadłego przewoźnika załatwić jak najszybciej. Chociaż zgodnie z prawem niemieckim mają trzy miesiące na podjęcie decyzji, czy chcą wydłużyć czas przeznaczony na restrukturyzację linii.

Air Berlin ogłosiła niewypłacalność 15 sierpnia po tym, jak największy udziałowiec (29,9 proc.), Etihad Airways z Abu Zabi, wycofał finansowanie oraz dwóch członków zarządu. Linia musiała się ratować kredytem pomostowym od państwa.

Latają normalnie

W Niemczech Air Berlin tego lata z ofertą 9,19 mln miejsc jest trzecia pod względem wielkości przewozów po Lufthansie (31,8 mln) i Eurowings (11,9 mln). Na razie samoloty Air Berlin normalnie obsługują połączenia, bilety można rezerwować i kupować, jak przed ogłoszeniem niewypłacalności. Tyle że jest coraz mniej chętnych. Tylko w lipcu, kiedy jeszcze nikt nie wspominał o upadłości, przewozy były mniejsze o 24 procent niż rok wcześniej.

Air Berlin wraz z ogłoszeniem upadłości podała też, że wstrzymuje rozpatrywanie i wypłatę wszelkich odszkodowań należnych pasażerom, którzy złożyli wnioski przed 15 sierpnia.

Co pozostanie po Air Berlin? Interesujące sloty (działki czasowe startów i lądowań) w zatłoczonych portach, np. w San Francisco. Samoloty, z których ostatecznie 90 (łącznie z już eksploatowanymi 38) chce przejąć Lufthansa. Tej ostatniej bardzo na rękę jest porażka konkurenta. Lufthansa zdecydowała się też na przejęcie należącej do Air Berlin wakacyjnej linii Niki, którą założył austriacki biznesmen, były kierowca F1 Niki Lauda.

Chętne do przejęcia tego, co zostanie po Air Berlin, są jeszcze easyJet, Thomas Cook i TUIfly. Na całość miał ochotę także prezes irlandzkiego niskokosztowego Ryanaira, ale taki rozwój wypadków nie miał szans z kilku względów: nie zostałby zaakceptowany przez związkowców z Air Berlin, wątpliwe jest też, że zgodziłaby się na to Komisja Europejska, bo Ryanair jest już największą linią w Europie, a on sam miałby potężny kłopot, co zrobić z linią, która ma mieszaną flotę boeingów i airbusów, szeroko i wąskokadłubowych, i główną bazę w Duesseldorfie.

Dla polskich pasażerów, którzy dotychczas latają Air Berlin z Warszawy, Gdańska czy Krakowa, zniknięcie Air Berlin to utrudnienie w podróży, bo straciliby jedyne bezpośrednie połączenie. Kiedyś na trasie Warszawa – Berlin latał LOT, jednak te rejsy zawiesił.

Teraz LOT, zależnie od rozwoju sytuacji, rozważa ich przywrócenie, ale ostateczna decyzja jeszcze nie zapadła.

– Analizuje sytuację i w zależności od jej rozwoju będziemy podejmować kroki biznesowe. Dziś trudno jednoznacznie stwierdzić, czy otworzymy rejsy do Berlina, ale nie ulega wątpliwości, że gdyby niemiecki przewoźnik zamknął tę trasę, zniknęłoby istotne połączenie między dwoma europejskimi stolicami – mówi Adrian Kubicki, dyrektor ds. komunikacji w LOT.

Przyczyny upadku

Dlaczego Air Berlin bankrutuje? Bo nie potrafiła się zdecydować, według jakiego modelu tak naprawdę chce działać.

W zasadzie miała być niskokosztowa, ale oferowała na wysokim poziomie przeloty w klasie biznes za Atlantyk. Kiedy konkurencja cięła koszty, na pokładach Air Berlin nawet na krótkich trasach podawano ciepłe posiłki i częstowano czekoladowymi serduszkami.

Potężne kłopoty przewoźnika zaczęły się w 2007 r., kiedy Air Berlin przejęła długodystansowe połączenia innej niemieckiej linii, LTU. Zdobyła wtedy pasażerów, ale ogromnym kosztem.

W tym roku zaczęła ostro ciąć połączenia w Europie, ale wszystko już było i zbyt drogo, i zbyt późno.

Wcześniej podawano, że Air Berlin – druga co do wielkości niemiecka linia lotnicza – będzie działać w przejściowej formie jeszcze przez trzy miesiące. Władze niemieckie i wierzyciele oraz potencjalni nowi właściciele chcą jednak całą sprawę upadłego przewoźnika załatwić jak najszybciej. Chociaż zgodnie z prawem niemieckim mają trzy miesiące na podjęcie decyzji, czy chcą wydłużyć czas przeznaczony na restrukturyzację linii.

Air Berlin ogłosiła niewypłacalność 15 sierpnia po tym, jak największy udziałowiec (29,9 proc.), Etihad Airways z Abu Zabi, wycofał finansowanie oraz dwóch członków zarządu. Linia musiała się ratować kredytem pomostowym od państwa.

Pozostało 82% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Transport
Airbus Aerofłotu zablokował lotnisko w Tajlandii. Rosji brakuje części do samolotów
Transport
Francuscy kontrolerzy w akcji. Odwołane loty także z Polski
Transport
PKP Cargo traci udziały w polskim rynku
Transport
W Afryce Rosja zbuduje swoje porty. Znane są potencjalne lokalizacje
Transport
Ruszyły inwestycje w Modlinie. Lotnisko planuje duże zmiany