Zaczyna się bitwa o Atlantyk

Ceny połączeń do amerykańskich miast tradycyjnie mocno rosną w okresie wakacyjnym. W tym roku raczej tak nie będzie. Do walki o podróżujących za ocean pasażerów włączyły się tanie linie.

Aktualizacja: 30.03.2017 07:56 Publikacja: 29.03.2017 20:19

Zaczyna się bitwa o Atlantyk

Foto: 123RF

W najbliższy poniedziałek, 3 kwietnia dreamliner LOT po raz pierwszy wystartuje z Lotniska Chopina w Warszawie w regularnym rejsie do Los Angeles. Kilka tygodni później, pod koniec kwietnia, narodowy przewoźnik wznowi rejsy na drugie lotnisko w Nowym Jorku – Newark.

W ten sposób polska linia zwiększy swoją atlantycką ofertę do pięciu portów – oprócz Los Angeles i Newark, lotniska JFK w Nowym Jorku oraz Chicago O'Hare. LOT ma w swojej siatce także Toronto w Kanadzie. Dodatkowo jeszcze linia wznowiła rejsy z Krakowa do Chicago. Pierwszy dreamliner poleci na tej trasie na początku lipca.

Finansowe żniwa

– Po intensywnym rozwoju w kierunku Azji, w tym roku LOT rozwija się w na swoim najstarszym kierunku, czyli w USA. Los Angeles to kierunek atrakcyjny tak dla pasażerów biznesowych, którzy często podróżują do Kalifornii i firm, które mają tam swoje siedziby, jak i popularny kierunek wakacyjny – mówi Adrian Kubicki, dyrektor biura komunikacji w LOT.

Przy tym linia liczy, że loty do Los Angeles wybiorą nie tylko Polacy, ale i pasażerowie z regionu, np. Ukraińcy czy Ormianie. Dzisiaj polski przewoźnik jest jedynym w Europie Środkowej, który lata na zachodnie wybrzeże Stanów Zjednoczonych.

Loty atlantyckie, zwłaszcza w sezonie letnim, są zawsze finansowymi żniwami dla przewoźników po obu stronach Atlantyku. Zawsze też na okres wakacji ceny biletów szybowały w górę.

Od lata 2017 może być inaczej, bo ruszają z ofertami kolejne linie niskokosztowe, w tym założony przez British Airlines Level, który za ocean będzie latał z Barcelony.

Ceny brytyjskiego przewoźnika wydawały się wyjątkowo niskie – na reklamach widać było taryfę 99 dol. Tyle trzeba było zapłacić za najtańszy przelot na trasie Barcelona – nowojorskie lotnisko Newark. Jeśli jednak ktoś leciał z jakiegoś innego miasta europejskiego, dopłata wynosiła już 149 dol. za lot w jedną stronę. Levelovi pasażerów w założeniu ma dowozić Vueling, również niskokosztowy i także należący do International Airlines Group (AIG). Vueling, tak samo jak Level, ma swoją główną bazę w Barcelonie.

Ostateczna cena połączonej oferty Levela/Vuelinga – 248 dol. za podróż w jedną stronę. Bilet powrotny to z podatkami ok. 500 dol. Bez bagażu i posiłków na pokładzie. Czyli niewiele mniej, niż trzeba zapłacić za przelot z Warszawy bądź innego polskiego miasta LOT-em, jeśli akurat trafi się na promocję.

Także na Karaiby

Oferta Levela wydała się jednak Brytyjczykom, Hiszpanom i Amerykanom tak atrakcyjna, że po ogłoszeniu rozpoczęcia sprzedaży na kilka godzin padły serwery, ostatecznie linia sprzedała 52 tys. biletów w ciągu pierwszych 24 godzin.

Przy tym Level, który jak na razie ma tylko dwa samoloty – airbusy A330, a personel pokładowy będzie miał z Iberii, ma latać jeszcze z Barcelony także na Karaiby, do Punta Cana na Dominikanie oraz do Buenos Aires w Argentynie. Oferty na tych kierunkach są droższe niż loty na wschodnie wybrzeże USA i zaczynają się od 3,6 tys. zł.

Bój bez przewoźników z USA

Oprócz Levela na trasach atlantyckich o pasażerów coraz ostrzej walczy islandzki WOW. Ceny – podobne jak w Levelu, a przesiadki w Rejkiawiku. Linia właśnie ogłosiła swój kolejny atlantycki kierunek – loty do Chicago. Pierwszy z nich wystartuje 13 lipca. Będzie to dla islandzkiego przewoźnika 10. miasto w USA.

Coraz silniejszy na trasach atlantyckich jest również Norwegian. Przy dużym szczęściu w przypadku tej linii można kupić bilet w jedną stronę nawet za 64 dolary. Norweska linia była w stanie tak obniżyć stawkę, bo podobnie jak LOT lata dreamlinerami, ale dodatkowo jeszcze na mniejsze, drugorzędne lotniska po stronie amerykańskiej oraz z mniejszych portów, np. z Dublina w Europie. Oferta Norwegiana ma obowiązywać od lipca do października.

Amerykanie jak na razie nie przymierzają się do wypuszczenia niskokosztowych przewoźników na trasy atlantyckie, chociaż na swoich pokładach oferują już lowcostowe taryfy, ale z ogromnymi ograniczeniami. Nawet takimi, że nie można wziąć na pokład bagażu podręcznego.

W najbliższy poniedziałek, 3 kwietnia dreamliner LOT po raz pierwszy wystartuje z Lotniska Chopina w Warszawie w regularnym rejsie do Los Angeles. Kilka tygodni później, pod koniec kwietnia, narodowy przewoźnik wznowi rejsy na drugie lotnisko w Nowym Jorku – Newark.

W ten sposób polska linia zwiększy swoją atlantycką ofertę do pięciu portów – oprócz Los Angeles i Newark, lotniska JFK w Nowym Jorku oraz Chicago O'Hare. LOT ma w swojej siatce także Toronto w Kanadzie. Dodatkowo jeszcze linia wznowiła rejsy z Krakowa do Chicago. Pierwszy dreamliner poleci na tej trasie na początku lipca.

Pozostało 85% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Transport
100 zł za 8 dni jazdy pociągami. Koleje Śląskie kuszą na majówkę. A inni?
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Transport
Singapurskie Changi nie jest już najlepszym lotniskiem na świecie
Transport
Polowanie na rosyjskie samoloty. Pomagają systemy śledzenia lotów
Transport
Andrzej Ilków, prezes PPL: Nie zapominamy o Lotnisku Chopina. Straciliśmy kilka lat
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Transport
Maciej Lasek: Nie wygaszamy projektu Centralnego Portu Komunikacyjnego