PZL Mielec szuka nowych rynków w Ameryce

Dwusilnikowe transportowce M28 z podkarpackich zakładów zbrojeniowego giganta Lockheed Martin ruszają na podbój krajów latynoskich.

Aktualizacja: 24.02.2017 05:53 Publikacja: 23.02.2017 19:10

Foto: materiały prasowe

Z przyzakładowego lotniska PZL Mielec wystartuje w piątek produkowany na Podkarpaciu samolot M28. W ramach Latin America Demo Tour odwiedzi siedem krajów Ameryki Południowej oraz Stany Zjednoczone. Ponad dwumiesięczna wyprawa z pokazami lotniczymi w 14 lokalizacjach ma otworzyć nowe rynki eksportowe dla mieleckiej konstrukcji.

– Szukamy nowych klientów i ten lot ma nam w tym pomóc. Przez dwa miesiące samolot ma odwiedzić Trynidad i Tobago, Brazylię, Argentynę, Ekwador, Kolumbię, Panamę oraz Meksyk, gdzie będzie prezentowany – wyjaśnia Janusz Zakręcki, prezes PZL Mielec.

– Za nami prawie sześć miesięcy bardzo trudnych i żmudnych przygotowań. Starannie wyselekcjonowani potencjalni klienci będą oglądać samolot na lądowiskach oraz podczas pokazów lotniczych – podkreśla Zakręcki, wskazując, że największym wyzwaniem będzie udział wspólnie z brazylijską armią w ćwiczeniach w amazońskiej dżungli, gdzie M28 będzie desantował spadochroniarzy i dokonywał zrzutów ładunku.

Ameryka Południowa nie jest dla M28 ziemią nieznaną. Wprawdzie najwięcej tych maszyn – łącznie 38 sztuk – lata w polskich barwach, to jednak drugim użytkownikiem na świecie jest Wenezuela, gdzie trafiło 25 samolotów. M28 znalazł także nabywców w Gujanie i Kolumbii.

Latin America Demo Tour

 

Obecna wyprawa ma jeszcze poprawić te statystyki. Krajem, na który szczególnie liczy polska spółka, jest Brazylia. W największym kraju Ameryki Południowej nie słabnie popyt na transportowce. Wprawdzie konkurencja na tym rynku jest bardzo mocna i na jej czele trzeba wymienić Embraera, lokalnego producenta samolotów, to jednak polska konstrukcja ze swoimi atutami nie jest bez szans.

– M28, który wysyłamy do Ameryki Południowej, to standardowa wersja tej maszyny. Chcemy pokazać potencjalnym odbiorcom dokładnie to, co mogą od nas otrzymać – mówi Mariusz Kubryn, główny konstruktor samolotu w PZL Mielec.

– Mocne strony M28 to przede wszystkim silny zespół napędowy, co przekłada się na osiągi oraz bezpieczeństwo użytkowania, udźwig i zasięg działania oraz łatwość w rekonfiguracji kabiny, dającą ogromną elastyczność przy wykonywaniu różnych typów misji – podkreśla Kubryn.

Polscy eksperci i analitycy rynku lotniczego od lat przekonują, że dwusilnikowy transportowiec M28, dzięki swoim zaletom – bardzo krótkiej drodze startu i lądowania (STOL), odpornej konstrukcji i zdolności do operowania z nieprzygotowanych lądowisk – ma duże szanse na prawdziwą eksportową karierę. Tym bardziej że na ciasnym lotniczym rynku rośnie właśnie zapotrzebowanie na samoloty użytkowe – proste w obsłudze, niezawodne i radzące sobie w trudnym terenie, z dala od dobrze wyposażonych komunikacyjnych lotnisk, czyli w warunkach, o jakie nietrudno na ogromnych obszarach np. Brazylii.

Z M28 korzystały już oddziały sił specjalnych USA, m.in. do wykonywania trudnych misji w Afganistanie. Transportowiec z Mielca służył też jako maszyna dla służb porządku publicznego przerzucanych do akcji, np. przeciw przemytnikom w amerykańskim interiorze.

W polskiej marynarce wojennej patrolowe wersje samolotu służą jako środek morskiego rozpoznania. W lotnictwie maszyna pełni funkcje transportowe.

Wydaje się przy tym, że mielecka konstrukcja wciąż pozostaje niewykorzystana, zwłaszcza w cywilu. Wartość całego rynku dla maszyn tego typu liczona jest w miliardach dolarów, a jego chłonność szacowana jest na około 150 sztuk rocznie.

Plany PZL Mielec nie są aż tak ambitne, by przejąć cały rynek. Spółka posiada obecnie moce produkcyjne umożliwiające dostawy do 16 samolotów rocznie i plany sprzedażowe na poziomie od 10 do 15 maszyn.

Z przyzakładowego lotniska PZL Mielec wystartuje w piątek produkowany na Podkarpaciu samolot M28. W ramach Latin America Demo Tour odwiedzi siedem krajów Ameryki Południowej oraz Stany Zjednoczone. Ponad dwumiesięczna wyprawa z pokazami lotniczymi w 14 lokalizacjach ma otworzyć nowe rynki eksportowe dla mieleckiej konstrukcji.

– Szukamy nowych klientów i ten lot ma nam w tym pomóc. Przez dwa miesiące samolot ma odwiedzić Trynidad i Tobago, Brazylię, Argentynę, Ekwador, Kolumbię, Panamę oraz Meksyk, gdzie będzie prezentowany – wyjaśnia Janusz Zakręcki, prezes PZL Mielec.

Pozostało 85% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Transport
100 zł za 8 dni jazdy pociągami. Koleje Śląskie kuszą na majówkę. A inni?
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Transport
Singapurskie Changi nie jest już najlepszym lotniskiem na świecie
Transport
Polowanie na rosyjskie samoloty. Pomagają systemy śledzenia lotów
Transport
Andrzej Ilków, prezes PPL: Nie zapominamy o Lotnisku Chopina. Straciliśmy kilka lat
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Transport
Maciej Lasek: Nie wygaszamy projektu Centralnego Portu Komunikacyjnego