Mark Schwab, Star Alliance: W ofercie nadal mamy białe plamy

Fuzje i przejęcia w ramach sojuszu idą bardzo opornie. Zadaniem na najbliższy czas jest połączenie wszystkich systemów rezerwacyjnych w naszych liniach – mówi Mark Schwab, prezes sojuszu Star Alliance.

Aktualizacja: 04.01.2017 19:30 Publikacja: 04.01.2017 19:14

Mark Schwab, Star Alliance: W ofercie nadal mamy białe plamy

Foto: materiały prasowe

Rz: Star Alliance w tym roku będzie obchodził swoje 20-lecie. Liczba linii członkowskich zwiększyła się w tym czasie z 5 do 28. Ale w tym czasie zmieniły się także same linie lotnicze. Czy w tej sytuacji sojusze są nadal potrzebne?

Mark Schwab: Główny powód, dla którego powstał Star Alliance, istnieje nadal, chociaż, to prawda, fuzje i przejęcia w ramach sojuszu idą bardzo opornie. Ale nie ma to wpływu na kształt oferty, jaką nasze linie mają dla pasażera. Niestety, mamy nadal białe plamy. Nie mamy np. linii członkowskiej w Rosji, ale w tej chwili nie ma tam przewoźnika spełniającego wymagania Stara. Dodatkowo nasze linie mają sporą siatkę połączeń w tym kraju. W Brazylii jest miejsce na dwie linie członkowskie, więc rozmawiamy z Azul, jednak kłopoty gospodarcze tego kraju powodują, że linia w tej chwili nie jest w stanie poświęcić się integracji z sojuszem. Raczej więc pochylamy się nad ofertą dla pasażera, co można zrobić, żeby podróżował w większym komforcie, w uproszczeniu, żeby wybierał linie Stara. Zadaniem na najbliższy czas jest połączenie wszystkich systemów rezerwacyjnych w liniach starowskich.

Czy w tym przypadku każda linia jest odpowiedzialna za cyfryzację procesów rezerwacyjnych?

Przewoźnicy będą to robić wspólnie. Pani zapewne najwygodniej będzie ściągnąć aplikację LOT-u, bo bez sensu byłoby zapychanie smartfona systemami wszystkich 28 przewoźników czy 1300 lotnisk, na które Star lata. Cały trik polega na tym, że aplikacja jednej linii powinna być zintegrowana z pozostałymi oraz z lotniskami, na które latamy. Nie chodzi nam wyłącznie o znane systemy, takie jak Amadeus czy Sabre, ale wszystkie, które dzisiaj są wykorzystywane na świecie.

Brzmi fantastycznie. Ale strony niektórych linii „chodzą" fatalnie i zrobienie prostej rezerwacji jest tam nie lada sztuką. Czy Star ma zespół informatyków, którzy są w stanie wesprzeć przewoźników?

Mamy takich informatyków. Ale wynajęliśmy również najlepszych dostępnych ekspertów zewnętrznych, którzy wesprą ich w zaprojektowaniu takiego procesu, pomogą go wdrożyć i nauczą obsługi. Kiedy pięć lat temu obejmowałem stanowisko prezesa Star Alliance, tylko jedna czwarta naszych pasażerów była w stanie dokonać takiej odprawy. Nowy system zwiększy tę liczbę przynajmniej do 90 proc.

Pasażerowie skarżą się także, że nie działa system naliczania mil umożliwiających ich wymianę za bilety. Czy można to zmienić?

Nigdy nie zejdziemy tutaj do zera. Główny powód to fakt, że nadal wielu pasażerów czy osób, które w ich imieniu robią rezerwację, nie podaje numeru karty programu lojalnościowego. Ale zdarzają się sytuacje, że karta jest, a mil nie ma. Dlatego powstanie centrum naliczania mil i jeśli karta jest wpisana w rezerwację, informacja automatycznie będzie przekazywana do centralnej rejestracji. Wiem również, że niektóre karty są odrzucane przez system. Dzieje się tak, bo każdego dnia 20 tys. członków programów lojalnościowych linii Star Alliance zmienia status. Może się więc zdarzyć, że personel w poczekalni nie jest zorientowany w tych zmianach. Dlatego powstanie system, w którym takie zmiany będą automatycznie notowane.

Z ostatniej prognozy IATA wynika, że linie amerykańskie są najbardziej dochodowe na świecie. Zna pan wszystkich przewoźników Stara. Dlaczego przewoźnicy europejscy nie zarabiają tyle samo?

Bo jest ich zbyt dużo, działają na rozdrobnionym rynku, zaś konsolidacja nie jest wynikiem zdrowego rozsądku i następuje wówczas, gdy na rynku pojawiają się trudności, a zarządy szukają sposobów na przeżycie. Tak, widzę konsolidację w Europie. Jak na razie jedynym aktywnym graczem jest tu Lufthansa. Ale i moim zdaniem International Airlines Group oraz Air France KLM także będą aktywne.

Widać też kontynuację trendu w joint ventures, które są logicznym następstwem wejścia do sojuszu. Wspólnie układa się rozkłady lotów, co pomaga w uzyskaniu większych dochodów. I nie widzę w tym konfliktów interesów, j-v w sojuszach nie są zawierane przeciwko komuś, chociaż linia, która w tym układzie interesów nie uczestniczy, może się czuć pozostawiona na uboczu.

Członkami stowarzyszonymi ze Starem stały się także niskokosztowe chińskie Juneyao oraz południowoafrykańskie Mango. Czy trend rozszerzania sojuszu o linie niskokosztowe także będzie kontynuowany?

Zdecydowanie tak. I nie wykluczam, że każda z tych linii w przyszłości będzie chciała stać się pełnoprawnym członkiem Stara.

Sojusz promuje pomysł „Wszyscy pod jednym dachem" – integracji przewoźników już na lotniskach. Jest coraz więcej wspólnych poczekalni Stara, pojawiły się nawet całe terminale. Będzie ich więcej?

Oczywiście, ale warunkiem jest powstanie nowego terminalu, a jeszcze lepiej nowego lotniska, z którego korzysta przynajmniej pięciu członków Star Alliance. Mamy już takie terminale na londyńskim Heathrow, na Naricie w Tokio oraz w Los Angeles. Dzięki temu udało nam się zmniejszyć powierzchnię niezbędną do odpraw przynajmniej o jedną czwartą, w niektórych portach nawet o połowę. I widać, że pasażerom odpowiada takie rozwiązanie. Na naszej liście są jeszcze Dakar, Zagrzeb, Nairobi, Addis Abeba i Pekin, gdzie powstaje zupełnie nowy port.

Z warszawskiego lotniska korzysta w tej chwili 12 przewoźników Star Alliance. Czy pana zdaniem to już czas, żeby pomyśleć o takim rozwiązaniu?

Budowa, bądź wydzielenie nowego terminalu, a jeszcze lepiej lotniska, jest jak najbardziej uzasadniona.

Rozmawiamy w Rio de Janeiro, gdzie zaczynał pan swoją zawodową karierę. Teraz przekazuje pan pałeczkę następcy.

Tylko w 2016 roku przeleciałem 275 tys. mil, a 175 nocy spędziłem w hotelach bądź samolotach. 42 lata przepracowałem w branży i trzeba wiedzieć, kiedy powiedzieć sobie: dość. Ale wiem, że mój następca będzie miał pełne ręce roboty, bo kiedy pani nawet za 10 lat zapyta, czy sojusze w lotnictwie są potrzebne, odpowie: oczywiście, że tak. Oczywiście może przyjść moment, że będą mniej potrzebne, ale do tego musiałoby dojść do przełomu w zasadach własności przewoźników, a na to się nie zanosi.

CV

Mark Schwab jest absolwentem Studiów Latynoamerykańskich na University of Wirginia. Karierę w transporcie lotniczym zaczął w 1975 roku jako przedstawiciel Pan American w Rio de Janeiro. Potem pracował w American Airlines, US Airways i United (gdzie był wiceprezesem) w Ameryce Łacińskiej, Europie i w Azji.

Rz: Star Alliance w tym roku będzie obchodził swoje 20-lecie. Liczba linii członkowskich zwiększyła się w tym czasie z 5 do 28. Ale w tym czasie zmieniły się także same linie lotnicze. Czy w tej sytuacji sojusze są nadal potrzebne?

Mark Schwab: Główny powód, dla którego powstał Star Alliance, istnieje nadal, chociaż, to prawda, fuzje i przejęcia w ramach sojuszu idą bardzo opornie. Ale nie ma to wpływu na kształt oferty, jaką nasze linie mają dla pasażera. Niestety, mamy nadal białe plamy. Nie mamy np. linii członkowskiej w Rosji, ale w tej chwili nie ma tam przewoźnika spełniającego wymagania Stara. Dodatkowo nasze linie mają sporą siatkę połączeń w tym kraju. W Brazylii jest miejsce na dwie linie członkowskie, więc rozmawiamy z Azul, jednak kłopoty gospodarcze tego kraju powodują, że linia w tej chwili nie jest w stanie poświęcić się integracji z sojuszem. Raczej więc pochylamy się nad ofertą dla pasażera, co można zrobić, żeby podróżował w większym komforcie, w uproszczeniu, żeby wybierał linie Stara. Zadaniem na najbliższy czas jest połączenie wszystkich systemów rezerwacyjnych w liniach starowskich.

Pozostało 81% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Transport
100 zł za 8 dni jazdy pociągami. Koleje Śląskie kuszą na majówkę. A inni?
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Transport
Singapurskie Changi nie jest już najlepszym lotniskiem na świecie
Transport
Polowanie na rosyjskie samoloty. Pomagają systemy śledzenia lotów
Transport
Andrzej Ilków, prezes PPL: Nie zapominamy o Lotnisku Chopina. Straciliśmy kilka lat
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Transport
Maciej Lasek: Nie wygaszamy projektu Centralnego Portu Komunikacyjnego