Losy strajku zależały od decyzji 350 pracowników prywatnej firmy ochroniarskiej Eulen, których komitet strajkowy wezwał do stawienia się na drugie głosowanie propozycji władz Katalonii. W tajnym głosowaniu zebrani 150 głosami do 36 odrzucili ofertę mediacji rządu hiszpańskiego i opowiedzieli się za bezterminowym strajkiem. Żądają poprawy warunków pracy, zwiększenia zatrudnienia i podwyżki 250 euro miesięcznie netto. Ich obecne zarobki to 880 - 990 euro — podała telewizja hiszpańska RTVE.
Strajk zaczął się 14 sierpnia rano w formie strajku włoskiego, polegającego na bardzo wolnym, starannym sprawdzaniu wszystkiego, co wydłuża procedurę. Linie lotnicze i biura podróży zalecają posiadaczom biletów, by przybywali na lotnisko cztery godziny wcześniej, a nie jak dotąd na dwie przed lotem, unikali wchodzenia przez pierwsze piętro Terminala T1, bo tam trwa główny strajk, zabierali, o ile to możliwe, tylko bagaż podręczny i korzystali z szybkiej ścieżki kontroli przewidzianej dla podróżnych w klasie biznes.
Ruch na drugim pod względem liczby podróżnych w Hiszpanii lotnisku zwiększył się o 60 procent w ostatnich 7 latach. W tym czasie liczba zatrudnionych do kontroli bezpieczeństwa zmalała z 500 do 360 — twierdzą związki zawodowe.
Funkcjonariusze Guardia Civil i policji starają się, by było zapewnione 90 procent minimalnej obsługi wymaganej przez prawo i jednocześnie zapewniania płynności kontroli.
Strajk jest ogniową próbą urządzeń i procedur na lotnisku, ale zorganizowany w pełni sezonu letniego może doprowadzić do utrudnienia ruchu. Hiszpańskie zrzeszenie firm transportu lotniczego zażądało zawieszenia prywatnej firmie licencji na kontrole bezpieczeństwa — podał dziennik „La Vanguardia”.