Zakazana miłość, obozy koncentracyjne, łagry, komuniści, naziści, wojna, okupacja, kolaboracja. Nie są to wbrew pozorom słowa klucze do kolejnej polskiej powieści historycznej, ale motywy charakterystyczne dla twórczości Katii Kettu, 39-letniej powieściopisarki urodzonej w Rovaniemi w Laponii.
Z północnej Finlandii wyjechała do Helsinek, by studiować animację filmową. Zjeździła też pół Europy, śpiewając w punkowej kapeli Confusa. Dziś jest jedną z wyrazistszych pisarek 5,5-milionowego narodu, w którym czytelnictwo może stanowić wzór. 60 proc. Finów kupuje bowiem co najmniej 10 książek w roku, a 40 proc. mieszkańców korzysta przynajmniej dwa razy w miesiącu z biblioteki.
Pierwszą powieścią Kettu przetłumaczoną na polski była „Akuszerka", która wzbudziła w 2011 r. spore kontrowersje w jej ojczyźnie. Głównie dlatego, że opowiadała o niechlubnym epizodzie współpracy Finlandii z III Rzeszą. – Ciągle mamy białe plamy w historii, o których wolelibyśmy nie wspominać – mówi „Rzeczpospolitej" Katja Kettu. – Z czasów II wojny światowej lubimy opowiadać o Wojnie Zimowej, bo była to zwycięska wojna obronna ze Związkiem Radzieckim. Ale przecież Finlandia była w latach 1941–1944 sojusznikiem Niemiec, co już nie było tak ideologicznie czyste. Co prawda, później zawarliśmy pokój z Rosją i obróciliśmy się przeciwko Niemcom, ale czas współpracy z nazistami pozostawił po sobie ślady – uważa Kettu.
„Akuszerka" opowiada historię miłości pomiędzy Finką a Niemcem w latach 40. Uczucie bohaterki jest tak silne, że gotowa jest pójść na ochotniczkę do pracy w szpitalu obozu jenieckiego, gdzie po zerwaniu sojuszu Finlandii z Niemcami trafia jej ukochany Johannes z SS.
Przełamywanie historyczno-obyczajowego tabu zdaje się być metodą pisarską Katii Kettu, bo jej kolejna powieść „Ćma" z 2015 r., która właśnie się u nas ukazała, również opowiada o zakazanej namiętności i dziecku zrodzonym z takiego związku.